Jarosław Skrobacz vs Jan Woś - czyli trenerski dwugłos przed derbami

Jarosław Skrobacz vs Jan Woś - czyli trenerski dwugłos przed derbami

Przed sobotnimi derbami w III lidze zapraszamy kibiców do zapoznania się z wywiadami z trenerami: Jarosławem Skrobaczem (GKS 1962) oraz Janem Wosiem (Pniówek).

W ramach przyjętej konwencji obaj szkoleniowcy odpowiadali na dokładnie takie same pytania, aczkolwiek każdy z nich z osobna. Zapraszamy kibiców do lektury.

SportowaSilesia.pl: Jak przebiegały przygotowania do sobotnich derbów? Jak trener oraz drużyna traktują takie mecze i czy przywiązują do nich szczególną rangę?

Jarosław Skrobacz: Pod względem piłkarskim nie robiliśmy jakiś ekstra przygotowań, szliśmy normalnym mikrocyklem treningowym. W szatni natomiast można wyczuć "ekscytację" derbami i to, że Pniówek to rywal trochę inny od pozostałych drużyn ligowych. Wiadomo, że jest to rywal derbowy, którego boisko położone jest 10 km od naszego. Nasza mobilizacja w związku z tym będzie trochę większa niż normalnie. Oczywiście chcemy wygrać derby, choć 3 punkty za zwycięstwo mają taką samą wagę jak z każdym innym rywalem. 

Jan Woś: Jako trener, to traktuję ten mecz jako zwykły ligowy i walkę o kolejne punkty, których nam bardzo potrzeba, więc jakiejś specjalnej wagi do tych derbów nie przywiązuję. Natomiast z punktu widzenia klubu i faktu, że zawodnicy obu drużyn znają się jak "łyse konie", plus do tego cała ta otoczka kibicowsko-prezesowska, to na pewno dla nich derby z Jastrzębiem są meczem "szczególnym" i bardzo prestiżowym. 

Co jest najsilniejszą bronią i największym atutem Waszego sobotniego rywala?

JS: Bardzo silną bronią Pniówka są z pewnością warunki fizyczne. Większość zespołu z Pawłowic ma grubo powyżej 180 cm wzrostu, co przy naszych parametrach musi budzić respekt. Wbrew obiegowej opinii, że goście to zespół twardy, fizyczny i grający prosty futbol, uważam, że jest tam kilku zawodników grających ciekawą piłkę. Mają doświadczony zespół i jeśli zostawi im się za dużo wolnego miejsca, to potrafią być bardzo groźni. Wbrew pozorom, mimo, ż stracili aż 19 goli tej jesieni to wg mnie prezentują się solidnie w defensywie jako cały zespół.

JW: Dla mnie największym atutem GKS-u są... jego zawodnicy i ich umiejętności indywidualne. Mają wielu bardzo dobrze wyszkolonych technicznie zarodników, a w dodatku są to ich wychowankowie przywiązani do barw klubowych. Wszyscy oni robią systematyczne postępy i widać, że nie przez przypadek znaleźli się w GKs-ie. Wielu z nich marzy, żeby się wybić wyżej. Czy to ze swoim klubem, bądź też indywidualnie. Musimy zwrócić baczną uwagę na jastrzębskiego kapitana. Jadach to dla mnie osobiście "Pan Piłkarz" przez duże "P". Widziałem go wielokrotnie na żywo i za każdym razem on robi różnice na boisku. Jest to zawodnik nietuzinkowy, kreatywny, bardzo groźny między liniami, potrafiący utrzymać się sam przy piłce i tym samym odciążyć swoich kolegów z zespołu. Niewielu jest tak kreatywnych zawodników a w naszej III lidze - zaledwie kilku.

Jakimi atutami dysponuje Pańska drużyna i w jaki sposób chcecie pokonać przeciwnika?

JS: Nie odkryję Ameryki jeśli powiem, że gramy u siebie na jastrzębskim "lotnisku", więc naszym celem będzie jak najdłuższe utrzymanie się przy piłce, a zarazem szybkie operowanie futbolówką , zwłaszcza na wolnych przestrzeniach. Chcemy, żeby trochę pobiegali za piłką, żeby musieli się pilnować i być non-stop skoncentrowani na nas. Z drugiej strony musimy szybko reagować po starcie futbolówki, błyskawicznie wracać z ofensywy do defensywy, żeby nie dać się zaskoczyć z kontry. Dodatkowo będę uczulał mój zespół na maksymalną koncentrację przy stałych fragmentach gry w wykonaniu Pniówka.

JW: Po naszej stronie jest doświadczenie, Jako zespół przeszliśmy już wiele i jesteśmy zaprawieni w trudnych bojach. Mam bardzo doświadczoną kadrę, a kilku zawodników grało na wyższym poziomie i zamierzamy wykorzystać to w grze. Drugim atutem jakim dysponuje Pniówek, to warunki fizyczne i wysoka średnia wzrostu, zwłaszcza w zestawieniu z niższym ale technicznym zespołem Jastrzębia. Więc postaramy się wykorzystać stałe fragmenty gry. Aby wygrać z gospodarzami trzeba będzie wzbić się na wyżyny naszych umiejętności, wykrzesać z siebie 100% zaangażowania i woli walki, a do tego potrzebne będzie także typowo piłkarskie szczęście.

Kogo i dlaczego należy się najbardziej obawiać w zespole przeciwnym?

