Dominacja Jastrzębia, wyższość śląsko-opolskiego nad dolnośląsko-lubuskim - podsumowanie III ligi grupy III

Piłkarze lidera GKS-u 1962 Jastrzębie mają się z czego cieszyć po zakończeniu rundy jesiennej w III lidze. Piłkarze lidera GKS-u 1962 Jastrzębie mają się z czego cieszyć po zakończeniu rundy jesiennej w III lidze.

Po rundzie jesiennej w III grupie III ligi zdecydowanie prowadzi GKS 1962 Jastrzębie, który swoją klasę potwierdził także w Pucharze Polski. 

Po rozegraniu I części sezonu uwidoczniła się także przewaga drużyn z "dawnej" III ligi obejmującej województwa: śląskie i opolskie. W górnej połowie tabeli znajduje się aż 7 na 9 zespołów reprezentujących Śląsk bądź Opolszczyznę, co pokazuje siłę, możliwości i potencjał jaki tkwi zwłaszcza w naszym regionie. Z tej reguły wyłamały się na razie tylko zabrskie rezerwy (11. lokata) oraz zwłaszcza śląski beniaminek z Turzy (trzecia pozycja od końca). Najlepszy zespół z Dolnego Śląska to Piast Żmigród plasujący się dopiero na 8. pozycji.

Po 17. kolejkach rozegranych jesienią w tabeli zdecydowanie prowadzi drużyna trener Jarosława Skrobacza (38 punktów), z przewagą pięciu na Ruchem Zdzieszowice oraz dziewięciu oczek nad rewelacyjnym beniaminkiem - Stalą Brzeg oraz solidnym Rekordem Bielsko-Biała. Bilans GKS-u to: 11-5-1, w tym u siebie: 7-1-0, a na wyjeździe: 4-4-1. Ogólny bilans strzelecki to 32 bramki strzelone i 14 goli straconych.

Jastrzębska "GieKSa" przegrała tylko raz (nomen omen w 13. kolejce, z rezerwami Górnika w Zabrzu).  W ośmiu domowych spotkaniach "zielono-czarno-żółci" tylko raz stracili punkty, kiedy to zremisowali 2:2 w 4. kolejce z Lechią Dzierżoniów. Przez całą rundę jastrzębscy piłkarze prezentowali bardzo wysoką i równą formę, pomimo szczupłej kadry osobowej (tylko 20 zawodników, w tym dwóch bramkarzy). 

Jedynym mankamentem zespołu prowadzonego przez trenera Skrobacza była gorsza postawa i strata punktów w meczach z teoretycznie słabszymi rywalami (remisy z Dzierżoniowem czy wyjazdowe w Kowarach z Olimpią oraz w Wałbrzychu z Górnikiem, a także porażka w Zabrzu z rezerwami Górnika). Architektem jastrzębskiego sukcesu był z pewnością zatrudniony w maju br w klubie trener Skrobacz.

Do jego głównych wykonawców należało ofensywne trio: Wojciech Caniboł (9 goli), Daniel Szczepan (7 bramek) oraz lider i kapitan na boisku - Kamil Jadach (autor 5. trafień). Do tego doszła solidnie grająca obrona (zwłaszcza duet doświadczonych stoperów: Kamil Szymura - Piotr Pacholski) oraz niezastąpiony bramkarz - Grzegorz Drazik (komplet minut na boisku). Golkiper GKS-u w aż sześciu meczach zachował czyste konto po stronie strat. 

Do bardzo dobrej, jesiennej dyspozycji w lidze należy jeszcze nadmienić rewelacyjną postawę jastrzębian w ramach rozgrywek o Puchar Polski. Piłkarze GKS-u najpierw musieli przebić się przez szczebel podokręgu Rybnik, potem wygrali puchar w województwie śląskim, po finałowej wiktorii 2:0 w Bielsku nad Rekordem, a następnie już na szczeblu centralnym wyeliminowali kolejno: I-ligową Olimpię Grudziądz, II-ligowego Radomiaka Radom oraz ekstraklasowego Górnika Łęczna! W ćwierćfinale PP po zaciętym boju nie dali dopiero rady Wigrom Suwałki (I liga), ulegając w dwumeczu 1:2 u siebie i 1:1 w rewanżu. 

