Finałowy mecz od początku toczył się pod dyktando aktualnego lidera rozgrywek Polskiej Hokej Ligi. W pierwszej tercji podopieczni trenera Jirego Szejby dominowali na tafli, ale swojej przewagi nie potrafili udokumentować golem. W bramce Cracovii doskonale bowiem spisywał się Rafał Radziszewski. Jego vis a vis broniący bramki GKS-u Kamil Kosowski był praktycznie bezrobotny. Obecność w podstawowym składzie Kosowskiego była niespodzianką. Okazało się jednak, że etatowy bramkarz tyskiej drużyny Słowak Stefan Żigardy był chory i jego występ w finale był wykluczony.

W drugiej odsłonie w końcu GKS odczarował krakowską bramkę. Uczynił to Patryk Kogut, który sprytnym uderzeniem posłał krążek pomiędzy parkanami Radziszewskiego do siatki. Niewiele ponad dwie minuty później na 2:0 podwyższył Filip Komorski. Ten sam zawodnik kilka minut później mógł przypieczętować wygraną tyszan, ale nie wykorzystał rzutu karnego.

To co nie udało się Komorskiemu wyszło w trzeciej odsłonie Janowi Semoradowi. Po składnej akcji całego zespołu Słowak wpakował krążek do pustej bramki.  GKS Tychy w Nowym Targu po Puchar Polski sięgnął po raz siódmy w historii. Teraz jego kibice liczą, że drużyna trenera Szejby zdobędzie mistrzostwo kraju.

Comarch Cracovia - GKS Tychy 0:3 (0:0, 0:2, 0:1)
0:1 - Kogut (31:02), 0:2 - Komorski (33:17). 0:3 - Semorad (44:10)
Cracovia: Radziszewski - Noworyta, Novajovský; Šinágl, Svitana, Drzewiecki - Rompkowski, Kolarz Urbanowicz, Dziubiński, Kapica - Maciejewski, Wajda; Jenčík, Słaboń, Kalus - Dąbkowski, Dutka; Wróbel, Chovan, Domogała.
GKS Tychy: Kosowski - Kuboš, Ciura; Jeziorski, Komorski, Vitek - Zaťko, Kotlorz; Bepierszcz, Semorád, Kogut - Bryk, Górny; Vozdecký, Kristek, Kolusz - Pociecha, Gazda; Witecki, Rzeszutko, Bagiński.