Ta ostatnia sekunda - wyniki 6. kolejki II ligi

Ta ostatnia sekunda - wyniki 6. kolejki II ligi

W 6. kolejce II ligi piłkarze beniaminka z Jastrzębia-Zdroju dosłownie w ostatniej sekundzie wyszarpali zwycięstwo ze Zniczem, pozostałe nasze drużyny poniosły niestety porażki w tej serii gier.

Wydawało się, że po efektownej, środowej wygranej z GKS-em Bełchatów - w sobotę zespół GKS-u 1962 Jastrzębie będzie miał łatwiejsze zadanie. Tymczasem to goście ze Znicza Pruszków mieli więcej z gry, lepsze sytuacje na bramkę i powinni to spotkanie przynajmniej zremisować.

W pierwszej połowie drużyna Dariusza Żurawia zmarnowała najlepszą okazję w 14. minucie, kiedy to niepilnowany w polu karnym młodzieżowiec Mateusz Stryjewski fatalnie przestrzelił z kilku metrów, mając przed sobą tylko bramkarza Grzegorza Drazika. Co prawda w 40. minucie piłka w końcu zatrzepotała w siatce gości z Mazowsza, ale gol Daniela Szczepana nie został uznany z powodu spalonego.

Również po przerwie piłkarze Znicza sprawiali lepsze wrażenie, co po godzinie gry udokumentowali przepiękną bramką z woleja autorstwa właśnie Stryjewskiego. Podrażnieni gospodarze zabrali się do odrabiania strat i 20. minut później Kamil Szymura strzałem bezpośrednio z rzutu wolnego doprowadził do wyrównania. 

W doliczonym czasie gry, a właściwie w ostatniej sekundzie meczu, w dużym zamieszaniu w polu karnym Znicza, po dośrodkowaniu Farida Alego, najszybszy i najsprytniejszy okazał się super joker GKS-u  - Wojciech Caniboł, który z bliska wepchnął futbolówkę do siatki zrozpaczonych piłkarzy z Pruszkowa, a jednocześnie spowodował wybuch euforii na trybunach w Jastrzębiu.

GKS 1962 Jastrzębie - Znicz Pruszków 2:1 (0:0)
(Kamil Szymura 79, Wojciech Caniboł 90 - Mateusz Stryjewski 59)

GKS 1962: Grzegorz Drazik - Oskar Mazurkiewicz (90' Tomasz Dzida), Kacper Kawula, Kamil Szymura, Dawid Weis (78' Tomasz Musioł), Farid Ali, Marcin Ruda, Krzysztof Gancarczyk, Dominik Szczęch (64' Damian Zajączkowski), Kamil Jadach, Daniel Szczepan (72' Wojciech Caniboł).

Jarosław Skrobacz (trener GKS-u Jastrzębie): - Po bardzo dobrym meczu w środę, dziś zagraliśmy wręcz słabo. Gra się tak, jak przeciwnik pozwala. Dzisiaj Znicz nam na zbyt wiele nie pozwalał. Grali cofnięci na swojej połowie i ich kontry momentami mogły być zabójcze, ale dobra dyspozycja Grześka Drazika na pewno nam pomogła w tym, że nie straciliśmy więcej bramek. Nie układało nam się, gra nie szła tak, jak sobie założyliśmy, ale ogromną determinacją, wolą walki i przede wszystkim wiarą w to, że można, wygraliśmy to spotkanie. Mogę tylko współczuć trenerowi gości, że stracili punkty w takich okolicznościach, po takiej walce. Tracąc bramkę w takim momencie, można się załamać. My jesteśmy po drugiej stronie i w szatni panuje ogromna radość. Jeśli wygrywamy spotkania kiedy nam nie idzie, kiedy gramy gorzej, to trzeba się z tych trzech punktów bardzo cieszyć.

Niespodziewanie wysokiej porażki na własnym boisku doznał ROW Rybnik. Podopieczni Piotra Piekarczyka dotychczas spisywali się u siebie bardzo dobrze - odnosząc dwa wysokie zwycięstwa. Tymczasem w sobotni wieczór zostali wręcz zmasakrowani przez beniaminka - Garbarnię Kraków. Do przerwy goście wygrywali skromnie 1:0, po bramce Tomasza Ogara z 28. minuty.

Losy meczu rozstrzygnęły się tuż po przerwie, kiedy to "Garbarze" w przeciągu zaledwie dwóch minut wyszli na prowadzenie 3:0. Rybniczan było stać tylko na honorowe trafienie w 88. minucie autorstwa Sebastiana Musiolika. ale 10 minut wcześniej to przyjezdni strzelili swojego, czwartego gola.

ROW 1964 Rybnik - Garbarnia Kraków 1:4 (0:1)
(Sebastian Musiolik 88 - Tomasz Ogar 28, Patryk Serafin 50, Michał Mistrzyk 52, Marcin Siedlarz 78)

ROW 1964: Kacper Rosa - Dawid Gojny, Dawid Bober, Szymon Jary, Jan Janik, Kamil Spratek, Mariusz Muszalik (55′ Robert Tkocz), Paweł Jaroszewski (55′ Sebastian Musiolik), Sebastian Siwek (65′ Dawid Kalisz), Damian Koleczko (60′ Krzysztof Koch), Przemysław Brychlik

Bardzo młoda drużyna Rozwoju Katowice jechała do jaskini lwa jak na stracenie i  niestety przedmeczowe zapowiednie zmaterializowały się w Bełchatowie. "Brunatny" GKS bez problemu zdobył trzy punkty - aplikując podopiecznym Marka Koniarka dwa gole w niecałe pół godziny.

GKS Bełchatów - Rozwój Katowice 2:0 (2:0)
(Michał Bierzało 13, Piotr Giel 27)

Rozwój: Golik - Mońka, Szeliga, Gałecki, Łączek - Płonka (84' Lazar), Barwiński - Tabiś (73' Kamiński), Bętkowski (46' Żak), Szołtys - Paszek (81' Marchewka).

Marek Koniarek (trener Rozwoju): - Gratulacje dla zespołu gospodarzy, którzy wygrali ten mecz. Nie musiało się to wszystko jednak skończyć takim wynikiem. Gole wpadły po naszych prostych błędach, pierwszy ustawił spotkanie. Z biegiem czasu coraz lepiej graliśmy w piłkę. W drugiej połowie stwarzaliśmy sobie sytuacje i naprawdę życzyłem tym chłopakom, żeby przynajmniej jedną bramkę z tego zdobyli. Wisiała na włosku, były klarowne okazje, ale nic nie wpadło, a w futbolu liczą się gole i punkty.

źródło: inf. własna / GKS Jastrzębie / ROW Rybnik / Rozwój K-ce.

 

Powrót na górę

Piłka nożna

Inne dyscypliny

Strefa konesera

Polecane strony

O nas

Podążaj za nami