Faworytem tego starcia była drużyna Rakowa, która w obecnych rozgrywkach nie zaznała jeszcze goryczy porażki w meczach na własnym obiekcie. W porównaniu do niedzielnego spotkania z Pogonią Szczecin w zespole Górnika nastąpiło wiele zmian w wyjściowej jedenastce. Przymusową pauzę musieli odbić zawodnicy, którzy przekroczyli limit żółtych kartek – Rafał Janicki, Adrian Gryszkiewicz i Lukas Podolski. Zastąpili ich Dariusz Pawłowski, Jakub Szymański i Piotr Krawczyk. Ponadto w środku pola miejsce Dariusza Stalmacha zajął Jean Jules Mvondo, a w bramce po raz pierwszy w tym sezonie w meczu ligowym pojawił Daniel Bielica, który zmienił Grzegorza Sandomierskiego.

Mecz rozpoczął się od ataków gospodarzy, którzy w 16. minucie objęli prowadzenie: Giannis Papanikolaou zagrał prostopadle do wybiegającego za linię obrony Mateusza Wdowiaka, który wbiegł w pole karne, minął obrońcę i z zimną krwią sfinalizował akcję.

Druga połowa w wykonaniu zabrzan była już zdecydowanie lepsza. Zabrzanie w ciągu 45 minut oddali aż 12 strzałów, z czego 5 celnych. W 66. minucie zabrzanie zagrali akcję na wzór Rakowa z pierwszej połowy meczu, co przyniosło wyrównanie. Krzysztof Kubica zagrał prostopadłą piłkę do Jesusa Jimeneza, a ten pomknął w kierunku bramki i strzałem lewą nogą nie dał Vladanovi Kovačeviciowi szans na skuteczną interwencją.

Na siedem minut przed końcem podopieczni trenera Jana Urbana zadali decydujący cios. Otwierające podanie Przemysława Wiśniewskiego stworzyło Mateuszowi Cholewiakowi możliwość wbiegnięcia w pole karne. Rezerwowy zamarkował uderzenie, czym zmylił obrońcę, a następnie strzałem w dalszy róg umieścił piłkę w siatce. 

Raków Częstochowa - Górnik Zabrze 1:2 (1:0)
1:0 – Wdowiak, 16 min.
1:1 – Jimenez, 66 min.
1:2 – Cholewiak, 83 min.
Górnik: Bielica – Pawłowski, Szymański, Wiśniewski, Janża – Dadok, Mvondo, Kubica (58. Bainović), Krawczyk (63. Cholewiak) – Nowak (90. Stalmach) – Jimenez.