Górnicze derby w Katowicach rozpoczęły się od chwili ciszy, poświęconej pamięci ofiar tragedii w jastrzębskiej KWK Zofiówka, drużyna gości zagrałą z czarnymi opaskami na rękawach, a kilkuset ich kibiców przybyło na stadion przy kopalni Wujek ubranych na czarno i w ramach uczczenia śmierci swojego kolegi górnika - nie dopingowali swojej drużyny przez kilkanaście pierwszych minut.

Pierwsza połowa należała zdecydowanie do walczącego o utrzymanie Rozwoju Katowice. Drużyna GKS-u 1962 Jastrzębie w niczym nie przypominała tej z jesieni ubiegłęgo roku. Po dwóch katastrofalnych, wręcz juniorskich błędach w defensywie, gospodarze wyszli na dwubramkowe prowadzenie. Najpierw Krzysztof Gancarczyk stracił futbolówkę na 25. metrze na rzecz Rafała Kulińskiego, ktory podciągnął akcję i zagrał na lewo do Adama Żaka, a ten ze stoickim spokojem, celując w okienko - pokonał bezradnego Grzegorza Drazika.

W tej sytuacji można się tylko zastanowić, czy środkowy pomocnik gości nie został wcześniej sfaulowany przez asystującego Kulińskiego? Po raz drugi jastrzębska defensywa pogubiła się 10 min. póżniej, gdy po wysokiej wrzutce z rzutu wolnego, niepilnowany w polu karnym gości Michał Płonka zgrał głową piłke do Żaka, a ten po raz drugi pokonał golkipera GKS-u, główkując z kilku metrów do pustej bramki.

Podopieczni Jarosława Skrobacza wrócili do swojej gry dopiero po przerwie i kilkakrotnie zagrozili bramce bardzo dobrze broniącego Bartosza Golika. W 57. minucie piłkarze lidera strzelili bramkę, po wzorowo wykonanym rzucie rożnym przez Damiana Tronta i bramce z główki niedawnego króla strzelców III ligi - Wojciecha Caniboła. Kontaktowy gol dodał jeszcze skrzydeł liderowi tabeli, który na długie fragmenty gry zamkykał gospodarzy na ich połowie boiska. 

Na kwadrans przed gwizdkiem końcowym, jedną z szybkich kontr piłkarze Michała Majsnera sfinalizowali w popisowy sposób, nie bez udziału stopera GKS-u - Piotra Pcholskiego. Rozwój wyszedł w tej sytuacji z akcją 2 na 1 i dzięki upadkowi defensora gości, doświadczony Tomasz Wróbel wyłożył zaledwie 18-letniemu Kacprowi Tabiśowi piłkę jak na tacy. Junior Rozwoju musiał tylko trafić na tzw "pustaka". Po stracie 3. bramki, z gości zeszło nieco powietrze i mimo ambitnej postawy do gwizdka końcowego nie zdołali oni strzelić już kolejnego gola.

Już w środę 16.05, obie nasze drużyny zagrają zaległe mecze w ramach 22. kolejki. Rozwój u siebie spotka się z Siarką Tarnobrzeg, a GKS 1962 w Bełchatowie z miejscowym GKS-em - w ramach kolejnych, górniczych derbów - tym razem brunatno-kamiennych.

Rozwój Katowice - GKS 1962 Jastrzębie 3:1 (2:0)
(Adam Żak 16, 26, Kacper Tabiś 75 - Wojciech Caniboł 57 )
Rozwój: Bartosz Golik - Michał Czekaj, Kamil Łączek, Kacper Tabiś (87. Mateusz Wrzesień), Tomasz Wróbel, Michał Płonka, Przemysław Gałecki (64. Seweryn Gancarczyk), Rafał Kuliński (89. Piotr Barwiński), Adam Żak (80. Bartosz Marchewka), Przemysław Mońka, Daniel Paszek.
GKS 1962: Grzegorz Drazik - Oskar Mazurkiewicz, Piotr Pacholski, Kamil Szymura, Dominik Kulawiak, Bartosz Semeniuk (79. Tomasz Dzida), Damian Tront, Krzysztof Gancarczyk (32. Wojciech Caniboł), Dawid Weis (46. Dominik Szczęch), Kamil Jadach (79. Damian Zajączkowki), Daniel Szczepan.
Sędzia: Sebastian Załęski (Ostrołęka). Żółte kartki: Czekaj, Łączek (Rozwój) oraz Tront, Kulawiak, Szczęch, Pacholski (GKS). Widzów: 711.

Pozostałe wyniki 31. kolejki II ligi:
Siarka Tarnobrzeg - Znicz Pruszków 3:1 (0:0)
(Jakub Księżniakiewicz 65, Kamil Radulj 86, 90 - Karol Podliński 67 )
Wisła Puławy - Warta Poznań 0:2 (0:0)
(Paweł Piceluk 85, Adrian Cierpka 90 (k))
13 maja (niedziela):
Gwardia Koszalin - Gryf Wejherowo, godz. 13:00, sędzia: Marcin Liana (Bydgoszcz). 
MKS Kluczbork - GKS Bełchatów, godz. 17:00, sędzia: Damian Gawęcki (Kielce). 
ROW 1964 Rybnik - Błękitni Stargard, godz. 17:00, sędzia: Albert Różycki (Łódź). 
Legionovia Legionowo - Stal Stalowa Wola, godz. 17:00, sędzia: Robert Marciniak (Kraków). 
Garbarnia Kraków - ŁKS Łódź, godz. 17:00, sędzia: Mateusz Bielawski (Katowice). 
Radomiak Radom - Olimpia Elbląg, godz. 17:00, sędzia: Marcin Bielawski (Katowice).