W ekipie gospodarzy nadal poza kadrą meczową pozostają m.in. Artur Szalpuk, Patryk Czarnowski czy Milad Ebadipour, a Mariusz Wlazły wchodzi tylko na podwyższenie bloku. Z kolei w drużynie gości nie wystąpił chory na grypę Piotr Hain, którego zastąpił Dawid Gunia.

W pierwszym secie, mimo bardzo dużego osłabienia, bełchatowianie starali się podjąć walkę i to się im udało. Nie miał swojego dnia Dawid Konarski (skończył zaledwie trzy z 11 ataków), nie błyszczał także Christian Fromm (trzy próby skończone na 10 w ataku). Kapitalnie grał za to Julien Lyneel, który walnie przyczynił się do tego, że to jastrzębianie zwyciężyli na przewagi.

Wydawało się, że gospodarze mogą się załamać, jednak stało się coś zupełnie innego – PGE Skra zneutralizowała grę rywali i rozbiła ich w bardzo szybkim secie, wygranym do 20. Trener Roberto Santilli szukał zmian i dał szansę Jakubowi Buckiemu, który zastąpił Konarskiego. Choć wydawało się to zmianą na odpoczynek dla mistrza świata to jednak Włoch postawił na rezerwowego atakującego, a ten zagrał kapitalne zawody i poprowadził Jastrzębski Węgiel do zwycięstwa w całym spotkaniu!

Włoch dał szansę także Wojciechowi Ferensowi, który zastąpił Fromma i ten odnowiony skład wygrał zacięte końcówki trzeciego i czwartego seta. Bełchatowianie mieli w nich swoje szanse, lecz ostatecznie to goście byli górą.

Teraz przed zespołem Jastrzębskiego Węgla pojedynek z liderem PlusLigi - ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. Mecz ten rozegrany zostanie w najbliższą sobotę w hali widowiskowo-sportowej w Jastrzębiu-Zdroju. Początek o godz. 14.45.

PGE Skra Bełchatów - Jastrzębski Węgiel 1:3 (25:27, 25:20, 23:25, 27:29)
Skra: Łomacz, Katić, Kochanowski, Teppan, Orczyk, Kłos, Piechocki (libero) - Droszyński, Wlazły, Milczarek.
Jastrzębski Węgiel: Kampa, Fromm, Kosok, Konarski, Lyneel, Gunia, Popiwczak (libero ) - Bucki, Ferens.