W Gaszowicach mówią otwarcie: chcemy IV ligi!

W Gaszowicach mówią otwarcie: chcemy IV ligi!

Kiedy na kolejkę przed półmetkiem sezonu masz 12 punktów przewagi nad rywalami i nie zaznałeś jeszcze smaku porażki cel stawiany przed tobą musi być jeden – awans! Takie zadanie przyświeca zatem piłkarzom lidera grupy II klasy okręgowej Dębu Gaszowice.

Zespół prowadzony przez trenera Zdzisława Marszolika w 14 dotychczas rozegranych spotkaniach odniósł 13 zwycięstw. Tylko raz musiał podzielić się punktami. Miało to miejsce 5 listopada w Ptakowicach, gdzie swoje mecze w roli gospodarza rozgrywa drużyna Dramy Zbrosławice. Mimo prowadzenia 2:0 ekipa lidera musiała zadowolić się tylko jednym punktem, bowiem gracze Dramy zdołali w drugiej połowie odrobić straty.

- Zdajemy sobie sprawę z tego, że porażka kiedyś nam się przydarzy, tak jak przytrafił nam się remis w meczu z Dramą. Najważniejsze jest jednak, by konsekwentnie gromadzić punkty i utrzymywać bezpieczny dystans nad rywalami – mówi trener Marszolik.

Szkoleniowiec Dębu nie owija w bawełnę: przed nim i zawodnikami prezes klubu z Gaszowic Jacek Widenka postawił konkretne zadanie – awans do IV ligi. W tym celu latem drużyna została znacząco przebudowana. Z klubem pożegnali się Dominik Trzetrzelewski (gra w czwartoligowym Decorze Bełk), Kamil Sikora (trafił do Concordii Knurów), Bartosz Stawarski (występuje w Naprzodzie Borucin), Michał Mazur (gra w Naprzodzie Syrynia) oraz Radosław Szpak (karierę kontynuuje w KS Kornowac).
Do Gaszowic działacze postanowili ściągnąć do kadry młodych piłkarzy pochodzących z najbliższych okolic. Największym wzmocnieniem okazało się przyjście z czwartoligowego Krupińskiego Suszec Tomasza Reguły. 26-letni pomocnik szybko stał się liderem zespołu.

- Potrzebowaliśmy takiego zawodnika jak Tomek. Umiejętnie potrafi pokierować grą zespołu. Jest też autorytetem dla młodszych kolegów. Jego sprowadzenie było przysłowiowym strzałem w dziesiątkę – ocenia szkoleniowiec Dębu.

Ponadto do drużyny dołączyli bracia Beniamin i Dominik Pyszny w Rymera Rybnik, Krzysztof Szewczyk z Concordii Knurów, Domnik Słaby z Fortecy Świerklany, Jarosław Pawelec i Maciej Sachs (obaj z Przyszłości Rogów), Robert Tlołka i Marek Tomas (obaj z rezerw ROW-u 1964 Rybnik). Wysoką formę odbudował Mariusz Kraśniewski, który wiosną długo dochodził do siebie po przebytej chorobie.

- Letnie transfery sprawiły, że w zespole zrodziła się prawdziwa konkurencja o miejsce w wyjściowej jedenastce. Wszyscy zawodnicy na treningach rywalizują o prawo gry w kolejnym meczu o ligowe punkty. To powoduje, że grają tylko ci, którzy są w najwyższej formie. Ma to od razu przełożenie na wyniki – wyjaśnia trener Marszolik.

Przed zespołem Dębu ostatni w tym roku mecz o ligowe punkty. W niedzielę (20 listopada) lider grupy II zagra w Książenicach z tamtejszą Unią. Dla szkoleniowca drużyny z Gaszowic to spotkanie ma szczególne znaczenie. Po pierwsze: trenerem Unii jest jego serdeczny  przyjaciel Marcin Koczy, z którym przez wiele lat grał w barwach Rymera. Po drugie: Marszolik pod koniec czynnej kariery piłkarskiej grał w zespole Unii.

- Nie ukrywam, że emocje przed tym meczem są spore. Z Marcinem znamy się od lat i bardzo się przyjaźnimy. Liczę jednak, że uda nam się pokonać prowadzoną przez niego drużynę – uśmiecha się szkoleniowiec zespołu z Gaszowic.

Ostatni występ w 2016 roku drużynę Dębu Gaszowice czeka jednak tydzień później. 27 listopada rozegra ona półfinałowe spotkanie o Puchar Polski na szczeblu Podokręgu Racibórz, w którym zmierzy się z Unią Racibórz.

Powrót na górę

Piłka nożna

Inne dyscypliny

Strefa konesera

Polecane strony

O nas

Podążaj za nami