Po emocjonującym meczu GKS Katowice pokonał beniaminka z Nysy
Kiedy w pierwszym secie zespół GKS-u Katowice został rozbity przez Stal Nysę zapowiadało się na nie lada sensację. Na szczęście gospodarze wygrali trzy kolejne sety i pewnie zainkasowali komplet punktów.
Premierowa odsłona miała dość niespodziewany przebieg. Drużyna z Nysy dominowała na parkiecie, a faworyzowani siatkarze GKS nie mieli wiele do powiedzenia. Kluczem była zagrywka, ale też w ataku i bloku goście prezentowali się znacznie lepiej od rywali.
Drugą partię katowiczanie rozpoczęli słabo (1:4), ale szybko odrobili straty i wreszcie nawiązali walkę z przeciwnikami. W środkowej części seta uzyskali wyraźną przewagę. Poprawili skuteczność w ofensywie, lepiej prezentowali się w polu serwisowym. W końcówce zdołali utrzymać punktowy dystans, a seta zamknął skuteczny atak Jakuba Jarosza.
O losach trzeciej partii zadecydowała emocjonująca końcówka. Siatkarze z Nysy nagle stanęli przed szansą wygrania seta. Pierwsi mieli piłkę setową, gdy po ataku Kamila Kwasowskiego było 23:24. Rozpoczęła się rywalizacja na przewagi, a w niej goście już cieszyli się z wygranej po skutecznym ataku. Trener Grzegorz Słaby dopatrzył się jednak przekroczenia linii przez Marcina Komendę. Obie ekipy wróciły do gry, a wojnę nerwów rozstrzygnęli na swą korzyść katowiczanie. Wynik na 29:27 ustalił skutecznym atakiem Jarosz.
Czwartego seta katowiczanie również pewnie wygrali. Zdobyli komplet punktów i potwierdzili swoje aspiracji do walki o play-off. Przed meczem okolicznościową koszulkę z numerem 100 wręczono Bartoszowi Mariańskiemu, który niedawno rozegrał swój 100. mecz dla GieKSy w PlusLidze
GKS Katowice – PSG Stal Nysa 3:1 (13:25, 25:20, 29:27, 25:20)
GKS: Ma'a, Quiroga, Kania, Jarosz, Rousseaux, Hain, Mariański (libero) - Szymański, Kogut.
Stal: Komenda, Kwasowski, Zajdler, Ben Tara, El Graoui, M'Baye, Dembiec (libero) - Szwaradzki, Dębski, Szczurek, Stahl.