Początek był obiecujący. Już w 2. minucie po dobrej akcji strzał oddał Maciej Ambrosiewicz. Piłka minęła słupek. Łukasz Załuska musiał bronić strzały Łukasza Wolsztyńskiego i Igora Angulo, trochę pracy miał też Tomasz Loska. Bramkarz Górnika, który jesienią zagrał świetny mecz w Szczecinie, bronił w środę bezbłędnie. Trzeba też pochwalić Pogoń, która potwierdziła, że w ostatnim okresie jest jedną z ciekawszych drużyn w lidze. Goście grali szybko, dobrze organizowali się po przejęciu piłki i nie pozwolili zabrzanom na wyprowadzania szybkich ataków.

Niewiele zmieniło się po przerwie. Pogoń była częściej przy piłce i stwarzała groźniejsza okazje do strzelenia gola. I tym razem Loska był na posterunku, bardzo ofiarnie grali też defensorzy – Mateusz Wieteska i Paweł Bochniewicz. Dodajmy, że Wieteska zaczął mecz na prawej obronie, jednak po przerwie zajął miejsce Dani Suareza. Choć Górnikowi stwarzanie okazji przychodziło tym razem ze sporym trudem, to w 59. minucie mogli zapewnić sobie trzy punkty. Wolsztyński dostał świetne podanie od Ambrosiewicza, uwolnił się spod opieki obrońcy i był sam na sam z Załuską. Mało tego, po lewej stronie biegł Angulo. „Wolsztyn” zdecydował się jednak na strzał, a piłka minęła słupek. Lepszej okazji Górnik już nie miał, za to Pogoń, szczególnie między 65. a 80. minutą miała sporą przewagę w środku pola i kilka razy było bardzo „gorąco” pod zabrzańską bramką.

Górnik Zabrze – Pogoń Szczecin 0:0
Górnik: Loska – Wieteska, Suarez (46. Wolniewicz), Bochniewicz, Koj – Kądzior, Ambrosiewicz (77. Urynowicz), Żurkowski (46. Matuszek), Kurzawa – Ł. Wolsztyński, Angulo.
Pogoń: Załuska – Rapa, Fojut, Dwali, Nunez – Frączczak, Piotrowski, Hołota (79. Listkowski) – Buksa (63. Delew), Zwoliński (85. Rasmussen).