Węgier Arpad Baroti dołączył do Jastrzębskiego Węgla
Jastrzębski Węgiel podpisał kontrakt z węgierskim atakującym Arpadem Barotim. Umowa będzie obowiązywać do końca obecnego sezonu.
Sytuacja ta ma ścisły związek z kontuzją Stephena Boyera. Przypomnijmy, że pod koniec listopada Francuz doznał złamania kości śródręcza. Na początku grudnia przeszedł w Bordeaux operację zespolenia złamanej kości i po powrocie do Polski rozpoczął rekonwalescencję. Przerwa w grze może łącznie potrwać kilka miesięcy. Z uwagi na to jastrzębski klub zdecydował się na zakontraktowanie dodatkowego gracza na pozycji atakującego, który wesprze drużynę zarówno w procesie treningowym, jak również będzie stanowił alternatywę dla Jana Hadravy w meczach o ligowe punkty.
– Zrobiliśmy rozeznanie na rynku, udało się znaleźć wartościowego zawodnika na wysokim poziomie, uzyskaliśmy zgodę zarządu Klubu na jego pozyskanie, siatkarz dołączył już do drużyny i pomoże nam przejść przez ten trudny czas. Dlatego cieszę się bardzo z takiego rozwiązania, bo mamy możliwość trenowania w pełnym składzie i zyskujemy zmiennika w ataku podczas meczów, jeśli zajdzie taka konieczność. Z całą pewnością najbliższe dwa miesiące będą dla nas bardzo trudne, dlatego chcemy być przygotowani na każdą ewentualność – mówi Andrea Gardini, szkoleniowiec Jastrzębskiego Węgla.
Węgierski atakujący ma doświadczenie zarówno z lig europejskich, jak i azjatyckich. W swojej karierze występował na Węgrzech, we Włoszech, Niemczech, Francji, Turcji, jak również bardzo dobrze poznał ligę koreańską (trzy różne kluby). Przed Jastrzębskim Węglem był zatrudniony w japońskim klubie Suntory Sunbirds. Umowa ta miała charakter krótkoterminowy – baroti zastępował w nim kontuzjowanego Dmitrija Muserskiego. Największe sukcesy Węgier święcił dotychczas z Berlin Recycling Volleys, zdobywając z niemieckim klubem mistrzostwo kraju, krajowy puchar oraz sięgając po Puchar CEV. Baroti zna także PlusLigę. W sezonie 2019/2020 uzupełnił skład Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle i z klubem tym zdobył Superpuchar Polski. Jak pamiętamy, tamten sezon został niedokończony z powodu pandemii koronawirusa.