Wydrukuj tę stronę

Puchar Polski trzeci raz z rzędu dla JKH GKS Jastrzębie

  • Napisał 
FOTO: Jkh.pl FOTO: Jkh.pl

Czwarty w historii, a trzeci z rzędu Puchar Polski zdobyła drużyna JKH GKS Jastrzębie. W piątkowy wieczór na katowickim Jantorze ekipa trenera Robera Kalabera pokonała Re-Plast Unię Oświęcim 3:2.

Finałowy pojedynek znakomicie rozpoczął się dla jastrzębskiego zespołu. Już w 2. minucie na ławkę kar powędrował Maris Jass, ale tę sytuację idealnie wykorzystali jastrzębianie, którzy w 3. minucie za sprawą Marka Hovorki wyprowadzili zabójczą kontrę. Wychodzący na czystą pozycję Słowak został sfaulowany przez ratującego sytuację Victora Bartey'a, za co sędziowie podyktowali rzut karny. Do tego fragmentu gry ruszył Zackary Phillips, który ostatnio świetnie poradził sobie z karnymi w Sanoku i nie zawiódł. Kapitalny najazd na bramkę zakończył się udanym uderzeniem między słupkiem a prawą ręką Clake'a Saundersa. Na to trafienie rywale odpowiedzieli w 12. minucie, gdy po świetnym wyłożeniu krążka przed bramkę Patrika Nechvatala przez da Costę stan meczu wyrównał niepilnowany niestety Daniił Oriechin. Ostatecznie wyrównana pierwsza tercja zakończyła się remisem 1:1. O ile więcej strzałów oddali jastrzębianie, o tyle inicjatywę częściej przejawiali ich rywale z Oświęcimia.

Początek drugiej tercji to dramatyczne starcie pod bandą między Bartey'em a Łukaszem Nalewajką, które na szczęście fortunnie zakończyło się dla  wychowanka JKH. W 24. minucie obrońcy tytułu ukłuli po raz drugi, gdy znakomicie w ataku spisał się niezastąpiony Roman Rac. Słowak otrzymawszy świetne podanie ruszył prawym skrzydłem i umieścił gumę w okienku bramki Saundersa. 

Trzecia odsłona była absolutnym szaleństwem. W 43. minucie Gilbert Brule obił spojenie słupka z poprzeczką jastrzębskiej bramki, a chwilę potem Nechvatala z bliska nie zdołał pokonać Siemion Garszyn. Te sytuacje zemściły się na rywalach w 47. minucie, gdy znów świetnie spisał się Rac, wykładając gumę Kamilowi Wróblowi, który po raz trzeci pokonał Saundersa. W ostatnich trzynastu minutach Unia nie miała już kompletnie nic do stracenia i ruszyła do szalonego ataku.  Nechvatal dwoił się i troił. Łabędzim śpiewem rywali okazał się gol dla Unii w ostatniej minucie i grze w podwójnej przewadze, ale nie mógł on już zmienić losów rywalizacji.

Finał Pucharu Polski:

JKH GKS Jastrzębie - Re-Plast Unia Oświęcim 3:2 (1:1, 1:0, 1:1)
1:0 - Phillips (2:59 rzut karny), 1:1 - Oriechin (11:21), 2:1 - Rac (23:47), 3:1 - Wróbel (46:57), 3:2 - McKenzie (59:25).
JKH: Nechvatal - Bryk, Górny, Phillips, Rac, Kasperlik - Sevcenko, Kostek, Urbanowicz, Hovorka, Ł. Nalewajka - Jass, Horzelski, Wałęga, Wróbel, Sołtys - R. Nalewajka, Michałowski, Sawicki, Jarosz Paś.

