Ten zespół ma potencjał - rozmowa z Tomaszem Owczarkiem, trenerem Unii Racibórz
Przed rozpoczęciem sezonu 2016/2017 niespodziewanie trenerem piłkarzy Unii Racibórz został Tomasz Owczarek.
36-letni szkoleniowiec w poprzednim sezonie prowadził ŁTS Łabędy, z którym nie udało mu się awansować do IV ligi. Mający na swoim koncie 93 występy w Ekstraklasie w barwach GKS-u Katowice i Polonii Bytom Owczarek stara się zbudować w Raciborzu solidny czwartoligowy zespół.
Jak doszło do tego, że trafił Pan do Unii?
- Prawdę mówiąc też byłem nieco zaskoczony propozycją objęcia drużyny z Raciborza. Zadziałała typowa poczta pantoflowa. Ktoś z kimś rozmawiał, coś do kogoś dotarło, aż w końcu spotkałem się z zarządem Unii i porozumieliśmy się co do naszej współpracy. Nie ukrywam, że nie znałem zespołu. W przeszłości grałem przeciwko niemu w rezerwach GKS-u, ale to zupełnie coś innego niż prowadzenie go z ławki trenerskiej.
W zespole jest kilku doświadczonych zawodników takich jak Jacek Broniewicz, Paweł Woniakowski i Jiri Barcal. Mimo to nie udało się wam uniknąć wysokiej porażki 1:6 w spotkaniu z GKS-em Radziechowy-Wieprz. Czym była ona spowodowana?
- Rzeczywiście była to dla nas bolesna lekcja. Ten mecz od początku nie układał się po naszej myśli. Gospodarzom wychodziło absolutnie wszystko, a my nie byliśmy w stanie temu zaradzić. Trudno. Takie mecze się zdarzają. Z drugiej jednak strony lepiej raz przegrać tracąc sześć goli niż sześć kolejnych spotkań po 0:1. Mam pewną wizję prowadzenia drużyny Unii i staram się konsekwentnie ją realizować. Ze względu na krótki okres przygotowawczy do sezonu wiele rzeczy trzeba nadrabiać jeszcze teraz. Ta drużyna jest cały czas na etapie zgrywania i potrzebuje trochę czasu. Widzę postępy, ale nie jest to jeszcze to czego bym oczekiwał.
Czy w momencie, gdy obejmował Pan drużynę Unii zarząd klubu postawił konkretny cel do zrealizowania?
- Celem jest budowa drużyny z której Racibórz będzie zadowolony. Nie mam konkretnie określonego celu w postaci wyznaczonego miejsca w tabeli. Chcemy sukcesywnie wprowadzać do zespołu młodych wychowanków klubu i prezentować przy tym solidny czwartoligowy poziom. Uważam, że drużyna Unii ma potencjał. Braki widzę przede wszystkim w sferze taktyki i motoryki. Myślę, że oceny mojej pracy można będzie dokonać wiosną, kiedy przepracuję z nią pełen okres przygotowawczy do rundy rewanżowej. Wiadomo, że każdy szkoleniowiec rozliczany jest z wyników. Jednak te na razie nie są złe. Mam nadzieję, że z czasem będą lepsze.