GKS Katowice drugi raz z rzędu wypuścił wygraną przy Bukowej w ostatniej chwili! Dwa tygodnie temu w doliczonym czasie gry potknęli się z Pogonią Siedlce, tym razem skopiowali swój wyczyn ze Zniczem Pruszków. GieKSa mogła zamknąć mecz o wiele wcześniej, ale w II połowie pomylili się w tych sytuacjach zarówno Szymon Kiebzak, a następnie Adrian Błąd.

W hicie 7. serii gier w II lidze, Skra Częstochowa mimo ambitnego pościgu, minimalnie uległa nowemu liderowi - Stali w Rzeszowie. Skrzaki przegrywały na początku II połowy już 0:3, ale zdołały dwukrotnie znaleźć sposób na bramkarza gospodarzy. Zabrakło nieco czasu i szczęścia. Na niekorzystnym wyniku końcowym zaważył także niestrzelony karny w doliczonym czasie gry I połowy! Pechowym egzekutorem okazał się Adam Mesjasz, który strzelił obok słupka.

Wydawało się, że po ostatniej wiktorii GKS-u Tychy nad morzem z Arką, zespół Artura Derbina wskoczył na właściwe tory i tym razem u siebie pokona innego spadkowicza Koronę Kielce. Niestety, to Scyzoryki strzeliły na początku jedynego gola i zgarnęły całą pulę w Tychach. Sprawę ułatwił im tyski stoper Łukasz Sołowiej, który po godzinie gry wyleciał z boiska za czerwień. To co GKS zyskał tydzień temu w Gdyni, to roztrwonił właśnie na własnym boisku.

W końcu przełamało się po 5. meczach bez wygranej Zagłębie Sosnowiec. Okazja była do tego idealna, gdyż na Kresową zawitał najsłabszy zespół ligi - Sandecja Nowy Sącz i poległa z kretesem. 3:0 to był najniższy wymiar kary dla sądeckich Górali.

Niedzielny mecz GKS- u Jastrzębie w Łęcznej nie doszedł do skutku z powodu zakażenia koronawirusem dwóch osób w zespole Górnika Łęczna. Sanepid skierował więc pozostałych piłkarzy i członków sztabu szkoleniowego na kwarantannę. 

Do niecodziennej sytuacji doszło w Dolnośląskich derbach, gdzie w doliczonym czasie gry bramkarz gospodarzy Mateusz Hewelt skutecznym strzałem doprowadził do remisu! 

W meczu na szczycie 7. serii gier w PHL mistrz Polski GKS Tychy kontrolując spotkanie, wygrał w Toruniu z liderującą i niepokonaną dotąd KH Energą i zamienił się z piątkowym rywalem miejscami w tabeli!

Na tradycyjnie trudnym dla siebie lodzie w Nowym Targu nie dał rady JKH GKS Jastrzębie. Na przegranej jastrzębian zaważył brak koncentracji, fatalny początek I tercji i strata dwóch goli w odstępie zaledwie 30. sekund!

Na przywitanie się na powrót z Satelitą, GKS Katowice odniósł gładkie, ale nieco zbyt niskie zwycięstwo z Ciarko STS Sanok. W spotkaniu dwóch najsłabszych drużyn w Sosnowcu padło aż 13 goli. Wydawało się, że po dwóch tercjach Zagłębie jest już pewne wygranej, ale nieoczekiwany zryw Stoczniowca Gdańsk doprowadził do nerwowej końcówki.