Bośniacki piłkarz wyrzucony z Tychów za brak znajomości języka polskiego

Bośniak Filip Arezina nie założy już koszulki GKS-u Tychy. (foto: gkstychy.info) Bośniak Filip Arezina nie założy już koszulki GKS-u Tychy. (foto: gkstychy.info)

Bośniacki pomocnik zatrudniony na początku września w GKS-ie Tychy, został "skreślony" przez trenera Jurija Szatałowa. Główną przyczyną rozwiązania kontraktu był brak komunikacji i chęci piłkarza do podjęcia nauki języka polskiego.

Mimo, że tyscy piłkarze zaczęli już zimowe urlopy, a przygotowania do rundy rewanżowej rozpoczną dopiero 5 stycznia, to trener Szatałow rozpoczął zaprowadzanie swoich "porządków" - poprzez m.in. "wyczyszczenie " szatni. Pierwszym zawodnikiem, który nie znalazł uznania w oczach nowego trenera, był bośniacki pomocnik Filip Arezina.

23-letni Bośniak, mający również chorwacki paszport - na początku września br., związał się z tyskim klubem umową ważną do czerwca 2018 roku. Były zawodnik HSK Zrinjski Mostar zagrał tylko w siedmiu spotkaniach GKS-u (w sumie 326 minut) i w tym tygodniu przestał być piłkarzem "zielono-czarno-czerwonych".Co miał mu do zarzucenie trener Szatałow? Z jednej strony brak dyscypliny, czyli mówiąc krótko lenistwo. Bośniacki zawodnik za mało przykładał się ponoć na treningach.

- Podstawą rozwoju każdego piłkarza jest praca oraz dyscyplina. Filip nie dostosował się do tych dwóch elementów. Nie chciał ciężko pracować. Chciał uprawiać finezyjną piłkę. Dlatego nasze drogi się rozeszły i Filipa już z nami nie ma - mówi Jurij Szatałow.

Główna przyczyna rozwiązania kontraktu był jednak zgoła inna. Mimo przydzielonego nauczyciela języka polskiego, Arezina w ogóle nie przejawiał chęci do nauki naszego języka, więc największym problemem była wzajemna komunikacja. 

 - To był duży problem. Już na początku naszej znajomości zapytałem Filipa czy uczy się polskiego. Odpowiedział, że nie chce się uczyć. Dla mnie to był pierwszy sygnał, że zawodnik nie chce wkomponować się do zespołu.Zawodnik musi znać język kraju, w którym zarabia na życie. To podstawa. Sposób na okazanie szacunku. Filip nie chciał się dostosować - dodaje trener GKS Tychy.

Wraz z uszczupleniem kadry, trener GKS-u myśli już o potencjalnych wzmocnieniach, bo wiosną czeka tyszan ciężka walka o pozostanie w I lidze. Jak mówi trener Szatałow: - Wzmocnienia są potrzebne na każdej pozycji, ale szczególnie w linii pomocy oraz na ataku.

Tyski szkoleniowiec w pierwszej kolejności zamierza pozyskać zawodników doświadczonych, z ugruntowanymi już umiejętnościami i nikomu z tego powodu nie będzie zaglądał w metrykę. Oczywiście chce też pamiętać o młodych piłkarzach, w tym wychowankach tyskiej akademii. Zadaniem Szatałowa jest utrzymanie GKS-u Tychy w I lidze, więc ogranie i doświadczenie ewentualnych wzmocnień będzie tutaj kwestią kluczową.

źródło: Jacek Rebensztok / GKS Tychy.

 

 

 

Powrót na górę

Piłka nożna

Inne dyscypliny

Strefa konesera

Polecane strony

O nas

Podążaj za nami