Zwycięska inauguracja Niebieskich

Zwycięska inauguracja Niebieskich

W pierwszym meczu nowego sezonu Ruch pokonał w Chorzowie 2:1 Górnika Łęczna, po golu Mariusza Stępińskiego w doliczonym czasie gry!

Spotkanie lepiej rozpoczęli miejscowi, którzy w pierwszym kwadransie mieli dwie okazje, ale zarówno Łukasz Moneta, jak i Jakub Arak główką uderzyli niecelnie. W 20. minucie odpowiedzieli łęcznianie, ale strzał Grzegorza Piesio pewnie obronił Wojciech Skaba. W pierwszej połowie groźnie było jeszcze po kolejnym uderzeniu Monety, ale i z nim poradził sobie Sergiusz Prusak.

W drugą część meczu lepiej weszli podopieczni Andrzeja Rybarskiego, gdy w sytuacji sam na sam znalazł się Piotr Grzelczak, na szczęście Niebieskich uratował Skaba. W 50. minucie niegroźne dośrodkowanie Leandro niespodziewanie trafiło w słupek! Po kwadransie przewagi Górnika, otrząsnęli się z letargu gracze Waldemara Fornalika

W 64. minucie pierwszego gola dla Ruchu w rozgrywkach Lotto Ekstraklasy strzelił - nowy nabytek Niebieskich Jakub Arak. Wypożyczony z Legii Warszawa snajper trafił do siatki po płaskim dośrodkowaniu Martina Konczkowskiego. Kilka minut później strzelec pierwszej bramki został zastąpiony przez Mariusza Stępińskiego.

Goście próbowali usilnie doprowadzić do wyrównania i na kwadrans do końca uderzenie Grzegorza Bonina trafiło w poprzeczkę! Ambitni łęcznianie dopięli swego w 88. minucie, gdy Bartosz Śpiączka wykorzystał dobre dogranie przed bramkę Bonina. 

Wydawało się, że spotkanie zakończy się remisem, ale w 92. minucie po dośrodkowaniu na "długi słupek" z rzutu rożnego, kadrowicz Adama Nawałki główką przelobował Prusaka i zapewnił tym samym gospodarzom szczęśliwy komplet punkt na inaugurację Lotto Ekstraklasy!

Wypowiedzi trenerów:

Waldemar Fornalik (trener Ruchu Chorzów):

– Inauguracyjne mecze są niewiadomą i to się potwierdziło. Pierwsza połowa była niezła, a nawet dobra w naszym wykonaniu. Druga połowa wyglądała już trochę gorzej. Górnik ruszył do ataku, zepchnął nas do defensywy i miał swoje sytuacje: słupek i poprzeczkę. Straciliśmy bramkę w dość niespodziewanych okolicznościach, bo wcześniej rywale mieli lepsze sytuacje. To było nieporozumienie stoperów z bramkarzem. Zespół bardzo dobrze zareagował, od razu przeniósł piłkę na połowę przeciwnika. Składna akcja, później świetny strzał Łukasza Surmy i  co tu dużo mówić –  świetna bramka Mariusza Stępińskiego, który pokazał, że to była bardzo dobra decyzja, żeby zabrać go do składu pomimo tego, że miał przerwę urlopową. Jesteśmy zadowoleni, będziemy analizować ten mecz i myślimy już o kolejnych.

Andrzej Rybarski (trener Górnika Łęczna):

– W pierwszej kolejności chciałbym pogratulować Ruchowi zwycięstwa. Wygrać w ostatniej minucie to jest sztuka. Jeżeli chodzi o spotkanie, to pierwsza połowa w naszym wykonaniu była bardzo przeciętna. Powiedziałem chłopakom w przerwie, że jeśli chcemy coś zdziałać w lidze, to musimy trochę inaczej grać. Po przerwie wyglądało to już inaczej. Stworzyliśmy ok. 5-6 dobrych okazji bramkowych. Nie wykorzystaliśmy ich, a zdobyliśmy bramkę w dużo mniej korzystnej sytuacji. Straciliśmy gola w 92. minucie. To boli… W następny poniedziałek gramy kolejny mecz, z Lechią Gdańsk i o tym zaczynamy już myśleć.

Ruch Chorzów – Górnik Łęczna 2:1 (0:0)

1:0 Jakub Arak 64 min.

1:1 Bartosz Śpiączka 88 min.

2:1 Mariusz Stępiński 90+2 min.

Ruch Chorzów: Skaba – Konczkowski, Grodzicki (78 Cichocki), Koj, Oleksy – Surma, Hanzel – Mazek, Lipski, Moneta (87 Ćwielong) – Arak (70 Stępiński); trener: Waldemar Fornalik.

Górnik Łęczna: Prusak – Sasin, Pruchnik, Szmatiuk, Leandro – Drewniak, Tymiński – Bonin, Pitry (81 Jurisa), Piesio – Grzelczak (64 Śpiączka); trener: Andrzej Rybarski.

Żółte kartki: Leandro, Śpiączka.

Sędziował: Mariusz Złotek (Gorzyce).

Widzów: 5 401.

źródło: inf. własna / Ruch Chorzów / Ekstra Stats

Powrót na górę

Piłka nożna

Inne dyscypliny

Strefa konesera

Polecane strony

O nas

Podążaj za nami