GKS Katowice wygrał na rzeszowskim Podpromiu i jest na piątym miejscu w tabeli PlusLigi
Występujący w mocno okrojonym składzie zespół GKS-u Katowice pokonał przeżywającą poważny kryzys Asseco Resovię Rzeszów 3:1 i awansował na piąte miejsce w tabeli siatkarskiej PlusLigi.
W składzie katowickiej drużyny na spotkanie rozgrywane na Podpromiu zabrakło nie tylko Kamila Drzazgi, ale także Jakuba Szymańskiego (uraz barku), Jakuba Jarosza (kontuzja pleców) i Rafała Szymury (problemy z kolanem). Rzeszowianie wyszli na parkiet z olbrzymią chęcią rehabilitacji za poprzednią porażkę z Cuprum Lubin 0:3. Od pierwszych piłek podopieczni trenera Piotra Gruszki mieli inicjatywę, efektem czego prowadzenie 9:5. Katowiczanie nie mieli jednak zamiaru rezygnować z walki i w połowie rywalizacji tracili już tylko punkt do gospodarzy. W samej końcówce GKS miał kilka szans na doprowadzenie do remisu, ale ważnych piłek nie kończył na skrzydłach Wiktor Musiał. Ostatecznie Resovia zapewniła sobie wygraną do 22.
Na początku drugiej odsłony katowiczanie wyszli na prowadzenie 4:2 i ich minimalna przewaga utrzymała się aż do stanu 19:17. Wówczas indywidualny błąd przekroczenia linii trzeciego metra w momencie ataku popełnił Damian Schulz. W następnej akcji ten sam zawodnik posłał piłkę w aut i na tablicy świetlnej widniał wynik 21:17 dla ekipy ze stolicy Górnego Śląska. Gospodarze, mimo ambitnych prób, nie byli już w stanie zniwelować strat.
Przyjezdni, natchnieni końcówką drugiego seta, mocnym akcentem rozpoczęli rywalizację w kolejnej partii, w której szybko wyszli na czteropunktowe prowadzenie 7:3. Resovia zaczęła popełniać proste błędy, ku niezadowoleniu miejscowych kibiców, którym z pewnością przypomniała się mizerna postawa ich siatkarzy w niedawnym starciu z Cuprum. Rzeszowianie faktycznie spisywali się poniżej oczekiwań. W końcówce seta na parkiet wrócił Bartman, ale to nie zmieniło postawy jego zespołu. GKS nie pozwalał zbliżyć się do siebie. Podopieczni Dariusza Daszkiewicza atakiem blok-aut wykorzystali kontrę i dzięki temu objęli prowadzenie w meczu. W czwartej partii poszli za ciosem i odnieśli zasłużone zwycięstwo.
Asseco Resovia Rzeszów - GKS Katowice 1:3 (25:22, 20:25, 20:25, 19:25)
Resovia: Kosok, Lemański, Shoji, Bartman, Buszek, Marechal, Perry (libero) - Schulz, Komenda, Hoag, Rousseuax.
GKS: Firlej, Musiał, Kwasowski, Buchowski, Zniszczoł, Nowakowski, Watten (libero) - Kohut, Fijałek.