Po raz kolejny bardzo dobrze w rozgrywkach radzi sobie Rekord Bielsko-Biała, który z dorobkiem 29. punktów ulokował się na trzeciej pozycji. Bilans Rekordu to: 8-5-4, w tym u siebie: 5-1-1, a na wyjeździe: 3-4-3. Stosunek bramek 30:18.

W drużynie z "Cygańskiego Lasu" procentuje długofalowa praca i stawianie na swoich wychowanków (podobnie jak u lidera z Jastrzębia). "Rekordziści" na początku zanotowali klasyczny falstart i w połowie rundy plasowali się dopiero w środku tabeli z zaledwie trzema zwycięstwami na koncie.

Jednakże po wyjazdowej przegranej w Jastrzębiu-Zdroju (0:1 w 10. kolejce), bielszczanie zanotowali serię bez porażki - w tym pięć wygranych. W zespole z Bielska-Białej na boisku "pierwsze skrzypce" grają: Dawid Ogrocki, Michał Bojdys, Dawid Hałat, Łukasz Szędzielarz, Kamil Żołna i Dawid Nagi. Ta szóstka graczy w sumie strzeliła aż 27 z 30. jesiennych goli Rekordu.

Z pewnością podopieczni trenera Wojciecha Gumoli nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa i na wiosnę nie złożą broni. Strata do liderującego GKS-u jest spora, ale Rekord nie ma "ciśnienia" na awans, a w dodatku spotkanie rewanżowe odbędzie się w Bielsku-Białej. Zresztą wiosenny kalendarz to sprzymierzeniec Rekordu, gdyż pierwszą ósemkę, za wyjątkiem Skry - bielszczanie podejmą u siebie w Cygańskim Lesie. 

Spore rozczarowanie panuje zapewne u sąsiada zza miedzy.  BKS Stal z 28. punktami plasuje się dopiero na piatym miejscu w ligowej tabeli, z 10. punktową strata do 1. miejsca.  Bilans podopiecznych Rafała Góraka to: 8-4-5, w tym u siebie: 4-2-2, a na wyjeździe: 4-2-3. Stosunek bramek 29:16. Plany i ambicje były zdecydowanie wyższe.

Nieco mizerne osiągnięcie jak na "znane" nazwiska figurujące w składzie takie jak np.: Damian Furczyk, Krzysztof Chrapek, Damian Szczęsny czy Artur Pląskowski -  wszyscy w komplecie ograni i doświadczeni na szczeblu centralnym. Jak widać po raz kolejny potwierdza się stara piłkarska prawda iż "nazwiska" w futbolu nie grają.

BKS Stal, analogicznie jak lokalny rywal Rekord - źle wszedł w jesienne rozgrywki. Stabilizacja formy przyszła także dopiero w drugiej części rundy, kiedy to podopieczni Góraka zanotowali sześć wygranych w ostatnich dziewięciu spotkaniach.  Klucz do udanej jesienni leżał do końca w rękach piłkarzy Stali, ale w przedostatniej kolejce polegli oni w arcyważnym, domowym spotkaniu z liderem z Jastrzębia (0:1). Gdyby ten mecz zakończył się wygraną gospodarzy - to sytuacja w tabeli wyglądałaby zgoła inaczej (tylko 4 punkty straty do GKS-u 1962).

W ekipie BKS-u nie było zdecydowanego lidera. Z pewnością wpływ na słabszą postawę miała kontuzja słowackiego stopera, doświadczonego Juraja Danćika, który zakończył jesienne granie już po pół godzinie inauguracyjnego meczu w Legnicy z rezerwami Miedzi. Najskuteczniejszymi piłkarzami Stali byli: Marcin Czaicki, Pląskowski oraz Szczęsny - każdy z nich 4-krotnie pokonał bramkarzy rywali.