Źródło: jkh.pl

 

Strona internetowa działa m.in dzięki firmie Ahoj.pro Digital Marketing Agency

Piłka nożna

Inne dyscypliny

Strefa konesera

Polecane strony

O nas

Podążaj za nami

Puchar Polski trzeci raz z rzędu dla JKH GKS Jastrzębie - SportowaSilesia.pl - portal pozytywnych wrażeń sportowych
Logo
Wydrukuj tę stronę

Puchar Polski trzeci raz z rzędu dla JKH GKS Jastrzębie

FOTO: Jkh.pl FOTO: Jkh.pl

Czwarty w historii, a trzeci z rzędu Puchar Polski zdobyła drużyna JKH GKS Jastrzębie. W piątkowy wieczór na katowickim Jantorze ekipa trenera Robera Kalabera pokonała Re-Plast Unię Oświęcim 3:2.

Finałowy pojedynek znakomicie rozpoczął się dla jastrzębskiego zespołu. Już w 2. minucie na ławkę kar powędrował Maris Jass, ale tę sytuację idealnie wykorzystali jastrzębianie, którzy w 3. minucie za sprawą Marka Hovorki wyprowadzili zabójczą kontrę. Wychodzący na czystą pozycję Słowak został sfaulowany przez ratującego sytuację Victora Bartey'a, za co sędziowie podyktowali rzut karny. Do tego fragmentu gry ruszył Zackary Phillips, który ostatnio świetnie poradził sobie z karnymi w Sanoku i nie zawiódł. Kapitalny najazd na bramkę zakończył się udanym uderzeniem między słupkiem a prawą ręką Clake'a Saundersa. Na to trafienie rywale odpowiedzieli w 12. minucie, gdy po świetnym wyłożeniu krążka przed bramkę Patrika Nechvatala przez da Costę stan meczu wyrównał niepilnowany niestety Daniił Oriechin. Ostatecznie wyrównana pierwsza tercja zakończyła się remisem 1:1. O ile więcej strzałów oddali jastrzębianie, o tyle inicjatywę częściej przejawiali ich rywale z Oświęcimia.

Początek drugiej tercji to dramatyczne starcie pod bandą między Bartey'em a Łukaszem Nalewajką, które na szczęście fortunnie zakończyło się dla  wychowanka JKH. W 24. minucie obrońcy tytułu ukłuli po raz drugi, gdy znakomicie w ataku spisał się niezastąpiony Roman Rac. Słowak otrzymawszy świetne podanie ruszył prawym skrzydłem i umieścił gumę w okienku bramki Saundersa. 

Trzecia odsłona była absolutnym szaleństwem. W 43. minucie Gilbert Brule obił spojenie słupka z poprzeczką jastrzębskiej bramki, a chwilę potem Nechvatala z bliska nie zdołał pokonać Siemion Garszyn. Te sytuacje zemściły się na rywalach w 47. minucie, gdy znów świetnie spisał się Rac, wykładając gumę Kamilowi Wróblowi, który po raz trzeci pokonał Saundersa. W ostatnich trzynastu minutach Unia nie miała już kompletnie nic do stracenia i ruszyła do szalonego ataku.  Nechvatal dwoił się i troił. Łabędzim śpiewem rywali okazał się gol dla Unii w ostatniej minucie i grze w podwójnej przewadze, ale nie mógł on już zmienić losów rywalizacji.

Finał Pucharu Polski:

JKH GKS Jastrzębie - Re-Plast Unia Oświęcim 3:2 (1:1, 1:0, 1:1)
1:0 - Phillips (2:59 rzut karny), 1:1 - Oriechin (11:21), 2:1 - Rac (23:47), 3:1 - Wróbel (46:57), 3:2 - McKenzie (59:25).
JKH: Nechvatal - Bryk, Górny, Phillips, Rac, Kasperlik - Sevcenko, Kostek, Urbanowicz, Hovorka, Ł. Nalewajka - Jass, Horzelski, Wałęga, Wróbel, Sołtys - R. Nalewajka, Michałowski, Sawicki, Jarosz Paś.

Źródło: jkh.pl

 

Strona internetowa działa m.in dzięki firmie Ahoj.pro Digital Marketing Agency

Artykuły powiązane

Projekt i realizacja Strony i sklepy internetowe pozycjonowanie i serwis