Nieoczekiwana zmiana trenera w Gliwicach

FOTO: GTK Gliwice FOTO: GTK Gliwice

Paweł Turkiewicz z końcem obecnego sezonu przestał być trenerem GTK Gliwice. Szkoleniowiec pochodzący z Wrocławia spędził w śląskim klubie 4,5 sezonu, w trakcie których prowadził zespół w 152 oficjalnych meczach, w których zanotował 65 zwycięstw.

Turkiewicz trafił do Gliwic w grudniu 2015 roku, kiedy zespół występował jeszcze w I lidze. Już w drugim roku pracy z GTK Turkiewicz zakończył sezon zasadniczy z bilansem 20 zwycięstw i 10 porażek, co pozwoliło zająć 3. miejsce po sezonie zasadniczym. W play off gliwiczanie byli już prawdziwą rewelacją i fazę ćwierćfinałową oraz półfinałową wygrali bez porażki, pokonując po kolei Jamalex Polonię 1912 Leszno i Rawlplug Sokół Łańcut. Dopiero w finale musieli uznać wyższość warszawskiej Legii, ale rewelacyjna postawa w przekroju całego sezonu pozwoliła otrzymać zaproszenie do ekstraklasy. Klubowi działacze postanowili z niego skorzystać, a doświadczenie trenera Turkiewicza z pracy w najwyższej klasie rozgrywkowej było w tym momencie nieocenione. Szkoleniowiec podpisał wówczas 3-letni kontrakt i rozpoczął misję budowy zespołu na miarę rywalizacji z najlepszymi.

Drużyna wzbogacona o zagraniczny zaciąg rozpoczęła rywalizację na parkietach ówczesnej Polskiej Ligi Koszykówki meczem w Krośnie, gdzie do zwycięstwa zabrakło niewiele. Sytuacja GTK była na początku rozgrywek niezwykle trudna, bo zanim udało się dostosować Centrum Sportowo-Kulturalne Łabędź do wymogów koszykarskiej centrali, zespół musiał rozegrać aż siedem spotkań na wyjeździe. Doświadczony szkoleniowiec potrafił sobie jednak poradzić z tą sytuacją, a w 5. kolejce nadeszło pierwsze historyczne zwycięstwo w ekstraklasie. Gliwiczanie ograli w stolicy Legię i zrewanżowali się za przegrany finał rozgrywek I ligi. Na pierwszą domową wygraną koszykarze z Górnego Śląska musieli czekać aż do 7 stycznia, ale za to pokonali w prestiżowym pojedynku lokalnego rywala - MKS Dąbrowę Górnicza. To był zresztą początek świetnej serii, bo w dziewięciu kolejnych grach wygrało aż siedem razy i zapewniło sobie ligowy byt.

W kolejnym sezonie drużyna została kompletnie przebudowana. W drużynie pozostali tylko Kacper Radwański i Marek Piechowicz. Dzięki inicjatywie trenera Turkiewicza GTK dołączyło do międzynarodowej rywalizacji i wzięło udział w rozgrywkach Alpe Adria Cup. Z dużym powodzeniem, bo zespół zakończył rywalizację dopiero w półfinale, uznając w dwumeczu wyższość późniejszego triumfatora, węgierskiego Egis Kormend. Na krajowym podwórku po cichu liczono na to, że uda się znaleźć w czołowej ósemce, ale ostatecznie zabrakło czterech zwycięstw. Z drugiej strony gliwiczanie zanotowali progres w porównaniu z poprzednim sezonem - wygrali o jedno spotkanie więcej i zanotowali trzy porażki mniej, co ostatecznie pozwoliło zakończyć zmagania na 12. miejscu.

Wreszcie w niedawno przedwcześnie zakończonym sezonie GTK uplasowało się po rozegraniu 22 spotkań z bilansem 7 zwycięstw i 15 porażek na 13. pozycji. Przed startem rozgrywek nieśmiało mówiono o historycznym awansie do play off, ale również i tym razem cel nie zostałby osiągnięty. Gliwiczanie grali nierówno, i choć w zdecydowanej większości spotkań byli równorzędnym rywalem dla przeciwnika, to jednak dość często w decydujących fragmentach zawodzili i schodzili z parkietu przegrani. Ostatecznie rozgrywek z powodu pandemii koronawirusa nie udało się dokończyć, a zarząd po ocenie sezonu podjął decyzję o nie przedłużaniu kontraktu z dotychczasowym szkoleniowcem.

Paweł Turkiewicz - po Igorze Milicicu z Anwilu Włocławek - był najdłużej pracującym trenerem z jednym klubem wśród obecnych zespołów Energa Basket Ligi. Gliwiczan prowadził od 11 grudnia 2015 roku.

źródło: GTK Gliwice

 

Powrót na górę

Piłka nożna

Inne dyscypliny

Strefa konesera

Polecane strony

O nas

Podążaj za nami