Zmiana lidera, Jurij Szatałow nie odczarował tyskiego GKS-u i emocjonujące "derbiki" w Bielsku - podsumowanie 16. kolejki w I lidze
Po 16. kolejce w I lidze na fotel lidera wskoczył GKS Katowice. W emocjonujących derbach w Bielsku-Białej, sprawiedliwy podział punktów.
Dużo działo się w 16. kolejce I ligi. Katowicka "GieKSa" po zwycięstwie nad Olimpią Grudziądz została liderem. Zagłębie Sosnowiec po nieoczekiwanej porażce na Stadionie Ludowym z Chrobrym Głogów, spadło na trzecie miejsce. Nie udało się wygrać GKS-owi Tychy w Mielcu. Po dramatycznym spotkaniu przegrali oni 2:3, mimo prowadzenia 2:0. W śląskich "derbikach" padło aż 6 goli, ale ani Górnik Zabrze, ani Podbeskidzie nie są zadowolone.
W piątek zawodnicy Jerzego Brzęczka nie dali żadnych szans Olimpii Grudziądz wygrywając 1:0. Jak było do przewidzenia, od pierwszych minut do ataku ruszyli gospodarze i zaczęli ostrzeliwać bramkę Olimpii. GKS mógł prowadzić trzykrotnie, ale przy dwóch strzałach Tomasza Foszmańczyka i jednym Pawła Mandrysza zdecydowanie brakowało precyzji. W 34. minucie Dawid Abramowicz główka strzelił zwycięską bramkę dla Katowic.
Olimpia w pierwszej połowie była tylko tłem dla bardzo dobrze grających katowiczan. Tylko raz poważniej zagroziła bramce Mateusza Abramowicza, który zwycięsko wyszedł z pojedynku sam na sam z Karolem Angielskim. W drugiej połowie GKS umiejętnie kontrolował grę. Wciągał zespół gości na własną połowę i umiejętnie kontrował.
Strzały Mikołaja Lebedyńskiego, Grzegorza Goncerza czy Olivera Prażnovskiego padały łupem Jakuba Wrąbla. Jest to piątą wygrana GKS-u na własnym stadionie, co dało drużynie Brzęczka pierwsze miejsce w ligowej tabeli. Następny mecz "GieKSa" zagra na wyjeździe z Drutex-Bytovią Bytów.
GKS Katowice - Olimpia Grudziądz 1:0
(Dawid Abramowicz 34)
GKS K-ce: Mateusz Abramowicz - Czerwiński, Kamiński, Práznovský, Dawid Abramowicz - Foszmańczyk (90' Szołtys), Kalinkowski, Zejdler, Goncerz (83' Garbacik), Mandrysz (87' Wołkowicz) - Lebedyński.
Olimpia G.: Wrąbel - Bielawski, Klemenz, Žitko, Woźniak - Kaczmarek, Kłus, Ciechanowski (53 Michalik), Smoliński (61' Warchoł), Banasiak (71' Kurowski) - Angielski.
żółte kartki: Kamiński, D.Abramowicz - Bielawski, Klemenz.
Tyski GKS pojechał do Mielca po przełamanie. Do 77. minuty wydawało się, że nowa miotła zadziałała i trener Jurij Szatałow wróci z Mielca w roli bohatera. GKS Tychy prowadził bowiem ze Stalą w Mielcu 2:0. Ale to co stało się po 77. minucie pokazało, że w piłce wszystko jest możliwe. Gospodarze w ciągu niecałego kwadransa strzelili trzy bramki i ostatecznie wygrali z GKS-em 3:2.
Już początek tego spotkania pokazał że tyszanie do Mielca przyjechali walczyć o trzy punkty. W 31. minucie Daniel Tanżyna zdecydował się na strzał, czym całkowicie zaskoczył bramkarza Stali. Druga połowa to ciągły napór zespołu gości i zaprzepaszczone okazje: Łukasza Grzeszczyka, Jakuba Świerczoka czy Marcina Radzewicza.
W 75. minucie po raz kolejny błąd popełnił bramkarz Stali Marek Kozioł i zrobiło się 2:0 dla tyszan. Strzelcem bramki był Grzeszczyk. Dwie minuty później na strzał z dystansu zdecydował się Krystian Getinger, a zaskoczony Paweł Florek wyjął piłkę z siatki. W 86. minucie był już remis, a drugą bramkę dla Stali zdobył Mateusz Cholewiak.
W 88. minucie przed szansą na trzecią bramkę dla gospodarzy stanął Robert Sulewski, ale jego strzał trafił w poprzeczkę. W ostatniej minucie Sławomir Szczepański strzałem głową wyprowadził Stal na prowadzenie 3:2. To co wydawało się niemożliwe, stało się faktem. Tyszanie przegrali wygrany mecz. W 17. kolejce zagrają z Zagłębiem Sosnowiec u siebie.
Stal Mielec - GKS Tychy 3:2
(Krystian Getinger 77, Mateusz Cholewiak 86, Sebastian Zalepa 90 - Daniel Tanżyna 31, Łukasz Grzeszczyk 76)
Stal M.: Kozioł - Sulewski, Zalepa, Kiercz, Liberacki - Sobczak (80' Głowacki), Marciniec (58' Buczek), Żubrowski, Radulj (73' Szczepański), Getinger - Cholewiak.
