Siatkarze GKS-u Katowice rok 2020 rozpoczęli od wygranej w tie-breaku
Cenne zwycięstwo odnieśli siatkarze GKS-u Katowice. W zaległym meczu pokonali oni na wyjeździe beniaminka PlusLigi zespół Ślepska Malow Suwałki w pięciu setach.
Było to pierwsze noworoczne starcie w PlusLidze. Oba zespoły sąsiadują ze sobą w tabeli. Spotkanie było szalenie ważne dla obu drużyn, ponieważ komplet punktów przybliżał zarówno GKS, jak i gospodarzy do ósmego miejsca w tabeli. Wiadomo było, że w meczowej szóstce katowickiej ekipy nie pojawi się Miłosz Zniszczoł, który doznał skręcenia urazu stawu skokowego, dlatego w wyjściowym składzie pojawił się Emanuel Kohut. Do tego w składzie na sobotni pojedynek zabrakło kapitana drużyny Jakuba Jarosza, narzekającego na ból pleców. Zastąpił go Wiktor Musiał.
Zapowiadało się na emocjonujące oraz pełne walki spotkanie. I takim też było. Pierwszą partię gospodarze pewnie wygrali. Byli lepsi w bloku i na zagrywce. Bartłomiej Bołądź zdobył siedem punktów. Osłabieni katowiczanie robili co mogli, żeby dotrzymać kroku suwalskim siatkarzom.
Zupełnie inny obraz gry mieliśmy w drugim secie. Goście dyktowali warunki rywalizacji. Ich przewaga szybko wzrosła do 7-8 punktów. W drugiej części Ślepsk trochę zmniejszył straty, ale katowiczanie pewnie wyrównali stan meczu. W kolejnej partii katowiczanie prezentowali dobrą, rozsądną grę. Z kolei w poczynaniach gospodarzy było sporo nerwowości. Wyrównana rywalizacja zakończyła się przy stanie 8:8. GKS zaczął uzyskiwać minimalną przewagę. Przy stanie 8:10 trener Andrzej Kowal zmienił rozgrywającego. Jednak goście nadal mieli przewagę. Grali spokojnie w przyjęciu oraz skutecznie w ataku i zasłużenie objęli prowadzenie w meczu.
W czwartej odsłonie wygrali gospodarze. Po asie Nicolasa Szerszenia i przepchnięciu piłki po bloku przez Bołądzia Ślepskprowadził 8:5. Goście wyrównali, ale od stanu po 13. suwalczanie zdobyli dwa kolejne punkty i już przewagi do końca partii nie oddali. Po dwóch kolejnych blokach było już 19:14. Katowiczanie walczyli, ale lepsza gra była po stronie drużyny trenera Kowala.
Na początku tie breaka goście objęli prowadzenie 4:1. Gospodarze wyrównali na 8:8, ale dalej już inicjatywa należała do zespołu trenera Dariusza Daszkiewicza. Kończyli akcje Musiał, godnie zastępujący Jarosza i Rafał Szymura, który zdobył ostatni punkt.
Ślepsk Malow Suwałki - GKS Katowice 2:3 (25:21, 19:25, 20:25, 25:21, 12:15)
Ślepsk: Takvam, Tuaniga, Rudzewicz, Szerszeń, Skrzypkowski, Bołądź, Filipowicz (libero) - Szwaradzki, Stańczak (libero), Siek, Gonciarz, Sapiński.
GKS: Nowakowski, Firlej, Musiał, Kohut, Szymura, Kwasowski, Watten (libero) - Fijałek, Buchowski, Szymański.
Źródło: plusliga.pl