Jastrzębski Węgiel zagra w fazie play-off PlusLigi
Siatkarze Jastrzębskiego Węgla wykorzystali piątkowe potknięcie Onico Warszawa i po wygranej w trzech setach nad Dafi Kielce zapewnili sobie awans do czołowej szóstki PlusLigi.
Jastrzębianie wiedzieli, że aby zapewnić sobie prawo gry o medalowe pozycje muszą wygrać za trzy punkty. Teoretycznie zadanie wydawało się być łatwe do wykonania, bowiem we własnej hali wystarczyło pokonać najsłabszą drużynę bieżącego sezonu PlusLigi. Pierwszy set pokazał, że łatwo jednak nie będzie. Goście, którzy oswoili się już z faktem, że żegnają się z ekstraklasą, zagrali bardzo ambitnie. W pierwszym secie wykorzystali zbyt dużą nerwowość w poczynaniach Pomarańczowych i losy tej partii ważyły się do końca.
W ekipie trenera Ferdinanda de Giorgiego kolejny raz słabo spisywał się Maciej Muzaj. Niedawny lider Jastrzębskiego Węgla jest zupełnie bez formy. Kiedy w połowie drugiego seta opuszczał plac gry zmieniany przez Patryka Strzeżka mógł „poszczycić się” 18-procentową skutecznością w ataku. Zawodnik aspirujący do gry w reprezentacji Polski na 11 ataków zdobył zaledwie dwa punkty. Ta zmiana była jastrzębianom bardzo potrzebna, bo do tej pory ciężar gry w ataku spoczywał praktycznie tylko na barkach Salvadora Hidalgo Olivy. Kubańczyk z niemieckim paszportem popisywał się też świetnymi serwisami, po których gospodarze seryjnie zdobywali punkty.
W drugiej i trzeciej partii emocji już nie było. Kielczanie zaczęli popełniać błędy, które bezlitośnie wykorzystywali gracze Pomarańczowych. Mimo, że podopieczni trenera de Giorgiego nie zaprezentowali dobrej siatkówki, zrealizowali cel: zagrają w play-off. Ich rywalem będzie najprawdopodobniej Trefl Gdańsk. Pierwszy mecz ćwierćfinałowy już w najbliższą środę (18 kwietnia) w jastrzębskiej hali.
Jastrzębski Węgiel – Dafi Kielce 3:0 (25:23, 25:16, 25:21)
Jastrzębski Węgiel: Kampa, Quiroga, Sobala,, Muzaj, Oliva, Kosok, Popiwczak (libero) - Strzeżek.
Dafi: Stępień, Łapszyński, Natobin, Dokić, Biniek, Morozow, Czunkiewicz (libero) – Superlak, Adamski, Schamlewski.