GKS Tychy: Florek - Grzybek, Boczek, Tanżyna, Mańka - Mączyński, Bukowiec, Gancarczyk, Grzeszczyk, Radzewicz - Świerczok (79' Varadi).
żółte kartki: Buczek - Świerczok, Florek, Mańka.
Do meczu z Chrobrym Głogów Zagłębie Sosnowiec przystępowało z drugiego miejsca. Prawdopodobnie nikt nie spodziewał się, że sosnowiczanie przegrają ten mecz i stracą nie tylko pozycję lidera, ale spadną na trzecie miejsce na pudle. W pierwszych 45. minutach niewiele się działo. Godny odnotowania był tylko strzał Mateusza Machaja w słupek sosnowieckiej bramki.
Zagłębie po tej akcji głogowian, odpowiedziało golem Jakuba Wilka, ale sędzia bramki nie uznał, twierdząc że sosnowiecki pomocnik był na pozycji spalonej. W drugiej połowie śmielej zaatakowali gospodarze, ale robili to bez wiary i wszystko kończyło się przeważnie na 16. metrze. Widząc że gospodarze nie mają dzisiaj swojego dnia, swojej szansy zaczęli szukać głogowianie.
Na 15. minut przed końcem meczu do dośrodkowania Machaja wyszedł Konrad Kaczmarek i głową strzelił bramkę dla przyjezdnych. W 85. minucie na potężny strzał z 18. metrów zdecydował się Machaj. Piłka odbiła się jeszcze od poprzeczki i wpadła do bramki Zagłębia. Zagłębie przegrało po raz drugi z rzędu. Trener Ireneusz Mamrot po raz pierwszy wygrał ze szkoleniowcem Zagłębia. Cztery wcześniejsze potyczki przegrywał do zera.
Zagłębie Sosnowiec - Chrobry Głogów 0:2
(Konrad Kaczmarek 78, Mateusz Machaj 85)
Zagłębie: Szumski - Sierczyński, Najemski, Markowski, Udovičić - Wilk (57' Bartczak), Matusiak, Dudek (85' Matić), Nowak, Pribula (76' Ryndak) - Sanogo.
Chrobry: Szymański - Ilków-Gołąb, Michalski, Michalec, Murawski (75' Kaczmarek) - Kościelniak (76 Machaj), Kona,l Gąsior, Machaj (85' Kwiecień), Szczepaniak - Wojciechowski.
żółte kartki: Markowski - Kona, Michalec, Szczepaniak, Kaczmarek.
W ostatnim meczu 16. kolejki w Bielsku-Białej spotkały się jedenastki Podbeskidzia i Górnika Zabrze. Oba zespoły stanęły na wysokości zadania i stworzyły kapitalne widowisko. Ostatecznie, po emocjonującym meczu Podbeskidzie zremisowało z Górnikiem 3:3. Remis ani jednej ani drugiej drużynie praktycznie nic nie daje. Bielszczanom nie udało się wygrać po raz kolejny, a Górnik po części zrehabilitował się po porażce ze Zniczem u siebie.
Od początku tego meczu oba zespoły poszły na wymianę ciosów. W 42. minucie idealnie z 17. metrów przymierzył Tomasz Podgórski i zrobiło się 1:0 dla gospodarzy. Podbeskidzie nie cieszyło się z prowadzenia długo, bo po 100. sekundach padło wyrównanie. Po doskonałym dośrodkowaniu Rafała Kurzawy najwyżej wyskoczył David Ledecky i był remis 1:1.
W drugiej połowie na bramkę czekaliśmy tylko do 57. minuty. Po faulu na Ledeckym sędzia wskazał na 11 metr . Pewnym strzelcem karnego był Dawid Plizga. Tym razem Górnicy cieszyli się prowadzeniem raptem 5 minut. Po fatalnym błędzie Grzegorza Kasprzika, Damian Chmiel uderzeniem głową zdobył wyrównującą bramkę dla "Górali". Na boisku w dalszym ciągu trwała wymiana ciosów.
W 78. minucie po dośrodkowaniu Łukasza Sierpiny, Szymon Lewicki wyprowadził bielszczan na prowadzenie 3:2. W doliczonym czasie gry kolejny fatalny błąd popełnił bramkarz, tym razem Rafał Leszczyński i Szymon Matuszek z najbliższej odległości wepchnął piłkę do bramki. W następnej kolejce Podbeskidzie zagra z MKS-em Kluczbork, a "Górnicy" podejmą u siebie z Wisłę Puławy.
Podbeskidzie Bielsko-Biała - Górnik Zabrze 3:3
(Tomasz Podgórski 42, Damian Chmiel 62, Szymon Lewicki 78 - David Ledecký 44, Dawid Plizga 58 (k), Szymon Matuszek 90)
Podbeskidzie: Leszczyński - Zakrzewski, Deja, Piaček, Magiera - Podgórski, Sokołowski, Chmiel (85' Kołodziej), Janota (63' Lewicki), Sierpina - Demjan.
Górnik: Kasprzik - Wolniewicz, Danch, Szeweluchin (87' Ćerimagić), Kurzawa - Wolsztyński (46' Kosznik), Matuszek, Ambrosiewicz (83' Urynowicz), Plizga - Angulo, Ledecký.
żółte kartki: Janota, Leszczyński, Sokołowski - Matuszek, Ambrosiewicz, Wolniewicz.
źródło: Jacek Rebensztok / 90minut.pl