GKS przystąpił do meczu z Resovią w okrojonym składzie. Z przyczyn zdrowotnych do składu meczowego nie zostali zgłoszeni: Jakub Jarosz, Damian Domagała, Jakub Szymański oraz Dawid Ogórek. Na ataku z konieczności zagrał Tomas Rousseaux.

Mimo sporego osłabienia, katowiczanie bardzo dobrze rozpoczęli to spotkanie. Ambitna postawa sprawiła, że w środkowej części pierwszego seta uzyskali skromną zaliczkę. Byli skuteczniejsi w ataku, wykorzystali też problemy rywali, którzy grali niechlujnie i popełniali błędy. W końcówce utrzymali przewagę. Gdy Marcin Kania zaatakował z przechodzącej piłki i było 20:23. Skuteczny atak Rousseaux i zagrywka Gonzalo Quirogi przyniosły GKS brakujące punkty.

Podrażnieni rzeszowianie zdecydowanie lepiej zaprezentowali się w kolejnej odsłonie. Byli skuteczni w ataku, a przede wszystkim poprawili jakość zagrywki. Najwięcej emocji przyniósł trzeci set. Gospodarze szybko uzyskali wyraźną zaliczkę (10:4), ale siatkarze GKS nie rezygnowali, kilka razy skracając punktowy dystans. Po asie serwisowym Jakuba Kochanowskiego gospodarze prowadzili już 19:14. Autowe uderzenie rywali dało im piłkę setową przy stanie 24:20, ale katowiczanie zdołali doprowadzić do rywalizacji na przewagi! Końcówka miała nerwowy przebieg, a obie ekipy nie ustrzegły się błędów. Wygrała Resovia, a w ostatniej akcji seta Maciej Muzaj obił blok rywali.

W czwartej partii gospodarze prowadzili od początku do końca i "wymęczyli" wygraną.

Asseco Resovia Rzeszów - GKS Katowice 3:1 (21:25, 25:18, 33:31, 25:22)
Resovia: Drzyzga, Deroo, Kochanowski, Muzaj, Cebulj, Kozamernik, Zatorski (libero) - Buszek, Bucki.
GKS: Ma'a, Quiroga, Kania, Rousseaux, Kogut, Hain, Mariański(libero) - Drzazga, Lewandowski.

Link reklamowy:
Fryzjer oraz Kosmetyczka w Katowicach - w jednym miejscu - Trendy Katowice zaprasza