Komplet porażek śląskich pierwszoligowców - podsumowanie 18. kolejki I ligi

Źródło: gornikzabrze.pl Źródło: gornikzabrze.pl

Śląskie drużyny występujące na zapleczu ekstraklasy nie mogą tej serii zaliczyć do udanych. GKS Katowice, GKS Tychy i Górnik Zabrze doznały porażek.

Podopieczni trenera Jurija Szatałowa rozpoczęli rundę rewanżową na boisku w Siedlcu. Tyszanie po bezbarwnym meczu przegrali 0:1 z Pogonią. Ich sytuacja w tabeli staje się pomału dramatyczna. Z 14. punktami w dorobku zajmują przedostatnie miejsce. Do zespołu znad kreski, czyli Stali Mielec, tracą już sześć punktów. Stal w sobotę nie grała, bo jej spotkanie z Sandecją Nowy Sącz zostało odwołane.

A co działo się na boisku w Siedlcach? Niewiele. Zawodnikom Pogoni wystarczyły jeden celny strzał: Damian Świerblewski zdobył bramkę dającą Pogoni trzy punkty. Tyszanie jeszcze w pierwszych 45. minutach próbowali coś grać, ale po stracie gola zupełnie uszło z ich powietrze.

Pogoń Siedle - GKS Tychy 1:0 (0:0)
1:0 - Świerblewski, 68 min.
Pogoń: Misztal - Lewandowski, Jędrych, Żytko, Chyła, Świerblewski (89. Panufnik), Dybiec,  Makowski, Tomasiewicz, Wójcik (55. Demianiuk), Kurbiel (55. Gołębiewski).
GKS: Florek - Grzybek, Boczek, Tanżyna, Mańka, Mączyński (64. Kowalski), Bukowiec,  Gancarczyk (80. Szumilas), Grzeszczyk, Radzewicz, Świerczok.

W bardzo dobrych humorach na mecz do Suwałk z Wigrami, wybrali się podopieczni Jerzego Brzęczka. Co prawda w zespole z Bukowej zabrakło kontuzjowanego Pawła Mandrysza oraz pauzujących za kartki Damiana Garbacika i Bartłomieja Kalinkowskiego, to nikt nie wyobrażał sobie, że do Katowic będą wracać w podłym nastroju. Wigry po ciekawym meczu pokonały katowiczan 3:2. Chociaż pierwsze 45. minut nie zakładało takiego scenariusza.

Po pierwszej połowie było 1:1. Najpierw bramkę zdobyli podopieczni Dominika Nowaka. W 21. minucie  Kamil Zapolnik znalazł się przed Mateuszem Ambramowiczem i umieścił piłkę w siatce. Wyrównanie padło dwie minuty później, a szczęśliwym strzelcem był Paweł Szoltys, który z strzałem z dystansu pokonał Hieronima Zocha.

Przerwa w przypadku katowiczan trwała trochę więcej jak kwadrans, bo drugą bramkę stracili oni w 47. minucie. Dobra trójkowa akcja Wigier, po której Zapolnik wyłożył piłkę Damianowi Kądziorowi i zrobiło się 2:1.  W 61. minucie wynik spotkania podwyższył Jakub Bartkowski. Dopiero w doliczonym czasie gry Mikołaj Lebedyński strzelił drugą bramkę dla GKS-u.

Wigry Suwałki - GKS Katowice 3:2 (1:1)
1:0 - Zapolnik, 21 min.
1:1 - Szołtys, 23 min.
2:1 - Kądzior, 47 min.
3:1 - Bartkowski, 62 min.
3:2 - Lebedyński, 90 min.
Wigry: Zoch - Remisz, Augustyniak, Kozak, Kądzior (88. Wroński), Adu, Wichtowski, Bartkowski, Zapolnik, Gąska (64. Radecki),  Adamek.
GKS: M. Abramowicz - Pielorz (63. Prokić), Kamiński, Praznovsky, D. Abramowicz, Duda, Zejdler, Czerwiński, Foszmańczyk, Szołtys (81. Sobków), Lebedyński. 

Jako ostatni na boisko wybiegli piłkarze zabrzańskiego Górnika. Ich przeciwnikiem była Miedź Legnica. Tym razem nie udał się występ podopiecznych Marcina Brosza przed własną publicznością. Górnicy przegrali z Miedzią 0:2, ale jak się nie wykorzystuje stuprocentowych sytuacji - to trudno marzyć o zwycięstwie. Od pierwszego gwizdka sędziego Szymona Marciniaka do przodu ruszyli goście.

Na pierwszą bramkę Miedzi nie czekaliśmy długo. Bo już w siódmej minucie Rafał Kurzawa niefortunnie wybił piłkę wprost pod nogi Grzegorza Bartczaka. Ten huknął jak z armaty i Grzegorz Kasprzik wyjmował piłkę z siatki. Co prawda zabrzanie próbowali strzelić kontaktową bramkę, ale Paweł Kapsa miał swój dzień i bronił w nieprawdopodobnych sytuacjach. W 75. minucie znakomitą okazję zmarnował Szymon Skrzypczak, który trafił wprost w bramkarza Miedzi.

Chwilę później David Ledecky mógł doprowadzić do remisu, ale będąc sam na sam z z Kapsą z pięciu metrów strzelił obok bramki. To co nie udało się gospodarzom, udało się gościom. W 76. minucie po indywidualnej akcji, na strzał zdecydował się Wojciech Łobodziński. To uderzenie było tak precyzyjne, że Kasprzik po raz drugi wyjmował piłkę z bramki. Kibice po tej bramce stracili już nadzieję. Co prawda zabrzanie atakowali, ale nie mogli poradzić sobie z legnicką obroną i fenomenalnym Kapsą.

Górnik Zabrze - Miedź Legnica 0:2 (0:1)
0:1 - Bartczak, 7 min.
0:2 - Łobodziński, 76 min.
Górnik: Kasprzik - Wolniewicz, Kopacz, Danch, Kosznik, Wolsztyński (61. Cerimagić), Matuszek, Ambrosiewicz (76. Urynowicz), Kurzawa, Angulo, Ledecky (73. Skrzypczak).
Miedź: Kapsa - Gorskie, de Amo, Midzierski, Bartczak, Rasak, Garguła (66. Łuszkiewicz), Keon Daniel, Forsell, Rybicki (74. Bartkowiak), Łobodziński (90. Oscar Martin).

Powrót na górę

Piłka nożna

Inne dyscypliny

Strefa konesera

Polecane strony

O nas

Podążaj za nami