Wyboista droga siatkarzy Jastrzębskiego Węgla do brązowych medali
Dobre nastroje panują w gronie działaczy i kibiców Jastrzębskiego Węgla po zakończeniu sezonu 2018/2019. Pomarańczowi zajęli w rozgrywkach PlusLigi trzecie miejsce i zapewnili sobie udział w Lidze Mistrzów. Ponadto drużyna wystąpiła w ścisłym finale Pucharu Polski.
Przed startem sezonu prezes jastrzębskiego klubu Adam Gorol nie ukrywał, że celem stawianym przed zespołem prowadzonym wówczas przez trenera Ferdinando de Giorgiego jest awans do strefy medalowej PlusLigi. Siatkarze konsekwentnie dążyli do realizacji wyznaczonego zadania. Nie grali może olśniewającej siatkówki, ale sukcesywnie gromadzili punkty pozwalające utrzymywać się w czołówce tabeli. Rysą na dobrym wizerunku drużyny było obcesowe traktowanie przez trenera de Giorgiego ulubieńca jastrzębskich kibiców Salvadora Hidalgo Olivy. Kubańczyk z niemieckim paszportem został odsunięty od składu i tylko sporadycznie pojawiał się na boisku. Nic dziwnego, że poprosił swojego agenta o poszukiwanie nowego klubu. W grudniu niespodziewanie na odejście z ekipy Pomarańczowych zdecydował się de Giorgi. Włoch otrzymał intratną ofertę objęcia sterów w Cucine Lube Civitanova. Zarząd klubu wyraził zgodę, ale pod warunkiem znalezienia godnego następcy na ławce trenerskiej.
Jastrzębianie szybko porozumieli się z włodarzami AZS-u Olsztyn w sprawie "przejęcia" Roberto Santilliego. Powrót Włocha do ekipy Pomarańczowych okazał się trafnym posunięciem. Wprawdzie nie udało się zatrzymać Olivy (odszedł do tureckiego Fenerbahce Stambuł, a zastąpił go ściągnięty z AS Cannes Wojciech Ferens), ale zawodnicy zaczęli grać na większym luzie. Kto wie, gdyby nie kontuzje pod koniec fazy zasadniczej kluczowych graczy (z powodu urazów w kilku meczach grać nie mogli Lukas Kampa, Grzegorz Kosok i Julien Lyneel) Pomarańczowi nie zajęliby drugiego miejsca premiowanego bezpośrednim awansem do półfinału. Z drugiej jednak strony rekonwalescenci świetnie spisali się w ćwierćfinale, w którym ekipa Jastrzębskiego Węgla wyrzuciła za burtę broniącą tytułu mistrzowskiego PGE Skrę Bełchatów.
Kiedy zespół Jastrzębskiego Węgla wygrał pierwszy mecz półfinałowy z Onico w Warszawie, wydawało się, że wykorzysta atut własnej hali i awansuje do finału. Tak się jednak nie stało. Onico wygrało dwa kolejne mecze i to warszawianie stanęli do walki o mistrzostwo Polski. Pomarańczowi w rywalizacji o brązowe medale uporali się z rewelacją sezonu, jaką niewątpliwie była Aluron Virtu Warta Zawiercie.
Stosunkowo szybko działacze klubu ogłosili zmiany kadrowe, jakie czekają drużynę przed rozpoczęciem nowego sezonu. Z Pomarańczowymi pożegnają się Grzegorz Kosok, Dawid Gunia, Wojciech Ferens, Nikodem Wolański, Patryk Czyrniański i Jakub Tucki. W ich miejsce do zespołu, który nadal prowadzić będzie trener Santilli, dołączą Jurij Gladyr (wraca do PlusLigi z włoskiego Emma Villas Siena), Michał Szalacha (pozyskany już w wcześniej w ramach transferu medycznego z Chemika Bydgoszcz), Tomasz Fornal (z Czarnych Radom), Raphael Vinhedo Margarido (dobrze znany jastrzębskim kibicom rozgrywający grający ostatnio w Chemiku Bydgoszcz). Nie wykluczone, że dojdzie też do skutku transfer Kanadyjczyka Grahama Vigrassa (z Onico Warszawa). Już teraz wiadomo, że w kolejnym sezonie jastrzębianie mierzyć będą wyżej, nawet w mistrzostwo Polski.