JS: Z pewnością zwrócimy baczną uwagę na graczy z formacji ofensywnych. Począwszy od napastnika Marcina Sobczaka, poprzez silną II linię w osobach Kamila Kosteckiego, Michała Szczyrby czy Adama Krakowskiego. Wszyscy oni potrafią zrobić dużą różnicę i wnieść sporo jakości do gry naszych gości. Groźny może być też w akcjach oskrzydlających Rafał Adamek. Musimy odcinać od piłek zwłaszcza środek pola w postaci Szczyrby i "Kostka". Przy stałych fragmentach gry musimy przypilnować silnych i wysokich defensorów Tomka Kuklę oraz Arkadiusza Przybyłę. Niebezpieczne też są akcje, strzały  i dośrodkowania z lewej strony w wykonaniu doświadczonego Sławka Szarego. Dla mnie Pniówek jako całość, jest groźnym zespołem i ma stanowczo za mało punktów w stosunku do gry jaką prezentują na murawie.

JW: Paradoksalnie w Jastrzębiu obawiam się nie tyle pojedynczego piłkarza, co całej tej młodzieży, która dodatkowo jest "uskrzydlona" ostatnimi sukcesami GKS-u, nie tylko w lidze ale zwłaszcza meczami w Pucharze Polski. Wrażenie na mnie robi nie tylko seria 20. ligowych spotkań bez porażki, ale zwłaszcza wyeliminowanie z pucharu drużyn pokroju: Olimpii Grudziądz, Radomiaka Radom czy ostatnio ekstraligowego Górnika Łęczna. Rywale są na pewno na fali, co jest zasługą trenera Skrobacza, który nie zaznał jeszcze goryczy porażki. Jastrzębie to zespół uskrzydlony, który płynie na fali, ale nie ma drużyn niepokonanych i każda seria kiedyś się kończy. Każdy kolejny rywal ma na to nadzieję. Może to my będziemy tą ekipą, która pokona jako pierwsza jastrzębian w tym sezonie? 

Gdyby była taka możliwość, to jakiego piłkarza  trener "transferowałby" do swojej drużyny z obozu rywala?

JS: Każdy trener patrzy zawsze tam, gdzie sam ma największe braki. Na skutek kontuzji Oskara Mazurkiewicza, na bokach obrony praktycznie pozostał nam tylko "Kula i "Zajączek" (odpowiednio Kulawiak i Zajączkowski - przyp. red.), więc z tym mamy największy problem na dzień dzisiejszy. Z tego powodu, pomimo wieku chciałbym do swojej drużyny Sławka Szarego, a w drugiej kolejności szybkiego Rafała Adamka. Poproszę naszych działaczy o takie transfery przed rundą wiosenną (śmiech - przyp. red)

JW: W pierwszej kolejności wymieniłbym zwłaszcza kapitana Kamila Jadacha , a później chciałbym Ukraińca Farida Alego. Obaj na boisku robią różnicę na korzyść nie tylko Jastrzębia, ale wyróżniają się na tle całej III ligi. Każdy z nich mógłby spokojnie grać na o wiele wyższym poziomie. Wiem, że to nierealne, bo jastrzębski "Maldini" jest nie do wyciągnięcia, z tego powodu zrobimy podchody pod Alego (śmiech -przyp. red.), bo on może nie być jeszcze tak związany emocjonalnie z Jastrzębiem jak ich kapitan.  Sam się zastanawiam dlaczego popularny "Carlos" nie gra minimum w 2 lidze, tylko dalej w Jastrzębiu?. Jego wybór życiowy jest jaki jest, a wiem, że kilka klubów z wyższych lig było zainteresowanych jego usługami ale im odmówił. 

Czy do derbów Pana zespół przystąpi w optymalnym zestawieniu?

JS: Nikt u nas nie pauzuje z powodu kartek, ale do końca rundy na skutek kontuzji wypada mi ze składu jak już wspomniałem Mazurkiewicz. Dodatkowo w tym tygodniu tylko lekko trenował Kamil Szymura, a z Austrii i zgrupowania reprezentacji Polski Policjantów, dopiero w piątek wrócił inny podstawowy stoper - Piotrek Pacholski. Tak więc do pełni komfortu było daleko.

JW: Praktycznie zagramy w optymalnym zestawieniu, gdyż nikt nie pauzuje zarówno za kartki, jak i z powodu kontuzji. Co prawda chory jest Marcin Mazurek, ale on w tym sezonie nie zagrał jeszcze ani minuty, więc trudno tutaj mówić o osłabieniu mojej drużyny.

Jakim wynikiem zakończą się górnicze derby: GKS 1962 Jastrzębie - GKS Pniówek Pawłowice?

JS: Typuję oczywiście zwycięstwo "GieKSy" 3:1!

JW: Nie odpowiem na to pytanie bezpośrednio, gdyż nie "bawię" się w typowanie wyników. Wolę, aby to boisko weryfikowało przedmeczowe spekulacje. Zamiast tego chciałbym, żebyśmy wspólnie z Jastrzębiem stworzyli dobre widowisko, żeby kibice wychodzili zadowoleni ze stadionu w poczuciu, że zobaczyli ciekawą grę. Nie chcemy nastawić się na "szachy" i kopaninę. Liczę na twardy - jak przystało na derby mecz, ale stojący na wysokim poziomie sportowym. Wynik jest sprawą otwartą, a pamiętajmy, że spotkania derbowe najczęściej rządzą się swoimi prawami i często "papierowy" faworyt przegrywa.

Dziękujemy za rozmowę obu trenerom, a kibiców nie tylko obu drużyn - zapraszamy w sobotę o godz. 15:00, na trybuny stadionu w Jastrzębiu-Zdroju. Wkrótce przekonamy się sami, który z trenerów był bliżej "boiskowej" prawdy?

 

 

Powrót na górę

Piłka nożna

Inne dyscypliny

Strefa konesera

Polecane strony

O nas

Podążaj za nami