Pomarańczowi nie dali rady liderowi PlusLigi
Nie udało się siatkarzom Jastrzębskiego Węgla przełamać kompleksu ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. Pomarańczowi w meczu na szczycie PlusLigi kolejny raz ulegli aktualnym wicemistrzom kraju.
Wielu kibiców liczyło, że opromienieni wygraną nad PGE Skrą Bełchatów gospodarze, zdołają w końcu pokonać ekipę z Kędzierzyna-Koźla. W zespole trenera Andrei Gardiniego nadal grać nie może kontuzjowany Sam Deroo. W wyjściowej szóstce ZAKSY, podobnie jak to było przed dwoma tygodniami w finałowym meczu rozgrywek o Puchar Polski, jego miejsce zajął Rafał Szymura.
Spotkanie było emocjonujące, ale niemal od początku do końca toczyło się pod dyktando kędzierzynian. Tylko w pierwszym secie gospodarze mogli mieć nadzieję na uzyskanie korzystnego wyniku. Prowadzili 10:6, ale ZAKSA szybko doprowadziła do wyrównania. Jastrzębian z rytmu wybiła kontrowersyjna decyzja sędziów przy stanie
W drugiej partii goście wzmocnili zagrywkę i miejscowi popadli w kłopoty już od pierwszej akcji. Gdy przewaga kędzierzynian wzrosła do pięciu oczek trener Roberto Santilli desygnował do boju zmienników - Jakuba Buckiego, Nikodema Wolańskiego i Wojciecha Ferensa - licząc, że podobnie jak kilka dni temu w spotkaniu z Skrą odmienią losy rywalizacji. Przemeblowany skład Jastrzębskiego Węgla ambitnie walczył o korzystny wynik, ale tym razem poprzeczka zawisła zbyt wysoko.
Trzecią odsłonę ekipa Pomarańczowych rozpoczęła podstawową szóstką, ale wciąż bez pomysłu jak pokonać kędzierzynian. Ci z kolei pewnie przyjmowali, skutecznie atakowali i nawet przez moment ich przewaga na boisku nie była zagrożona. Sporo pewności dawał ZAKS-ie Łukasz Kaczmarek, który skończył mecz ze skutecznością na poziomie 62 procent.
Jastrzębski Węgiel - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 0:3 (20:25, 19:25, 20:25)
Jastrzębski Węgiel: Kampa, Lyneel, Kosok, Konarski, Fromm, Gunia, Popiwczak (libero) - Bucki, Wolański, Ferens.
ZAKSA: Toniutti, Śliwka, Wiśniewski, Kaczmarek, Szymura, Bieniek, Zatorski (libero) - Shaw, Koppers, Stępień.