Bardzo dobre i wysokie, szóste miejsce po jesieni zajmuje częstochowska Skra. Bilans zespołu ze Stolzle Arena to: 7-7-3, w tym u siebie: 3-4-1, a na wyjeździe: 4-3-2. Bilans strzelecki to 25 bramek strzelonych i 18 goli straconych. Drużyna Jakuba Dziółki przez całą rundę prezentowała się niezwykle solidnie i nie miała większych wahań formy. Choć nieco pod górkę częstochowianie mieli między 3., a 9. kolejką, kiedy to Skra pięć spotkań zremisowała, a dwa przegrała.

Co ciekawe "biało-niebiesko-czerwoni" w całej rundzie nieco lepiej prezentowali się na wyjazdach niż w Częstochowie. Również w gościach "Skrzaki" były bardziej skuteczne niż na własny terenie - odpowiednio: 9:3 i 16:15. Imponują tylko trzy stracone gole na Sto Arenie - najmniej w całej lidze oraz "demolka" aż 6:0 Piasta Żmigród w ostatniej jesiennej kolejce. Najskuteczniejsi częstochowianie to: Damian Nowak - 6 bramek oraz Piotr Nocoń i Hubert Tylec - obaj po 4 gole. 

Na miarę swoich możliwości spisuje się również solidny Pniówek Pawłowice Śląskie, który po jesieni zajmuje siódmą lokatę z dorobkiem 26. punktów. Na ten wynik składa się osiem wygranych, dwa remisy i siedem porażek. Bilans u siebie: 6-0-2, a na wyjeździe: 2-2-5. Drużyna trenera Jana Wosia to najbardziej bezkompromisowy zespół w III lidze. Pawłowiczanie tylko dwukrotnie podzielili się punktami z rywalami.

Jak pokazują statystyki Pniówek wysoką lokatę zawdzięcza nie tylko znikomej ilości remisów, ale zwłaszcza bardzo dobrej grze na własnym, specyficznym, bo wąskim boisku. Twierdza Pawłowice została w rundzie jesiennej zdobyta tylko dwukrotnie - przez beniaminka z Zielonej Góry oraz przez rezerwy zabrskiego Górnika. Wysoka porażka 1:4 z zabrzańskimi rezerwistami jest największą rysą na pawłowickim monolicie domowych spotkań.

Najskuteczniejszym snajperem Pniówka był jesienią Marcin Sobczak, który w dwunastu spotkaniach zdobył sześć goli oraz Mateusz Majsner i 37-letni weteran Sławomir Szary - obaj trafili po 5 razy. Jakości drugiej linii pawłowiczan nadają doświadczeni Kamil Kostecki oraz Michał Szczyrba, a w obronie brylują wspomniany Szary oraz Rafał Adamek.  

Na wyróżnienie zasługuje także bramkarz - Bartosz Szelong. 21-latek w 9. kolejce wygryzł ze składu rok starszego Pawła Nowaka, by w następnych 8. meczach dwukrotnie zachować czyste konto, a dodatkowo obronić aż trzy jedenastki, z pięciu podyktowanych przeciwko jego drużynie! Po jesieni z zespołem żegnają się pomocnik Tomasz Kukla oraz... Sobczak. Obu trener Woś dał wolną rękę w poszukiwaniu nowych pracodawców.

Nieco tylko poniżej oczekiwań spisał się drugi garnitur Górnika Zabrze. Zabrzańscy "rezerwiści" zajęli jesienią 11. miejsce z 23. punktami na koncie. Na ten dorobek złożyło się 6 zwycięstw i tyle samo porażek oraz 5 remisów. Bilans "Górników" u siebie to: 4-2-4, a na wyjeździe: 2-3-2. Bilans bramkowy - 26:23, co pokazuje tyleż fantazję w ataku, co niefrasobliwość w defensywie.

Z drugiej strony jak podkreśla zabrzański duet trenerski: Józef Dankowski & Marek Kostrzewa, ich priorytetem jest ogrywanie młodzieżowców i juniorów oraz przygotowywanie ich pod kątem pierwszego zespołu Górnika dla trenera Marcina Brosza. Wyniki rezerwy w takim przypadku schodzą na drugi plan.

