Turniej kwalifikacyjny do siatkarskiej Ligi Mistrzów odwołany. Losy awansu rozstrzygną się w Rumunii (aktualizacja)
Europejska Konfederacja Siatkarskiej CEV podjęła decyzję o anulowaniu pierwszego z dwóch turniejów drugiej rundy kwalifikacji Ligi Mistrzów, który zaplanowano na 13-15 października w Jastrzębiu-Zdroju.
Powodem takiego stanu rzeczy są potwierdzone przypadki koronawirusa w Jastrzębskim Węglu oraz w zespole jednego z rywali jastrzębian. Po tym jak w sobotę potwierdzono jeden pozytywny wynik na obecność wirusa SARS-CoV-2 w zespole Pomarańczowym, a następnie odwołano mecz 6. kolejki PlusLigi z PGE Skrą Bełchatów, po powrocie z Bełchatowa na Śląsk przebadani negatywnie zawodnicy drużyny oraz członkowie sztabu szkoleniowego poddali się samoizolacji i czekają na wytyczne z sanepidu.
W związku z zaplanowanym na 13-15 października w Jastrzębiu-Zdroju turniejem drugiej rundy kwalifikacji Ligi Mistrzów, klub rozpoczął rozmowy z CEV oraz rywalami w Lidze Mistrzów: węgierskim Fino Kaposvar VC oraz rumuńską Arcadą Galati, informując wszystkie zainteresowane strony o zaistniałej sytuacji.
Przypomnijmy, że w drugiej rundzie kwalifikacji Ligi Mistrzów w grupie z udziałem drużyny Jastrzębskiego Węgla miały być rozegrane dwa turnieje. Pierwszy – w Jastrzębiu-Zdroju, natomiast gospodarzami drugiego turnieju (27-29 października) ma być ekipa z rumuńskiego Gałacza. Do fazy grupowej LM awansuje tylko najlepszy zespół z tej rundy. CEV podał w niedzielę, że jeżeli będzie trójstronna zgoda pomiędzy klubami, wówczas turniej w Jastrzębiu-Zdroju zostanie anulowany.
Strona węgierska od razu wyraziła zrozumienie wobec tych argumentów, natomiast Rumuni w korespondencji poinformowali jastrzębian o tym, że bez względu na zaistniałe okoliczności mają oni zamiar w poniedziałek w godzinach popołudniowych stawić się w Polsce, by wziąć udział w turnieju Ligi Mistrzów.
W trakcie dnia zaistniały jednak nowe okoliczności w sprawie. Okazało się bowiem, że u jednego z członków węgierskiej delegacji również potwierdzono przypadek koronawirusa, ekipa Fino Kaposvar VC została skierowana na kwarantannę, o czym węgierski klub niezwłocznie poinformował Europejską Konfederację Siatkarską.
Wkrótce potem CEV podjęła decyzję o odwołaniu jastrzębskiego turnieju drugiej rundy Ligi Mistrzów.
W poniedziałek odbyła się wideokonferencja z udziałem przedstawicieli: CEV, Jastrzębskiego Węgla, węgierskiego Fino Kaposvar, rumuńskiej Arcady Galati oraz trzech krajowych federacji siatkarskich. Przedmiotem rozmów była druga runda kwalifikacji Ligi Mistrzów, którą obecnie torpedują przypadki koronawirusa stwierdzone w Jastrzębskim Węglu oraz w zespole z Węgier. Pomimo tych trudnych okoliczności reprezentanci rumuńskiego klubu nie przyjmowali do wiadomości argumentów i optowali za tym, by jastrzębski turniej rozstrzygnąć walkowerami na ich korzyść. Protesty ze strony Arcady Galati na szczęście nie odniosły zamierzonego przez Rumunów skutku. CEV podtrzymał swoją decyzję o anulowaniu zaplanowano na 13-15 października w Jastrzębiu-Zdroju turnieju LM i rozegraniu w tej grupie tylko jednego turnieju, w Rumunii. Ten ma się odbyć w dniach 27-29 października. Jego zwycięzca awansuje do fazy grupowej Ligi Mistrzów.
– Decyzja CEV jest decyzją „fair” i tak naprawdę jedynym słusznym wyborem. Było coś szalonego w tym, by karać walkowerami na korzyść Rumunów zarówno węgierski klub, jak i nas tylko dlatego, że obecnie nie mamy możliwości podjęcia sportowej walki z powodu koronawirusa. Na szczęście zwyciężył zdrowy rozsądek i wejście „do akcji” CEV-u. Cieszę się, że będzie normalna rywalizacja w tej grupie, a o awansie do dalszej fazy gier zdecyduje boisko. Kwalifikacje do Ligi Mistrzów to nie jest łatwa „podróż” i żadna drużyna, ani federacja nie powinna nigdy próbować naginać przepisów, by sobie tę ścieżkę ułatwić – uważa Luke Reynolds, trener Jastrzębskiego Węgla.
Źródło: jastrzebskiwegiel.pl