GKS Katowice odpadł z walki o medale. ZAKSA wygrała w Spodku
Siatkarze GKS-u Katowice nie sprostali w ćwierćfinale play-off Plusligi najlepszej drużynie Europy poprzedniego sezonu ZAKSie Kędzierzyn-Koźle. W drugim meczu rozgranym w Spodku katowiczanie przegrali 1:3 i teraz czeka ich rywalizacja o miejsca od piątego do ósmego.
Katowicki zespół, który na mecz w fazie play-off zamienił małą salkę w Szopienicach na olbrzymi Spodek, legendarne miejsce dla polskiej siatkówki, chciał odmienić fatalną statystykę - w tym sezonie trzy razy przegrał z ZAKSĄ 0:3 - i pierwszego seta zaczął bardzo odważnie, korzystając nieco z uśpienia kędzierzynian. Niemal od samego początku to zespół trenera Grzegorza Słabego był na prowadzeniu, które w szczytowym momencie , po skutecznym ataku Gonzalo Quirogi, sięgnęło czterech punktów (19:15). W pierwszej partii katowiczanie zaliczyli siedem setboli, w tym trzy od stanu 24:21. Kędzierzynianie są jednak drużyną, której nie jest łatwo dobić, nawet, gdy ma się przewagę. Zespół trenera George Cretu doprowadził do gry na przewagi, ale nie uzyskał w nim inicjatywy. Bronił się jednak dzielnie i dopiero za siódmym razem, przy stanie 28:27, goście nie dali rady podbić piłki po zagrywce Micaha Ma'a i GKS cieszył się z pierwszego wygranego w tym sezonie seta w meczach z ZAKSĄ.
Wicemistrzowie Polski, którzy w tym sezonie zamierzają odzyskać mistrzowski tytuł, chyba byli mocno podrażnieni przegranym setem, bo następnego rozpoczęli od prowadzenia... 5:0 i ustawili sobie dużo łatwiejsze granie. Wprawdzie katowicka drużyna pojedynczymi zagraniami próbowała nawiązać w tym secie walkę, ale nie była w stanie. ZAKSA, jak wytrawny gracz, po prostu parła do celu, możliwie najmniejszym możliwym wysiłkiem. W kolejnej partii katowiczanie mogli przekonać się na czym polega wielka klasa ZAKSY i jej przewaga nad większością ligowych rywali. Niby ten set był wyrównany, niby zespoły grały punkt za punkt, a, gdy przyszło poważne granie, kędzierzyński zespół po prostu odjechał rywalom. Goście bardzo pewnie wygrali 25:20, choć jeszcze kilka akcji wcześniej był remis po 19.
To był decydujący moment tego meczu, bo w czwartej partii najlepszy zespół Europy szybko usadowił się na prowadzeniu i w stu procentach kontrolował przebieg gry. Kędzierzynianie wygrali 25:19 i w półfinale zmierzą się z Aluronem CMC Wartą Zawiercie.
GKS Katowice - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 1:3 (29:27, 19:25, 20:25, 19:25)
GKS: Ma'a, Szymański, Kania, Jarosz, Quiroga, Hain, Mariański (libero) - Doamgała, Drzazga, Rousseaux, Nowosielski, Kogut, Lewandowski, Ogórek (libero).
ZAKSA: Janusz, Śliwka, Smith, Kaczmarek, Semeniuk, Huber, Shoji (libero) - Kluth.