Zabrzańskie rezerwy z jednej strony potrafiły efektownie rozbić w Pawłowicach tamtejszy Pniówek (4:1), czy jako jedyni w lidze pokonać u siebie lidera GKS 1962 Jastrzębie (1:0), a z drugiej strony po "szalonych" meczach przegrać w Zabrzu 3:4 ze Stalą Brzeg czy 2:3 z częstochowską Skrą.

Jesienią w kadrze Górnika II  wystąpiło aż 36. piłkarzy, ale wynikało to z faktu iż czasami trener Brosz przekazywał ze swojego składu zawodników do tzw. "dwójki". W ten sposób w rezerwach epizody zaliczyli m.in.: Erik Grendel, Bartosz Kopacz, Aleksander Kwiek, Szymon Matuszek, Dawid Plizga czy Oleksandr Szeweluchin. 

Do wyróżniających się piłkarzy III-ligowych rezerw zaliczyć możemy: 19-letniego napastnika Andrzeja Trubehę - autora 6 bramek, rok młodszego napastnika Krzysztofa Kiklaisza (dwa gole) 22-letniego pomocnika Łukasza Wolsztyńskiego - 3 bramki czy zaledwie 17-letniego, kolejnego napastnika Dariusza Pawłowskiego - autora trzech trafień dla zabrzan.

Bardzo mocno rozczarował z kolei beniaminek Unia Turza Śląska. Euforię po wygranych barażach i awansie, szybko zastąpił smutek z powodu słabej postawy i fatalnych wyników osiąganych w III lidze. Paradoksalnie na inaugurację podopieczni ówczesnego trenera Jana Adamczyka efektownie rozgromili Ślęzę Wrocław i dzięki temu wdrapali się jako pierwsi na fotel lidera!

Niestety na zakończenie jesieni Unici uciułali zaledwie dwanaście punktów, dzięki trzem wygranym i trzem remisom. Bilans: 3-3-11, w tym u siebie: 3-1-5, a na wyjeździe: 0-2-6. Bilans bramkowy jest również fatalny 20:32. Nic nie pomogła też zmiana szkoleniowca. 6 października Adamczyka zamienił na trenerskiej ławce Piotr Hauder, który w 7. kolejkach zdołał raz wygrać i raz zremisować.

Unia zajmuje więc dopiero szesnaste, spadkowe miejsce w tabeli  (trzecie od końca). 10 z 12. punktów piłkarze z Turzy Śląskiej wywalczyli na własnym boisku, a to oznacza iż z drugiej strony wręcz tragicznie spisywali się w gościach. Wywalczyli tam zaledwie dwa punkciki, dzięki remisom w Dzierżoniowie i we Wrocławiu z rezerwami Śląska. Turzanie są obok Lechii Dzierżoniów jedyną drużyną która nie zaznała smaku wygranej na wyjeździe.

W składzie "czerwono-zielonych" figurują doświadczeni: Dariusz Pawlusiński i Błażej Radler, ale zwłaszcza ten drugi nie wniósł oczekiwanej jakości w szeregi beniaminka. Z kolei 39-letni Dariusz w kilku spotkaniach miał okazję grać u boku swojego 20 lat młodszego syna Dawida. Najjaśniejszym punktem w talli turzan był z pewnością Dawid Hanzel, który zdobył dla Unii 6 bramek oraz bramkarz Marcin Musioł, który w wielu meczach ratował skórę kolegom z pola.

W Turzy Śląskiej nikt nie myśli wywieszać białej flagi, tym bardziej iż Unii sprzyja PZPN, wg najnowszej decyzji z III ligi spadają oficjalnie tylko trzy ostatnie zespoły. Problemem może być tylko ewentualna degradacja śląskiej drużyny z II ligi, a takich zagrożonych jest aż trzy. Trener Hauder zamierza wzmocnić skład w zimowej przerwie i  na wiosnę poprawić styl oraz zwłaszcza wyniki swojego zespołu.

