[Niedziela 05.03 w I i II lidze]: Sensacja w Częstochowie i porażka "Górali" na Suwalszczyźnie

(foto: Podbeskidzie B-B) (foto: Podbeskidzie B-B)

W niedzielnych meczach I i II ligi nie popisały się nasze drużyny. Raków  sensacyjnie przegrał u siebie z ligowym autsajderem z Bełchatowa. Nieudana była wyprawa "Górali" z Bielska-Białej do Suwałk.

Pierwsza połowa meczu na polskim biegunie zimna była dość wyrównana i każda drużyna miała po jednej szansie na zdobycie gola. Mecz rozstrzygnął się w II połowie, kiedy to piłkarze Wigier Suwałki, w odstępie zaledwie kilku minut zadali dwa zabójcze ciosy. W 69 minucie gry z rzutu wolnego dośrodkował Damian Kądzior, a Vaclav Cverna tylko trącił futbolówkę czym zupełnie zmylił Rafała Leszczyńskiego.

Kilka minut później o wyniku spotkania przesądził były piłkarz Podbeskidzia B-B - Frank Adu, który uderzeniem w kierunku dalszego słupka, sprzed pola karnego, zapewnił gospodarzom dwubramkowe zwycięstwo.

- Wiadomo, że po tak długiej przerwie każdy pierwszy mecz jest dużą niewiadomą. Wyniki ze sparingów nie grają praktycznie żadnej roli. Wyszło to także podczas tego spotkania. Presja wyniku zrobiła swoje. Staraliśmy się zagrać na zero z tyłu. Wiedzieliśmy, że przeciwnik jest bardzo mocny w grze z kontry. Niestety nie udało się przed tym obronić. Pierwszego gola straciliśmy po stałym fragmencie, chcieliśmy po nim zaatakować i posłać więcej zawodników do ataku, ale niestety straciliśmy kolejną bramkę, tym razem z kontrataku i było już 2:0. Musimy wyciągnąć wnioski i skupić się na nadchodzącym meczu u siebie z Chrobrym - powiedział trener Podbeskidzia - Jan Kocian.

Wigry Suwałki - Podbeskidzie Bielsko-Biała 2:0 (0:0)
(Vaclav Cverna 69, Frank Adu Kwame 76) 
Wigry: Zoch - Bucholc, Wichtowski, Cverna, Adu Kwame - Karankiewicz, Gąska (77' Dadok), Kądzior, Radecki, Wroński (71' Kozak) – Adamek (84' Ryczkowski)
Podbeskidzie: Leszczyński - Gumny, Piacek, Magiera, Moskwik - Hanzel - Podgórski, Janota (78' Sladek), Chmiel, Sierpina – Lewicki (66' Haskić)
żółte kartki: Karankiewicz, Wroński - Hanzel. 
sędziował: Konrad Kiełczewski (Białystok). widzów: 1261.

Nie tak zapewne kibice przy Limanowskiego wyobrażali sobie pierwszy, wiosenny mecz Rakowa Częstochowa. Piłkarze Marka Papszuna na inaugurację sensacyjnie ulegli GKS-owi Bełchatów 0:1. W pierwszej połowie nie brakowało okazji na gole. Najlepszej nie wykorzystali gospodarze.

W 35. minucie gry w polu karnym faulowany był Piotr Malinowski, ale "jedenastki" nie wykorzystał Rafał Figiel! Intencje kapitana Rakowa wyczuł bowiem bełchatowski golkiper - Kamil Bruchajzer, który wybił futbolówkę na rzut rożny. Niewykorzystany karny "zemścił" się na gospodarzach tuż po przerwie.

Jak skutecznie egzekwować rzuty karne pokazał drużynie Papszuna  - doświadczony Patryk Rachwał, który pewnie pokonał Kamila Czaplę z 11. metrów. Chwilę wcześniej w polu karnym Tomasz Płonka faulował Marcina Grolika. Gospodarze próbowali do końca odwrócić losy spotkania ale byli nieskuteczni i sensacja stała się faktem!

- Przegraliśmy pierwszy mecz w sezonie i to bardzo boli. GKS stworzył sobie jedną sytuację, po kontrowersyjnym rzucie karnym i wygrał. My stworzyliśmy sobie ich kilka, ale bramka gości była jak zaczarowana - skomentował trener Rakowa - Marek Papszun.

Raków Częstochowa - GKS Bełchatów 0:1 (0:0) 
(Patryk Rachwał 48 (k))
Raków: Czapla - Góra, Petrasek, Sołowiej, Margol (86. Siedlik) - Figiel, Malinowski, Oziębała, Kowalczyk (80' Łabojko), Wróbel (66' Czerkas), Płonka (84' Mizgała). 
Bełchatów: Bruchajzer - Szymorek, Grolik, Witasik, Bociek - Lenartowski, Zgarda, Bartosiak (75' Flaszka), Rachwał, Pisarczuk (70' Zięba), Dzięgielewski (86' Papikyan). 
żółte kartki: Góra, Figiel, Petrášek, Sołowiej - Grolik, Rachwał, Pisarczuk. 
sędziował: Robert Marciniak (Kraków). widzów: 3086.

źródło: inf. własna / Podbeskidzie B-B / Raków Cz-wa.

 

Powrót na górę

Piłka nożna

Inne dyscypliny

Strefa konesera

Polecane strony

O nas

Podążaj za nami