Pięciosetowy bój dla AZS-u Olsztyn. Pomarańczowi przegrali przed własną publicznością
Dobrego i zaciętego meczu pomiędzy drużynami Jastrzębskiego Węgla i AZS-u Indykpolu Olsztyn nie zdołali zepsuć kompromitującymi błędami sędziowie. Po pięciosetowym boju lepsi byli goście.
Ci kibice, którzy liczyli, że dla Pomarańczowych mecz AZS-em będzie łatwą przeprawą, byli w dużym błędzie. Goście tylko na początku meczu sprawiali zagubionych. Później jednak ostro wzięli się do pracy i byli równorzędnymi przeciwnikami dla podopiecznych trenera Roberto Santilliego. W końcówce premierowego seta rozgorzała walka na całego. Szkoda, że swoje trzy grosze do i tak już rozgrzanej atmosfery na boisku dodali sędziowie. Szymon Pindral jest arbitrem międzynarodowym, ale powinien być wdzięczny kierownictwu stacji Polsat, że tym razem nie przeprowadzała bezpośredniej transmisji w tego spotkania. Wraz z drugim sędzią, którym był Mariusz Gadzina, podjęli kilka niezwykle kontrowersyjnych decyzji. Budziły one sprzeciwy zawodników obu drużyn. W dodatku praktycznie nie tolerował tego co pokazywały kamery systemu challenge. W drugim secie odgwizdał Pawłowi Woickiemu przełożenie rąk na stronę przeciwników. Kiedy kamery pokazały, że tak nie było, sędzia przy gwizdach i buczeniu kibiców podtrzymał swoją decyzję. Kapitan olsztyńskiego zespołu nie mógł się z tym pogodzić.
- Mam już 36 lat. Nie skaczę tak wysoko! - krzyczał w kierunku arbitra.
Ten jednak pozostał nieugięty, a w dodatku ukarał zawodnika AZS-u żółtą kartką.
Mimo tych sędziowskich błędów mecz mógł się podobać. Obie drużynami zaprezentowały dojrzałą i twardą siatkówkę. W każdym setów kibice byli świadkami niezwykle zaciętej walki. Gospodarze mieli problemy z zagrywką (łącznie 27 zepsutych). Nadrabiali jednak wysoką skutecznością w ataku (47 procent). Lepiej blokowali olsztynianie (w sumie 16 punktów). O losach meczu decydował tie-break. W nim goście objęli prowadzenie 10:7 po asie serwisowym Marcela Luxa. Pomarańczowi zdołali nieco zniwelować straty (12:13), ale ostatnie słowo należało do graczy z Olsztyna, którzy po skutecznym ataku Jana Hadravy mogli cieszyć się z wygranej.
Jastrzębski Węgiel - AZS Indykpol Olsztyn 2:3 (31:33, 25:21, 27:25, 22:25, 13:15)
Jastrzębski Węgiel: Kampa, Lyneel, Kampa, Konarski, Fromm, Hain, Popiwczak (libero) - Bucki, Rusek.
AZS: Woicki, Andringa, Pietraszko, Hadrava, Lux, Zniszczoł, Żurek (libero) - Kańczok, Gil, Warda, Kapelus, Urbanowicz.