Zwycięstwo na otarcie łez. Gliwiczanie odpadli z rozgrywek Alpe Adria Cup

FOTO: GTK Gliwice (Accredito.com) FOTO: GTK Gliwice (Accredito.com)

Koszykarze GTK-u Gliwice wygrali w rewanżowym meczu z Egis Kormend 81:80, ale to nie wystarczyło by awansować do finału, w którym zagrają Węgrzy. Podopieczni Pawła Turkiewicza w debiutanckim występie w rozgrywkach Alpe Adria Cup zostaną sklasyfikowani na miejscach 3-4.

Dokładnie dwa tygodnie temu w Gliwicach stał się cud. GTK odrobiło 21 punktów straty z pierwszego meczu ćwierćfinałowego z Zalakeramią ZTE KK i wywalczyło awans do półfinału. Zaledwie kilka dni później koszykarze z Górnego Śląska ponownie udali się na Węgry i tym razem przegrali różnicą 20 "oczek" z Egis Kormend. Pytanie brzmiało, czy jeszcze raz podopieczni Pawła Turkiewicza zagrają tak doskonały mecz jak w rewanżu w 1/4 finału, czy jednak wicelider ligi węgierskiej nie pozwoli na taki scenariusz i utrzyma bezpieczny dystans.

Gliwiczanie nie zamierzali czekać na rozwój sytuacji. Podobnie jak dwa tygodnie temu ruszyli z impetem. Akcje wsadem zakończył Kacper Radwański. Riley LaChance popisał się zagraniem 2+1 i było już 9:3. Rywale szybko zobaczyli, że ich sytuacja może się dość szybko skomplikować i ruszyli do odrabiania strat. Po "trójce" TJ Price'a było już tylko 9:8. Pod koszem oglądaliśmy z kolei pojedynki Damonte Dodda i Mario Delasa, które obaj wygrywali będąc w ofensywie. Kiedy zza łuku przymierzył Leyton Hammonds na tablicy wyników pojawił się remis (15:15). Gospodarze jeszcze raz odskoczyli na różnicę pięciu punktów, po tym jak z dystansu trafił Myles Mack, ale za sprawą Milana Csorvasiego goście zredukowali straty do zaledwie jednego punktu (22:21) po pierwszych 10 minutach gry.

Kiedy po wznowieniu gry trafił Delas, Egis po raz pierwszy wyszedł na prowadzenie. Po chwili gliwiczanie ponownie zaatakowali za sprawą zawodników rezerwowych. Ich skuteczne akcje pozwoliły znów być bliżej wygranej, ale koszykarze z Kormend cały czas kontrowali sytuację. Również w ich szeregach błysnął rezerwowy, Xavier Thomas. Amerykanin w krótkim odstępie czasu zdobył pięć punktów, a kiedy dodatkowo zza linii 6,75 m trafił Csaba Ferencz, to goście odskoczyli na pięć punktów (29:34). To tylko podrażniło GTK, które za sprawą duetu Piotr Robak - Kacper Radwański natychmiast rozpoczęło kanonadę (39:36). Do kolejnego remisu doprowadził Desonta Bardford, ale ostatnie słowo w tej połowie należało do GTK. Z dystansu przymierzył Dawid Słupiński, a kolejne dwa "oczka" dołożył Mack (46:43).

Węgrzy niewiele czasu potrzebowali po dłuższej przerwie, by odwrócić sytuację na parkiecie. Po zaledwie dwóch minutach gry doprowadzili do remisu, a po dwóch celnych rzutach wolnych Delasa objęli prowadzenie (48:50). GTK miało ogromne problemy z grą w ataku, a goście w tym czasie konsekwentnie gromadzili punkty. Po "trójce" Hammondsa było już 48:57. Niemoc gliwiczan przełamał dopiero Maverick Morgan, który skończył dwie akcje pod koszem. Trafienie z dystansu dołożył także Jakub Dłoniak, ale Egis spokojnie kontrolował sytuację. Kolejne udane akcje Thomasa pozwoliły gościom po 30 min. gry prowadzić różnicą siedmiu punktów (59:66) i praktycznie rozpocząć świętowanie z powodu awansu do finału.

Trener Matthias Zollner desygnował do gry zawodników, którzy zwykle mają mniej możliwości gry, ale ci zamierzali skorzystać z danej im szansy. Po akcji 2+1 Gergielego Lajszy Węgrzy mieli już o 10 punktów więcej do przeciwnika (61:71). Kiedy kolejne dwa rzuty wolne trafił Thomas wszystko wskazywało na to, że Egis wygra po raz drugi. GTK nie zamierzało się jednak jeszcze poddawać, a pozytywny impuls dał Marek Piechowicz. I jeszcze na 2,5 minuty przed końcową syreną zespół z Kormend miał 10 punktów zapasu (68:78), ale gliwiczanie wzorowo rozegrali końcówkę. Deszcz "trójek" - po dwie celne próby Dłoniaka oraz Radwańskiego - oraz skuteczne wejście pod kosz wprowadzonego w końcówce Mateusza Szlachetki pozwoliły odnieść minimalne zwycięstwo na pożegnanie z rozgrywkami Alpe Adria Cup.

GTK może się już skupić na występach w Energa Basket Lidze, a już w najbliższą niedzielę (17 marca) zmierzy się w Gliwicach z liderem, Arką Gdynia. Początek meczu o godzinie 12.40.

GTK Gliwice - Egis Kormend 81:80 (22:21, 24:22, 13:23, 22:14)
GTK: Mack 5, LaChance 5, Radwański 14, Słupiński 8, Dodd 11 - Dłoniak 11, Morgan 6, Washington 6, Kiwilsza 5, Piechowicz 4, Robak 4, Szlachetka 2.
Egis: Bradford 3, Nemeth 6, Hammonds 12, Price 9, Delas 10 - Thomas 15, Ferencz 8, Csorvasi 7, Lajsz 5, Oroszi 5, Erkan.

Powrót na górę

Piłka nożna

Inne dyscypliny

Strefa konesera

Polecane strony

O nas

Podążaj za nami