Leszek Laszkiewicz podjął decyzję o zakończeniu kariery
Z powodu kontuzji kręgosłupa, najlepszy i najwybitniejszy wychowanek JKH GKS Jastrzębie, Leszek Laszkiewicz został zmuszony do zawieszenia łyżew na przysłowiowym kołku.
Popularny "Laszka" walczył jak mógł, by wrócić jeszcze na lodowe tafle, ale po wielu miesiącach rehabilitacji musiał niestety odpuścić. Zapewne nie tak miały wyglądać ostatnie miesiące bogatej kariery Leszka Laszkiewicza. Podczas przygotowań do kolejnego, dwudziestego już sezonu polskiej ekstraligi pojawiły się kłopoty z kręgosłupem. Wychowanek jastrzębskiego klubu długo walczył o powrót na lodowe tafle, ale bezskutecznie. Po spędzeniu ponad 20 lat na lodowiskach w Polsce, Niemczech, Czechach oraz Włoszech Laszkiewicz musi zakończyć zawodową karierę.
- Przeszedłem długi okres rehabilitacji. Próbowaliśmy wszelkich metod, a wynik jest taki, że kręgosłup wciąż mi dokucza. Po rozmowie z trenerami i zarządem podjąłem decyzję, że nie będę dłużej próbował wrócić do hokeja, bo za długo to wszystko trwa. Chciałem tę decyzję podjąć już na początku sierpnia, ale za namową trenera próbowałem dalej walczyć, bo pierwsze objawy nie były takie groźne. Nie myśleliśmy wtedy, że to się tak przeciągnie. Mam już swoje lata i musiałem w końcu się zdecydować - wyjaśnił szczegóły swojej kontuzji Leszek Laszkiewicz.
Trudno opisać bogatą karierę Leszka Laszkiewicza w kilku zdaniach. Swoją przygodę z hokejem zaczynał w latach osiemdziesiątych jeszcze na odkrytym Jastorze pod okiem trenera Jacka Dywana. W Jastrzębskim Klubie Hokejowym w rozgrywkach seniorów na zapleczu ekstraklasy zadebiutował w sezonie 1995/1996. Po reaktywacji seniorskiego hokeja w Jastrzębiu-Zdroju popularny "Laszka" rozegrał tylko w macierzystym klubie 213 spotkań ekstraligowych zdobywając w nich 107 goli i 149 asyst. Na swoim koncie ma również cztery występy w pierwszej lidze podczas finału play-off z Polonią Bytom w 2007 roku, a także trzy mecze w ramach Pucharu Polski.
- Przez całą karierę wszystko świetnie wyglądało i nigdy nie narzekałem na poważne problemy zdrowotne. Nagle przyszedł taki moment w trakcie letnich przygotowań, którego efekty dobrze znacie. Cały czas ten kręgosłup mi doskwiera i uniemożliwia powrót do wyczynowego uprawiania sportu. Zawsze powtarzałem, że muszę być przygotowany na sto procent, bo hokej wymaga dużej wytrzymałości - dodał skrzydłowy.
Z klubem, gdzie stawiał swoje pierwsze hokejowe kroki Laszkiewicz zdobył brązowy (2014) oraz srebrny medal mistrzostw Polski (2015). W sumie w swoim dorobku napastnik ma 8 tytułów mistrza Polski, 3 srebrne oraz 3 brązowe medale. Raz sięgnął natomiast po Puchar Polski. Ponadto z ekipą Milano Vipers Laszkiewicz zdobył mistrzostwo i Puchar Włoch (sezon 2004/2005). Oprócz tego Leszek Laszkiewicz zdobył srebrny medal mistrzostw Niemiec w 1999 roku. Tak bogatą karierę okrasiło 216 występów w oficjalnych meczach reprezentacji Polski. Zdobył w nich 89 bramek i 61 asyst.
Jako pierwszy w historii zawodnik przekroczył również barierę tysiąca punktów zdobytych na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w Polsce. Swój tysięczny punkt na ligowych taflach Leszek Laszkiewicz zdobył podczas zwycięskiego meczu z GKS-em Tychy (2:1). 27 stycznia 2017 roku, w 44. minucie "Laszka" zaliczył asystę przy wyrównującym golu autorstwa Radosława Nalewajki. W sumie Leszek Laszkiewicz ma na swoim koncie 856 spotkań rozegranych w polskiej ekstraklasie. Jak wyliczył portal Hokej.net, jastrzębski skrzydłowy zdobył w tych meczach 509 goli i 556 asyst gromadząc aż 1065 punktów zaliczanych do klasyfikacji kanadyjskiej.
Polski hokej bez zawodnika pokroju Leszka Laszkiewicza nie będzie już taki sam. Na szczęście 40-letni zawodnik nie rozstanie się z tą piękną dyscypliną sportu.
- Mam już pewne plany. Cały czas powtarzałem, że hokej to jest całe moje życie. Mam już propozycję, by w tym hokeju zostać i bardzo się z tego cieszę. Myślę, że ta kwestia powinna się wyjaśnić w ciągu najbliższych dni. Bardzo chcę się już zabrać do pracy, bo przez ten okres rehabilitacji dużo odpocząłem. Tak naprawdę nie jestem typem człowieka, który lubi odpoczywać - zdradził zawodnik.
Źródło: jkh.pl