 Ogólne podsumowanie:

Zaskoczenie: Wyraźne, zasłużone i bezapelacyjne prowadzenie w tabeli GKS-u 1962 Jastrzębie, poparte dotarciem do ćwierćfinału rozgrywek Pucharu Polski. Jeszcze w maju tego roku "GieKSie" groziła degradacja do IV ligi w wyniku reorganizacji rozgrywek. Pod wodzą trenera Skrobacza "zielono-czarno-żółci" zanotowali fantastyczną serię 25., kolejnych spotkań bez porażki, wliczając w to mecze PP. Jeśli na wiosnę nie wydarzy się żaden kataklizm, to jastrzębianie są na dobrej drodze, aby w czerwcu świętować awans do II ligi. 

Niespodzianka "in plus": postawa beniaminka z Opolszczyzny. Podopieczni byłego już trenera Sebastiana Sobczaka, dotrzymywali kroku liderowi aż do bezpośredniego starcia w Jastrzębiu-Zdroju w 14. kolejce. Po wyraźnej porażce 0:3, z brzeskich "Stalowców" zeszło nieco powietrze, ale jak na nowicjusza należą się brawa za postawę w rundzie jesiennej. Ton poczynaniom drużynie Stali nadawali doświadczeni pomocnicy: Krzysztof Gancarczyk i Marcin Nowacki oraz skuteczny napastnik Łukasz Żegleń. 6 grudnia pałeczkę trenerską przejął w klubie z Brzegu Krystian Pikaus i teraz to on będzie się starał na wiosnę powtórzyć sukces swojego kolegi po fachu.

Niespodzianka "in minus": słabsza niż wynikałoby to z przedmeczowych zapowiedzi, ambicji i możliwości kadrowych postawa BKS-u Stali Bielsko-Biała. Dopiero piąta lokata po I rundzie, ze stratą aż 10 punktów do liderującego GKS-u 1962, w dodatku porażka na własnym boisku w bezpośrednim meczu. Nie tak miała wyglądać ta jesień w Bielsku-Białej. Na postawie Stali zaważył głównie fatalny początek sezonu oraz kontuzja podstawowego stopera Danćika. Na wiosnę ciężko będzie im odrobić stratę do lidera i włączyć się do walki o awans.

Rozczarowanie: fatalna postawa śląskiego beniaminka - Unii Turza Śląska.  Po wygraniu czerwcowych barażów z Gwarkiem Tarnowskie Góry, maleńka Turza Śląska i jej ambitny prezes i sponsor zarazem oszaleli z radości. Niestety szybko spotkał ich zimny prysznic. Zarówno pod wodzą Jana Adamczyka jak i od października pod komendą Piotra Haudera zespół spisywał się fatalnie. Tylko 12 punktów w 17. ligowych kolejkach "Unitów", w dodatku fatalna postawa w meczach wyjazdowych (2 remisy i 6 porażek). W sumie aż 11 przegranych, to nie przystoi nawet beniaminkowi. W rundzie rewanżowej turzan czeka ekstremalnie ciężka walka o utrzymanie statusu III-ligowca, zwłaszcza wobec słabej postawy w II lidze śląskich drużyn zagrożonych spadkiem (ROW-u, Rozwoju i bytomskiej Polonii).

"Łyk" statystyki:

Najwyższe zwycięstwa:
6:0 - BKS Stal B-B - Ślęza Wrocław i Skra Częstochowa - Piast Żmigród
6:1 - Pniówek Pawłowice - Miedź II Legnica

Najwięcej goli w meczu:
4:5 - Śląsk II Wrocław - Ślęza Wrocław
3:4 - Górnik II Zabrze - Stal Brzeg
5:2 - Rekord B-B - Unia Turza
6:1 - Pniówek Pawłowice - Miedź II Legnica

