Cracovia gra dalej. GKS Tychy był bliski sprawienia niespodzianki

GKS przystępował do tego meczu po wysokiej porażce w ligowym meczu w Głogowie. Krakowianie również nie byli w najlepszych nastrojach, bowiem mieli za sobą serię czterech z rzędu przegranych spotkań w PKO BP Ekstraklasie. Dlatego chyba w pierwszej części meczu obie drużyny skoncentrowały się na uważnej grze w defensywie.

Mecz zrobił się dużo ciekawszy dla oka po zmianie stron. Oba zespoły częściej wybierały się pod pole karne rywali. Na pierwszego gola czekać trzeba było do 52. minuty spotkania. Z kapitalnego podania Pelle van Amersfoorta skorzystał Mateusz Wdowiak.

GKS zareagował trzema roszadami w składzie dokonanymi przez debiutującego w roli trenera tyszan Ryszarda Komornickiego, to jednak piłkarze z Krakowa dominowali na murawie. Przyjezdni tworzyli sobie lepsze okazje, jednak bramki nie potrafili zdobyć. Gdy wydawało się, Cracovia odniesie skromne zwycięstwo, GKS wyrównał. Asystę zaliczył Mateusz Piątkowski, a potężnym uderzeniem popisał się Wojciech Szumilas.

Emocji nie brakowało w dogrywce. Najpierw w poprzeczkę trafił Szumilas, następnie to samo spotkało Piątkowskiego. Ten drugi w 105. minucie stworzył sobie kolejną świetną okazję, ale uderzył za lekko. Niewykorzystane okazje zemściły się na gospodarzach. W 117. minucie van Amersfoort dał Cracovii półfinał Pucharu Polski.

GKS Tychy – Cracovia 1:2 (0:0, 1:1)
0:1 – Wdowiak, 51 min.
1:1 – Szumilas, 90 min.
1:2 – van Amersfoort, 114 min.
GKS: Jałocha – Mańka, Biernat, Sołowiej (66. Kamavuaka), Moneta – Daniel, J. Biegański (99. Staniucha) – Steblecki, Grzeszczyk, Monterde (72. Szumilas) – Lewicki (60. Piątkowski).
Cracovia: Hrosso – Rapa, Helik, Dytiatjew, Pestka (91. Lusiusz) – Gol, Dimun (91. Siplak) – Hanca, van Amersfoort, Wdowiak (74. Vestenicky) – Lopes (102. Thiago).