Podziemny "trening" siatkarzy Jastrzębskiego Węgla

Podziemny "trening" siatkarzy Jastrzębskiego Węgla FOTO: Arkadiusz Modliński

Ten dzień siatkarze Jastrzębskiego Węgla z pewnością zapamiętają na długo. Przed meczem z Aluronem CMC Wartą Zawiercie drużyna oraz sztab szkoleniowy wzięli udział w zjeździe do kopalni Borynia-Zofiówka, należącej do strategicznego partnera klubu – Jastrzębskiej Spółki Węglowej S.A.

950 metrów pod ziemią

Kilkunastoosobowa ekipa zawodników i przedstawicieli sztabu szkoleniowego Jastrzębskiego Węgla pojawiła się na terenie kopalni w miniony czwartek. Po przebraniu się w ubrania robocze, odbyło się szkolenie w kopalnianej stacji ratowniczej dotyczące sposobu użycia aparatów ucieczkowych, a więc niezbędnego ekwipunku każdego pracownika dołowego kopalni. Następnie cała grupa, po pobraniu lamp oraz aparatów ucieczkowych, zjechała szybem na dół kopalni, na poziom 838 metrów. Stamtąd koleją podziemną udała się w rejon partii „F” kopalni, by dalej zejść pochylnią na poziom 950 metrów, bezpośrednio do oddziału robót przygotowawczych. Tam też siatkarze mieli możliwość zapoznania się z procesem drążenia wyrobiska. Ale to jeszcze nie był koniec dołowej wyprawy. W dalszej kolejności zawodnicy i trenerzy przemieścili się do ściany wydobywczej, gdzie zaznajomili się z procesem eksploatacji pokładu węgla. Na powierzchnię powrócili po kilku godzinach.

Drugi dom

Po wizycie w kopalni należącej do Jastrzębskiej Spółki Węglowej drużyna zjadła wspólny obiad z przedstawicielem zarządu JSW oraz dyrekcją kopalni Borynia – Zofiówka.

- W firmie zawsze jest szef i u nas jest to prezes Tomasz Cudny, który był na dole. Pan prezes jest od spraw najważniejszych w firmie. Ja zaś jako członek zarządu jestem od spraw nieco mniejszej wagi – pracowniczych, społecznych, sportowych i rozgrywkowych. Sprawia mi to wielką satysfakcję. Dziękuję dyrektorom kopalni, że przygotowali ten zjazd, bo jastrzębska siatkówka stamtąd właśnie się wywodzi. To taki drugi dom – m.in. miejsce pracy Leszka Dejewskiego, który w 1983 roku oprócz klubu został zatrudniony także na kopalni. Zresztą, kiedyś cała drużyna była na etatach w kopalni Borynia. Dziś jest inaczej, macie kontrakty w Jastrzębskim Węglu – ­tymi oto słowami zwrócił się do drużyny Artur Wojtków, zastępca prezesa zarządu JSW ds. Pracy i Polityki Społecznej.

Przedstawiciel partnera strategicznego klubu przyznał, że takie spotkanie miało się odbyć zaraz po zakończeniu minionych rozgrywek, ale nie doszło do niego głównie przez obowiązki reprezentacyjne sporej grupy zawodników  zespołu. Prezes Wojtków w imieniu swoim oraz zarządu JSW podziękował zespołowi za osiągnięte wyniki w poprzednim sezonie. Następnie odczytał słowa kapitana Benjamina Toniuttiego na temat kwietniowej tragedii w kopalni Pniówek, również należącej do Jastrzębskiej Spółki Węglowej S.A., które zostały wypowiedziane po zwycięskim trzecim meczu ćwierćfinału play off z Treflem Gdańsk:

„Kiedy miejsce ma tak ogromna tragedia jak ta dziś, to zawsze ma na nas jakiś wpływ. To nasz sponsor strategiczny. Ci ludzie ciężko pracują w górnictwie. Chcę powiedzieć wszystkim rodzinom dotkniętym tą tragedią, że cały Klub, wszyscy zawodnicy, jesteśmy z nimi i myślimy o nich. Kiedy uświadamiasz sobie coś takiego, musisz pamiętać o tym, że jest nam dane wykonywać taką niesamowitą pracę, grając dla tak licznej publiczności, która nas wspiera. I tę wygraną dedykujemy wszystkim rodzinom osób poszkodowanych w tej tragedii.”

- Dziś chciałem podziękować Benowi za te słowa. Doceniam to, że w tym pomeczowym pędzie potrafił zdobyć się na taką wypowiedź – podkreślał Artur Wojtków.

Siła tego klubu

Reprezentant spółki nadmienił, że zarząd JSW przeznaczył środki na dalsze finansowanie zespołu, traktując to w kategoriach „zadania, odwagi i chęci wspierania”. Dodał, że rolą prezesa Adama Gorola było utrzymanie zespołu na obecny sezon. To się udało, a jego zdaniem nawet zrobiono coś więcej.

– Prezes postanowił zaangażować trenera Marcelo Mendeza, czołowego szkoleniowca klubowego, jak i reprezentacyjnego. Bardzo dziękuję, że trener i jego sztab zgodzili się podjąć to wyzwanie, bo to może być wartość dodana, która pomoże nam w tym sezonie. Chciałbym wam życzyć, żebyście sięgali po sukcesy, włącznie z tym najbliższym w Superpucharze Polski. Natomiast to jest sport. Chciałbym, żebyście dawali z siebie wszystko i byli nastawieni na sukces. To zawsze było siłą tego klubu. Ten team spirit i nastawienie na zdobycie kolejnych laurów – mówił prezes Wojtków.

Ogromny szacunek dla górników

Na zawodnikach Jastrzębskiego Węgla zjazd na dół kopalni zrobił ogromne wrażenie.

- Wiemy, że Jastrzębska Spółka Węglowa to wielki sponsor klubu. Jest z nami od dłuższego czasu i wierzę w to, że będzie jeszcze w dalszej przyszłości. Ten dzisiejszy poranek to było trudne, ale i znaczące doświadczenie. Pokazało nam ono, jak ciężka jest praca górników. Jest to też dla nas jako drużyny pewnego rodzaju lekcja. My ze swojej strony możemy zadeklarować, że zrobimy wszystko, by osiągać dla Klubu sukcesy, a pierwsza okazja nadarza się już 26 października podczas Superpucharu Polski - mówił Benjamin Toniutti, kapitan Jastrzębskiego Węgla.

Wywodzący się z górniczej rodziny Rafał Szymura był wyraźnie poruszony tą wizytą.

- Cieszę się, że miałem okazję zjechać i zobaczyć, jak to wszystko funkcjonuje na dole, bo wcześniej nie było mi to dane. Kiedy podpisałem kontrakt, to wybuchła pandemia i nie było takiej szansy. Super, że wreszcie się udało. Teraz doceniam, jaka to jest ciężka praca i ile ludzie muszą w nią włożyć wyrzeczeń i serca. Ja nigdy nie wierzyłem ojcu, ani kuzynom, że jest tak ciężko na dole. A rzeczywiście jest to kawał ciężkiej roboty – podkreślał pochodzący z Rybnika Szymura, przyjmujący naszej drużyny.

 

Źródło: jastrzębskiwegiel.pl

Powrót na górę

Piłka nożna

Inne dyscypliny

Strefa konesera

Polecane strony

O nas

Podążaj za nami