Najwięcej zwycięstw:
11 - GKS 1962 Jastrzębie,
10 - Ruch Zdzieszowice

Najwięcej remisów:
8 - Lechia Dzierżoniów,
7 - Skra Częstochowa

Najwięcej porażek: 
11 - Unia Turza Śląska,
10 - Olimpia Kowary

Najlepsi strzelcy:
9 goli - Wojciech Caniboł (GKS 1962 Jastrzębie), Damian Celuch (Piast Żmigród),
8 goli - Mateusz Kluzek (Ślęza Wrocław),
7 goli - Mateusz Baszak (Olimpia Kowary), Daniel Szczepan (GKS 1962 Jastrzębie), Łukasz Żegleń (Stal Brzeg),
6 goli - Krzysztof Gancarczyk (Stal Brzeg), Dawid Hanzel (Unia Turza Śląska), Grzegorz Mazurek (Piast Żmigród), Damian Nowak (Skra Częstochowa), Dawid Ogrocki (Rekord Bielsko-Biała), Marcin Sobczak (Pniówek Pawłowice Śląskie), Andrzej Trubeha (Górnik II Zabrze), Lucjan Zieliński (Miedź II Legnica),
5 goli - Michał Bachor (Ruch Zdzieszowice), Michał Bojdys (Rekord Bielsko-Biała), Michał Chyrek (Falubaz Zielona Góra), Dawid Czapliński (Ruch Zdzieszowice), Dawid Hałat (Rekord Bielsko-Biała), Kamil Jadach (GKS 1962 Jastrzębie), Daniel Łuczak (Śląsk II Wrocław), Mateusz Majsner (Pniówek Pawłowice Śląskie), Bartosz Semeniuk (Pniówek Pawłowice Śląskie), Mariusz Szuszkiewicz (KS Polkowice).

Strzelcy według drużyn:

GKS 1962 Jastrzębie: 9 - Wojciech Caniboł, 7 - Daniel Szczepan, 5 - Kamil Jadach, 3 - Damian Zajączkowski, 2 - Dominik Szczęch, 1 - Adrian Kopacz, Tomasz Musioł, Piotr Pacholski, Kamil Szymura, Dawid Weis
Rekord Bielsko-Biała: 6 - Dawid Ogrocki, 5 - Michał Bojdys, Dawid Hałat, 4 - Łukasz Szędzielarz, Kamil Żołna, 3 - Dawid Nagi, 1 - Tomasz Franusik, Mateusz Gaudyn, Damian Hilbrycht
BKS Stal Bielsko-Biała: 4 - Marcin Czaicki, Artur Pląskowski, Damian Szczęsny, 3 - Maciej Felsch, Kamil Karcz, 2 - Seweryn Caputa, Krzysztof Chrapek, Damian Furczyk, 1 - Kamil Bezak, Bartosz Iskrzycki, Tomasz Pryszcz, Mariusz Sobala
Skra Częstochowa: 6 - Damian Nowak, 4 - Piotr Nocoń, Hubert Tylec, 3 - Łukasz Kowalczyk, 2 - Bartosz Włodarczyk, 1 - Mariusz Holik, Piotr Mastalerz, Adrian Musiał, Dawid Niedbała, Michał Polak, Karol Tomczyk
Pniówek Pawłowice Śląskie: 6 - Marcin Sobczak, 5 - Mateusz Majsner, Bartosz Semeniuk, 4 - Michał Szczyrba, 3 - Arkadiusz Przybyła, 2 - Kamil Glenc, 1 - Karol Goik, Kamil Kostecki, Adam Krakowski, Arkadiusz Lalko
Górnik II Zabrze: 6 - Andrzej Trubeha, 3 - Dariusz Pawłowski, 2 - Krzysztof Kiklaisz, Łukasz Wolsztyński, 1 - Armin Ćerimagić, Erik Grendel, Radosław Gruszka, Patryk Joachim, Dominik Konieczny, Aleksander Kwiek, Dominik Lasik, Szymon Matuszek, Bartosz Pikul, Szymon Skrzypczak, Michał Teichman, Marcin Urynowicz, Filip Żagiel
Unia Turza Śląska: 6 - Dawid Hanzel, 3 - Paweł Kulczyk, Mateusz Sitnik, 2 - Szymon Gałecki, Dariusz Pawlusiński, Bartłomiej Sikorski, 1 - Kamil Kuczok, Dawid Pawlusiński

źródło: inf. własna / 90minut.pl (statystyki).

 

 

 

 

Powrót na górę

Piłka nożna

Inne dyscypliny

Strefa konesera

Polecane strony

O nas

Podążaj za nami