Jastrzębski Węgiel i ZAKSA Kędzierzyn-Koźle przed finałem Ligi Mistrzów
W sobotę (20 maja) w Turynie odbędzie się finał Ligi Mistrzów, w którym, po raz pierwszy historii, zagrają dwie drużyny z polskiej PlusLigi: Jastrzębski Węgiel i Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. W czwartek (18 maja) obie ekipy poleciały do Włoch.
Oba zespoły wyleciały z lotniska w Katowicach kilka minut po godz. 11. Zarówno Grupa Azoty ZAKSA, jak i Jastrzębski Węgiel na pokłady swoich samolotów zabrali gości specjalnych oraz… kibiców, którzy będą wspierać w sobotę swoje ukochane drużyny. Po dwóch godzinach lotu drużyny zameldowały się na lotnisku, gdzie czekali na nie kolejni wierni fani z Polski. Siatkarze nie narzekali na podróż, a po szybkiej przerwie na kawę na lotnisku wsiedli w specjalnie przygotowane autokary i pojechali do hotelu. Już w czwartek czekały ich zajęcia w sali treningowej, a na piątek, oprócz treningu już w głównym obiekcie, zaplanowano również oficjalną konferencję prasową. W sobotę pretendenci do tytułu Ligi Mistrzów odbędą rozruch w Pala Alpitour, a punktualnie o godz. 20.30 rozpocznie się wielki finał.
– Dla nas to finał marzeń, a wszyscy mówimy o tym meczu od długiego czasu. To fantastyczny czas dla polskiej siatkówki, bo w finale najbardziej prestiżowego turnieju w Europie zagrają dwie drużyny z PlusLigi. Do Turynu jedzie masa kibiców, zarówno autokarami, jak i samolotami. Naprawdę to będzie coś niesamowitego – mówi Adam Gorol, prezes Jastrzębskiego Węgla.
Wracając do spraw sportowych, “polski” finał Ligi Mistrzów to laurka dla Polskiej Ligi Siatkówki. To tylko potwierdza, że PlusLiga to rozgrywki o najwyższym poziomie w Europie.
– Kilka lat temu sytuacja, że polska drużyna gra w finale Ligi Mistrzów, była niespodzianką, a teraz mamy polski finał. To pokazuje, że PlusLiga jest bardzo silna i przygotowuje nas na międzynarodowe granie. Teraz jeździmy do każdego kraju bez kompleksów, a wszystko dzięki ograniu na naszym podwórku i naprawdę to widać – mówi Marcin Janusz, który z Grupą Azoty ZAKSĄ zdobył tytuł w Lidze Mistrzów w poprzednim sezonie.
Jan Hadrava, atakujący Jastrzębskiego Węgla, również zwraca uwagę na fakt, że to coś wyjątkowego, by dwie drużyny z jednego kraju grały w finale najbardziej prestiżowego turnieju w Europie.
– Symboliczny jest też fakt, że wylatywaliśmy z tego samego lotniska o tej samej porze. Ale wracając do siatkówki - cała ta sytuacja pokazuje, jak Polska jest mocna siatkarsko, a PlusLiga to jedna z najsilniejszych lig na świecie – mówi aktualny mistrz Polski.
Sobotni finał w Turynie rozpocznie się o godz. 20.30. Transmisja w otwartym Polsacie.