Wydrukuj tę stronę

Pomarańczowi wciąż w grze! Jastrzębski Węgiel wygrał trzeci mecz finałowy PlusLigi

  • Napisał 
Pomarańczowi wciąż w grze! Jastrzębski Węgiel wygrał trzeci mecz finałowy PlusLigi FOTO: plusliga.pl

Siatkarze Jastrzębskiego Węgla pokazali charakter. W trzecim meczu finałowym PlusLigi pokonali ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle 3:1. Pomarańczowi nadal pozostają w grze o obroną mistrzowskiego tytułu. W rywalizacji do trzech zwycięstw przegrywają już tylko 1:2.

Oba zespoły rozpoczęły spotkanie niemal w identycznych zestawieniach jak w ostatnim starciu w Jastrzębiu-Zdroju – w ekipie gości od początku w szóstce pojawił się Trevor Clevenot, który zastąpił Rafała Szymurę. Tym razem jednak od pierwszych akcji mecz był bardzo wyrównany, a jastrzębianie nie marnowali okazji, które potrafili wywalczyć skuteczną obroną. ZAKSA wyglądała na trochę przytłoczoną atmosferą w hali, w której czuć było już atmosferę złotych medali. Kapitalnie w przyjęciu zagrywki oraz obronie grał Jakub Popiwczak (100 procent pozytywnego i 80 procent idealnego przyjęcia), a goście obrali sobie za cel Aleksandra Śliwkę i posyłali w niego większość zagrywek. Co ciekawe, Marcin Janusz w pierwszym secie rozgrywał tylko do trzech graczy – Łukasza Kaczmarka, Norberta Hubera i Kamila Semeniuka. Ani Śliwka ani David Smith nie dostali choćby jednej piłki. W samej końcówce zrobiło się po 24, ale dwie kolejne akcje padły łupem gości, którzy objęli prowadzenie.

Drugi set to lepsza gra ZAKSY – gospodarze przycisnęli w polu serwisowym, opuścił ich także początkowy stres. Zaczęli bronić w niesamowity sposób, czyli prezentować styl, do którego nas zdążyli już w tym sezonie przyzwyczaić. Tymczasem goście mieli większe problemy z kończeniem pierwszej akcji, wpadło im także kilka dość prostych piłek w obronie. W taki sposób nie dało się zatrzymać ZAKSY i miejscowi wygrali bardzo pewnie, do 20. W końcówce trener jastrzębian zdjął Jana Hadravę i postawił na Stephena Boyera. Francuz wyszedł także od początku trzeciego seta.

To była dobra decyzja trenera Nicoli Giolito, bo Boyer mocno ożywił ofensywę swojej drużyny. Ale jeszcze lepszą zmianę dał Rafał Szymura, który zastąpił Tomasza Fornala. Szymura grał niesamowicie w ataku oraz utrzymał przyjęcie. Jastrzębski dogonił rywali i w końcówce wyszedł na prowadzenie. Ostatnie akcje były bardzo nerwowe po obu stronach. Seta zakończył as serwisowy Clevenot (Francuz dwukrotnie od stanu 23:23 posyłał techniczne zagrywki i obie zaskoczyły graczy ZAKSY).

Czwarty set miał bardzo podobny do poprzednich setów – ZAKSA lepiej zaczynała, jastrzębski szybko gonił. Gospodarze nie byli dziś skuteczni w polus serwisowym i nie byli w stanie odrzucić rywali od siatki. Niestety w trakcie gry groźnie wyglądającej kontuzji doznał Huber i został wyniesiony z hali. Zastąpił go Krzysztof Rejno. Aktualni mistrzowie Polski wyszli na prowadzenie 21:20. Potem kapitalną serią zagrywek popisał się Hadrava i mistrzowie pozostali w grze.

Czwarty mecz finałowy rozegrany zostanie w Jastrzębiu-Zdroju w najbliższą sobotę (14 maja). Początek o godz. 14.45.

Jastrzębski Węgiel - Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 2:3 (25:20, 16:25, 25:22, 12:25, 16:18)
ZAKSA: Janusz, Śliwka, Huber, Kaczmarek, Semeniuk, Smith, Shoji (libero) - Rejno, Kluth, Żaliński.
Jastrzębski Węgiel: Toniutti, Fornal, Wiśniewski, Hadrava, Clevenot, Gladyr, Popiwczak (libero) - Boyer, Tervaportti, Szymurak, Macyra.

