Udany powrót Jana Kociana na trenerską ławkę

  • Napisane przez  Jacek Rebensztok
  • Wydrukuj
  • Email
Konferencja prasowa po meczu GKS tychy -Podbeskidzie B-B. Trener Jan Kocian - pierwszy z prawej. Konferencja prasowa po meczu GKS tychy -Podbeskidzie B-B. Trener Jan Kocian - pierwszy z prawej.

W "małych" śląskich derbach, triumfowali goście z Bielska-Białej. Udany debiut zaliczył nowy, słowacki trener - Jan Kocian.

Nie rozpieszczają swoich kibiców piłkarze GKS-u Tychy, którzy dzisiaj w liczbie 5779 zjawili się na tyskiej Arenie Wydarzeń. W sobotni wieczór trybuny tyskiego giganta milczały, a gospodarze przegrali po słabym meczu  z Podbeskidziem Bielsko-Biała 1:0.  Zawodnicy spod Klimczoka, sprawili znakomity prezent drugiemu trenerowi "Górali", który świętował swoje 51. urodziny.

Od pierwszego gwizdka sędziego Tomasza Marciniaka do przodu ruszyli podopieczni Kamila Kieresia.  Pierwszy przed szansą zdobycia gola dla GKS-u, stanął Marcin Radzewicz., który wyszedł z szybką kontrą, ale zamiast podawać do znajdującego się na czystej pozycji Adama Varadiego - to zdecydował się na strzał i piłka poszybowała metr nad poprzeczką.

Kolejna szybka akcja gospodarzy i efektowna przerzutka Varadiego ląduje ponownie nad bramką Rafała Leszczyńskiego. W 14. minucie nastąpiła cisza na tyskim gigancie, gdy futbolówka wylądowała w siatce Pawła Florka. Bielszczanie egzekwowali wtedy rzut wolny, piłka trafiła pod nogi Marka Sokołowskiego, który nie zwykł marnować takich okazji. Na szczęście dla tyskiego zespołu, sędzia dopatrzył się pozycji spalonej i na tablicy cały czas widniał wynik 0:0.

Chwile grozy goście przeżyli w 22. minucie, kiedy to Jozef Piacek, sprawdził czujność swojego bramkarza. Tyszanie próbowali zdobyć bramkę, by z prowadzeniem udać się na przerwę. Jednak w poczynaniach GKS-u, zawodziła skuteczność oraz brak precyzji głównego reżysera gry - Łukasza Grzeszczyka.

Drugie 45 minut, to już "profesorska" gra Podbeskidzia. Widać, że na zespół podziałała słowna reprymenda Kociana i z głębokiej defensywy goście ruszyli do ataku. W 65. minucie gry, w niegroźnej wydawało się sytuacji, bramkę zdobyło Podbeskidzie. Piłkę z lewej strony dostał Łukasz Zakrzewski, podał wzdłuż pola karnego do zupełnie wolnego Damiana Chmiela,który uderzeniem głową pokonał Pawła Florka.

Zaraz po zdobyciu bramki, tyszanie mieli doskonałą sytuację na wyrównanie, ale na 12. metrze Varadi źle przyjął sobie futbolówkę. Swoje sytuacje mieli także Grzeszczyk i Radzewicz, którzy chcieli zaskoczyć Leszczyńskiego uderzeniami z dystansu, ale dzisiaj trudno im się było wstrzelić w światło bramki strzeżonej przez Leszczyńskiego. 

Zdobywca zwycięskiej bramki Damian Chmiel powiedział: - Cieszymy się ze zdobycia trzech punktów. Najniepoważniejsze jest to, że wreszcie się przełamaliśmy. Po przerwie dobrze zagraliśmy taktycznie. Wykorzystałem błąd GKS-u, udało mi się znaleźć tam gdzie powinienem być i pozostało tylko dobrze uderzyć, a piłka wpadła do bramki

Maciej Mańka - zawodnik GKS-u Tychy dodał: - Jeden błąd kosztował nas w tym spotkaniu trzy punkty. Potrafiliśmy zdobyć w meczu z GKS-em Katowice bramkę w 90. minucie. Myśleliśmy, że uda się to ponownie w tym spotkaniu. Na pewno zabrakło nam dziś dopingu kibiców, ale mamy nowych fanów, którzy jeżdżą za nami na każdy mecz. 

Wypowiedzi trenerów na konferencji prasowej:

Jan Kocian (trener Podbeskidzia): - Cieszymy się z tych trzech punktów. Było to niezwykle trudne spotkanie dla nas, ze szczęśliwym końcem.  Mieliśmy ciężki tydzień za sobą. Przede wszystkim chcieliśmy, aby tacy doświadczeni piłkarze jak Sokołowski i Podgórski, podnieśli jakość gry tej drużyny. Poprawiliśmy organizację naszej gry - przede wszystkim w defensywie. Wiemy że jeszcze dużo pracy przed nami.

Kamil Kiereś (trener GKS-u Tychy): - W tym meczu zagrał spadkowicz z beniaminkiem. Moim zdaniem było to niezłe i wyrównane spotkanie. Przegraliśmy go po jednym błędzie naszej obrony. Swoje szanse mieli Grzeszczyk, Radzewicz, czy Grzybek ale zabrakło tego przysłowiowego "i". W dzisiejszym spotkaniu Jakub Świerczok nie zagrał z powodu kontuzji pleców. Wiemy, że ten zawodnik robi różnicę w grze i dzisiaj było widać jego brak na boisku.

GKS Tychy - Podbeskidzie Bielsko-Biała 0:1 (0:0)
0:1 - Damian Chmiel (głową), 65 min.
GKS Tychy: Florek - Górkiewicz, Boczek, Tanżyna, Mańka - Grzybek, Bukowiec (72. Hirskyi) , Arezina (76. Szumilas), Grzeszczyk, Radzewi -Varadi (67. Mączyński).
Podbeskidzie B-B: Leszcczyński - Deja, Piacek, Magiera, Zakrzewski -Sokołowski, Chmiel, Podgórski (90. Tarnowski), Sierpina  (85 Kołodziej), Dolny (46. Janota) - Demjan.
Żółte kartki: Jozef Piacek, Adam Deja (Podbeskidzie).

źródło: Jacek Rebensztok.

Powrót na górę

Piłka nożna

Inne dyscypliny

Strefa konesera

Polecane strony

O nas

Podążaj za nami