Przebudzenie Igora Angulo dało Górnikowi remis z Wisłą Płock

Piątkowy mecz rozpoczął się od mocnego uderzenia gospodarzy. W 11. minucie zabrzanie oddali pierwszy strzał w kierunki bramki „Nafciarzy”. Igor Angulo uderzeniem z ponad 20. metrów przy samym słupku nie dał szans bramkarzowi gości i w ten sposób Górnik objął prowadzenie. Nie cieszył się nim jednak długo. Pięć minut później w zamieszaniu pod bramką Martina Chudego najwięcej sprytu wykazał Ricardinho i z bliska skierował piłkę do siatki. 

Górnik znów zaatakował, ale grał nieskutecznie. Na dwie minuty przed zakończeniem pierwszej połowy Ricardinho przejął piłkę w środku pola i zagrał do Giorgi Merebashvilego, a zupełnie niekryty Gruzin pomknął stronę bramki zabrzan. Jego pierwsze uderzenie obronił Chudy, jednak przy dobitce był już bezradny.

Po zmianie stron podopieczni trenera Marcina Brosza znów ruszyli do ofensywy, ale długo ich ataki nie przynosiły spodziewanych efektów. Przełamanie tego impasu nadeszło w 71. minucie dzięki trójkowej akcji zabrzan. Boris Sekulić zagrał do Łukasza Wolsztyńskiego, ten odegrał „z klepki” do Angulo, a świetnie dysponowany napastnik Górnika uderzył bez przyjęcia i po raz drugi pokonał bramkarza gości. Najlepszą okazję do zdobycia zwycięskiego gola zabrzanie mieli w 88. minucie gry, kiedy to po dośrodkowaniu Erika Janży główkował Mateusz Matras. Piłka trafiła jednak w słupek.

Górnik Zabrze - Wisła Płock 2:2 (1:2)
1:0 - Angulo, 11 min.
1:1 - Ricardinho, 16 min.
1:2 - Merebashvili, 43 min.
2:2 - Angulo, 71 min.
Górnik: Chudy – Sekulić, Matras, Bochniewicz, Janża – Matuszek, Bainović (59. Manneh) – Kopacz, Jimenez, Baidoo (59. Wolsztyński) – Angulo.
Wisła: Dahne – Stefańczyk, Marcjanik, Uryga, Michalski – Merebashvili (90. Nowak), Rasak, Furman, Szwoch, Tomasik (55. Saiti) – Ricardinho (67. Kuświk).