Źródło: plusliga.pl

Piłka nożna

Inne dyscypliny

Strefa konesera

Polecane strony

O nas

Podążaj za nami

Pomarańczowi wciąż w grze! Jastrzębski Węgiel wygrał trzeci mecz finałowy PlusLigi - SportowaSilesia.pl - portal pozytywnych wrażeń sportowych
Logo
Wydrukuj tę stronę

Pomarańczowi wciąż w grze! Jastrzębski Węgiel wygrał trzeci mecz finałowy PlusLigi

Pomarańczowi wciąż w grze! Jastrzębski Węgiel wygrał trzeci mecz finałowy PlusLigi FOTO: plusliga.pl

Siatkarze Jastrzębskiego Węgla pokazali charakter. W trzecim meczu finałowym PlusLigi pokonali ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle 3:1. Pomarańczowi nadal pozostają w grze o obroną mistrzowskiego tytułu. W rywalizacji do trzech zwycięstw przegrywają już tylko 1:2.

Oba zespoły rozpoczęły spotkanie niemal w identycznych zestawieniach jak w ostatnim starciu w Jastrzębiu-Zdroju – w ekipie gości od początku w szóstce pojawił się Trevor Clevenot, który zastąpił Rafała Szymurę. Tym razem jednak od pierwszych akcji mecz był bardzo wyrównany, a jastrzębianie nie marnowali okazji, które potrafili wywalczyć skuteczną obroną. ZAKSA wyglądała na trochę przytłoczoną atmosferą w hali, w której czuć było już atmosferę złotych medali. Kapitalnie w przyjęciu zagrywki oraz obronie grał Jakub Popiwczak (100 procent pozytywnego i 80 procent idealnego przyjęcia), a goście obrali sobie za cel Aleksandra Śliwkę i posyłali w niego większość zagrywek. Co ciekawe, Marcin Janusz w pierwszym secie rozgrywał tylko do trzech graczy – Łukasza Kaczmarka, Norberta Hubera i Kamila Semeniuka. Ani Śliwka ani David Smith nie dostali choćby jednej piłki. W samej końcówce zrobiło się po 24, ale dwie kolejne akcje padły łupem gości, którzy objęli prowadzenie.

Drugi set to lepsza gra ZAKSY – gospodarze przycisnęli w polu serwisowym, opuścił ich także początkowy stres. Zaczęli bronić w niesamowity sposób, czyli prezentować styl, do którego nas zdążyli już w tym sezonie przyzwyczaić. Tymczasem goście mieli większe problemy z kończeniem pierwszej akcji, wpadło im także kilka dość prostych piłek w obronie. W taki sposób nie dało się zatrzymać ZAKSY i miejscowi wygrali bardzo pewnie, do 20. W końcówce trener jastrzębian zdjął Jana Hadravę i postawił na Stephena Boyera. Francuz wyszedł także od początku trzeciego seta.

To była dobra decyzja trenera Nicoli Giolito, bo Boyer mocno ożywił ofensywę swojej drużyny. Ale jeszcze lepszą zmianę dał Rafał Szymura, który zastąpił Tomasza Fornala. Szymura grał niesamowicie w ataku oraz utrzymał przyjęcie. Jastrzębski dogonił rywali i w końcówce wyszedł na prowadzenie. Ostatnie akcje były bardzo nerwowe po obu stronach. Seta zakończył as serwisowy Clevenot (Francuz dwukrotnie od stanu 23:23 posyłał techniczne zagrywki i obie zaskoczyły graczy ZAKSY).

Czwarty set miał bardzo podobny do poprzednich setów – ZAKSA lepiej zaczynała, jastrzębski szybko gonił. Gospodarze nie byli dziś skuteczni w polus serwisowym i nie byli w stanie odrzucić rywali od siatki. Niestety w trakcie gry groźnie wyglądającej kontuzji doznał Huber i został wyniesiony z hali. Zastąpił go Krzysztof Rejno. Aktualni mistrzowie Polski wyszli na prowadzenie 21:20. Potem kapitalną serią zagrywek popisał się Hadrava i mistrzowie pozostali w grze.

Czwarty mecz finałowy rozegrany zostanie w Jastrzębiu-Zdroju w najbliższą sobotę (14 maja). Początek o godz. 14.45.

Jastrzębski Węgiel - Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 2:3 (25:20, 16:25, 25:22, 12:25, 16:18)
ZAKSA: Janusz, Śliwka, Huber, Kaczmarek, Semeniuk, Smith, Shoji (libero) - Rejno, Kluth, Żaliński.
Jastrzębski Węgiel: Toniutti, Fornal, Wiśniewski, Hadrava, Clevenot, Gladyr, Popiwczak (libero) - Boyer, Tervaportti, Szymurak, Macyra.

Źródło: plusliga.pl

Artykuły powiązane

Projekt i realizacja Strony i sklepy internetowe pozycjonowanie i serwis