Goście przyjechali do Jastrzębia-Zdroju bez swojego lidera Milada Ebadipoura. Reprezentant Iranu przeziębił się i musiał pozostać w domu. W pierwszym secie tylko na początku zdołali nawiązać równorzędną walkę z zmotywowanymi graczami mistrzów Polski. Kiedy Tomasz Fornal zatrzymał blokiem Patrika Indrę i Pomarańczowi objęli prowadzenie 9:6, trener Cezar Douglas Silva poprosił o czas. Chyba nie spodziewał się, że za chwilę znów będzie domagał się przerwy, bo przewaga jastrzębskiej drużyny zaczęła rosnąć w zastraszającym tempie. Kiedy na tablicy wyników pojawił się rezultat 19:9 wiadomo było, że losy seta są rozstrzygnięte.

Nieco dłużej częstochowianie trzymali się w drugiej partii. Później jednak nastąpił "odjazd" podopiecznych trenera Marcelo Mendeza, którzy bez większych problemów zbudowali bezpieczną przewagę i nie oddali jej do końca.

Najwięcej emocji dostarczyła trzecia odsłona. Goście zagrali z ogromnym ryzykiem w polu zagrywki doprowadzili do zaciętej końcówki. W grze na przewagi jastrzębianie okazali się lepsi, a decydujący punkt zdobył Norbert Huber powstrzymując pojedynczym blokiem atak Daniela Popieli.

We wtorek (1 kwietnia) drugi mecz tych drużyn. Tym razem zmierzą się w Częstochowie. Jeżeli Pomarańczowi wygrają po raz drugi to zapewnią sobie awans do półfinału.

JSW Jastrzębski Węgiel - Steam Hemarpol Norwid Częstochowa 3:0 (25:17, 25:19, 26:24)
JSW: Toniutti, Fornal, Huber, Kaczmarek, Carle, Brehme, Popiwczak (libero) - Finoli, Żakieta.
Norwid: Isaacson, Indra, Kogut, Adamczyk, Lipiński, Popiela, Masłowski (libero) - Sługocki, Kowalski, Borkowski, Radziwon.