Będzie się "kręcić" czy "kulać"? - wybory władz Śląskiego Związku Piłki Nożnej
W czwartek (25 sierpnia) poznamy nowego prezesa Śląskiego Związku Piłki Nożnej. Po rezygnacji z ubiegania się o fotel prezesa przez dotychczasowego sternika śląskiej piłki Rudolfa Bugdoła na placu boju pozostało dwóch pretendentów – Henryk Kula i Zdzisław Kręcina.
Pierwszy z nich to wiceprezes śląskiego związku, pełniący tę funkcję przez dwie poprzednie kadencje, drugiego zaś przedstawiać bliżej nie trzeba. Kręcina to wieloletni sekretarz generalny Polskiego Związku Piłki Nożnej, były dyrektor sportowy, a obecnie delegat ekstraklasowego Piasta Gliwice. Kto będzie wybierał prezesa? Uprawnionych do głosowania jest 118 delegatów, z czego 89 reprezentować będzie dwanaście podokręgów, zaś 29 to przedstawiciele klubów Ekstraklasy, I i II ligi oraz futbolu kobiecego i futsalu. Gołym okiem widać, że decydujące będzie poparcie tzw. terenu, który ma ponad procent głosów.
Już od ponad dwóch miesięcy kandydaci spotykają się z delegatami, próbując przekonać ich do swojej wizji funkcjonowania jednego z największych wojewódzkich związków.
- Będę głosował na Henryka Kulę. To człowiek wywodzący się ze środowiska, które rozumie bolączki i potrzeby amatorskich klubów. Futbol profesjonalny nie potrzebuje takiego wsparcia z wojewódzkiego związku. On sobie poradzi sam, zaś kluby o rodowodzie LKS-owskim oczekują pomocy związku i trafnych strukturalnych rozwiązań w tym temacie. A tego gwarantem jest pan Kula – tłumaczy swe preferencje wyborcze jeden z delegatów reprezentujący klub klasy okręgowej.
Zresztą sam Kula na licznych spotkaniach deklaruje szeroką pomoc dla futbolu amatorskiego i młodzieżowego. Na jednym ze spotkań stwierdził nawet, że to sól śląskiej piłki. Jego adwersarze twierdzą, że jest osobą zbyt mało znaną i przebojową, by zapewnić prestiż Śląskowi w Polskim Związku Piłki Nożnej.
- Kula może spełnił się w roli wiceprezesa związku, ale funkcja prezesa to zbyt wysokie progi. Kto będzie liczył się z nim w Warszawie? Co może załatwić dla śląskiej piłki? - martwi się jeden z delegatów.
Z kolei Kręcina liczyć może na poparcie delegatów klubowych. To jednak za mało, by liczyć na zwycięstwo, toteż mocno zaangażował się w kampanię w terenie, objeżdżając wszerz i wzdłuż całe województwo.
- To świetny kandydat. Doświadczony, taki, który nie da sobie w kaszę dmuchać. Na pewno byłby dobrym prezesem. To mój faworyt, bo skutecznie wprowadziłby nowości w nieco skostniałym związku, gdzie potrzeba wielu zmian – mówi entuzjastycznie, zastrzegający sobie anonimowość, delegat na zjazd i jednocześnie znany działacz jednego z podokręgów. Jednak część delegatów nie podziela tej opinii.
- Nie wierzę, że Kręcina wszystkie siły skieruje na rządzenie śląskim związkiem. To dla niego trampolina do centrali. Już tajemnicą poliszynela jest, że namaścił jednego z prezesów podokręgu na fotel wiceprezesa urzędującego, który ma sprawować faktyczną władzę. Dlatego nie oddam na niego głosu – stanowczo stwierdza jeden z jego oponentów.
Co by nie było, pewne jest, że w śląski związek idzie nowe. Piłka po wyborach będzie się jednak dalej toczyć swoim rytmem. Ale, jak żartobliwie stwierdził jeden z działaczy, będzie się albo "kulać", albo "kręcić"...