Bohaterem meczu w Jastrzębiu-Zdroju był Wojciech Caniboł. 30-letni napastnik GKS-u ustrzelił klasycznego hat-tricka, pokonując trzykrotnie bramkarza drugiej drużyny Śląska Wrocław w odstępie zaledwie sześciu minut. Ostre strzelanie na Harcerskiej rozpoczął Damian Zajączkowski, który wykończył koronkową akcję gospodarzy. Asystę przy tym golu zaliczył Damian Tront. W drugiej połowie młody zespół gości częściowo zdołał nadrobić straty, ale nie był w stanie pozbawić jastrzębian kompletu punktów. 

Wypowiedzi trenerów:

Jarosław Skrobacz (GKS 1962):

- My ten mecz dziś zaczęliśmy tak, jak sobie założyliśmy w szatni. Od początku nie pozwoliliśmy przeciwnikom uwierzyć w siebie, taki był nasz cel. Wiemy, jak młodzieżowcy grają, jak im się za dużo pozwoli. W pierwszej części to uniemożliwiliśmy, graliśmy dobrze i skutecznie. Mimo to myślę, że możemy mieć do siebie trochę uwag. Niektóry mówią, że zwycięzców się nie sądzi i może tak to zostawmy, ale troszeczkę szkoda tej drugiej połówki, że znowu się wdarł brak koncentracji. Nie powinno tak być, być może ta nonszalancja, delikatne odpuszczenie, spowodowało, że straciliśmy te dwie bramki po stałych fragmentach gry. Pozwoliliśmy wrzucić sobie te piłki za plecy obrońców, może to wina roszady w obronie, ale mimo wszystko uważam, że nie powinniśmy do tego dopuścić.

Arkadiusz Bator (Śląsk II):

- Gratuluję GKS-owi trzech punktów. My tak naprawdę zderzyliśmy się z piłką seniorską. Mamy młody zespół, w wyjściowym składzie było aż ośmiu młodzieżowców. Poznajemy seniorskie granie, to była dla tych młodych chłopców informacja, co ich czeka, jak chcą grać w piłkę na wyższym poziomie. Przez pierwsze pół godziny nie byliśmy w stanie zrobić nic, bo zostaliśmy zdominowani przez przeciwnika. Ja z kolei chciałbym pogratulować moim chłopcom za drugą połowę, bo podjęli walkę, pokazali charakter i na ciężkim terenie zdobyli dwie bramki. Natomiast wynik z pierwszej części gry odzwierciedla całe spotkanie.

GKS 1962 Jastrzębie - Śląsk II Wrocław 4:1 (4:0)
1:0 - Zajączkowski, 13 min.
2:0 - Caniboł, 22 min.
3:0 - Caniboł, 25 min.
4:0 - Caniboł, 27 min.
4:1 - Łuczak, 77 min.
4:2 -  Łuczkiewicz, 81 min. (karny)

GKS J.: Drazik - Mazurkiewicz, Pacholski (51' Kawula), Szymura, Kulawiak (60' Weis, 65' Szczęch) - Zajączkowski, Ali, Musioł (72' Gwóźdź), Tront - Jadach, Caniboł.

Śląsk II: Paszkowski - Repski, Wrótny, Łuczkiewicz, Sobczak - Cieśla (64' Kubacki),  Kohut (87' Danielik), Łyszczarz (75' Stempin), Matusik, Łuczak - Przybylski (46' Kotfas).

Żółte kartki: Tront, Mazurkiewicz oraz Repski, Łuczak. Widzów: 500.

Miłą niespodziankę sprawili swoim kibicom piłkarze Pniówka Pawłowice. Podopieczni trenera Jana Wosia pokonali dotychczasowego lidera - Rekord Bielsko-Biała, mimo że ponad 20 minut grali w dziesiątkę. W 67. minucie drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę zobaczył Tomasz Kukla. Mimo to gospodarze zdołali przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę, gdy na kwadrans przed końcem, wprowadzony kilka minut wcześniej Mateusz Majsner - głową pokonał bramkarza Rekordu.

Pniówek Pawłowice - Rekord Bielsko-Biała 2:1 (1:0)
1:0 - Goik, 12 min.
1:1 - Hałat, 52 min.
2:1 - Majsner, 75 min.

Pniówek: Nowak - Przybyła, Goik (78. Lalko), Szary, Lorenc - Krakowski, Kukla, Kostecki, Semeniuk (55' Adamek, 60' Szymura), Szczyrba - Sobczak (68' Majsner).

Rekord B-B: Żerdka - Gaudyn, Bojdys, Dudek, Żołna - Ogrocki, Szędzielarz, Nagi (68' Kubica), Sobik (50' Maślorz), Szymański - Hałat (80' Hilbrycht).

Żółte kartki: Goik, Kukla oraz Dudek, Nagy. Czerwona kartka: Kukla (67')

Wyniki pozostałych spotkań:
Miedź Legnica - Piast Żmigród 0:2 (Karol Stachowiak 8', Grzegorz Mazurek 88')
BKS Stal Bielsko-Biała - Skra Częstochowa 2:2 (Damian Szczęsny 63', Karol Tomczyk 88' (sam.) - Michał Polak 11', Piotr Nocoń 26')
Stal Brzeg - Falubaz Zielona Góra 2:0 (Łukasz Żegleń 55', Tomasz Jaworski 62')
Ślęza Wrocław - Ruch Zdzieszowice 0:1 (Adrian Zyla 85')
KS Polkowice - Lechia Dzierżoniów 1:1 (Dawid Wacławczyk 45' (k) - Patryk Paszkowski 63' (k))

źródło: inf. własna / GKS Jastrzębie / 90minut.pl