W zaległym meczu na szczycie PlusLigi Pomarańczowi znów pokonali Resovię
W zaległym meczu 23. kolejki PlusLigi drużyna Asseco Resovii Rzeszów przegrała z Jastrzębskim Węglem 2:3. Pomarańczowi już trzeci raz w tym sezonie okazali się lepsi od ekipy z Podkarpacia.
W zespole gospodarzy na boisku w pierwszym składzie wyszedł Mauricio Borges. Były zawodnik Cerrad Enea Czarnych Radom zastąpił chorego TJa DeFalco i choć nie był często wykorzystywany w ataku w pierwszej partii, to celowany serwisem rywala utrzymywał piłkę w grze z dość dużą dokładnością. Po stronie jastrzębian nieco gorzej w tym elemencie wyglądał Trevor Clevenot, ale goście potrafili utrzymać się w grze przez dłuższy czas. Fatalna okazała sięjednak końcówka w ich wykonaniu, gdy tracili łatwe punkty i od stanu 21:20 całkowicie dali odskoczyć swoim rywalom.
W drugim secie role się odwróciły. Coraz lepiej prezentowali się siatkarze Jastrzębskiego Węgla, a coraz więcej błędów popełniali gospodarze. Przy stanie 11:16 czas dla swojej drużyny wziął trenera Giampaolo Medei, ale nie odmienił tym oblicza gry rzeszowian. Drużyna z Podpromia popełniała nawet najbardziej kuriozalne błędy jak pomyłka przy ustawieniu, wobec czego Jastrzębski Węgiel był bezlitosny i pewnie wygrał drugą partię do 18.
Trzeci set to już znacznie bardziej wyrównana gra po obu stronach, ze wskazaniem na Resovię, a zwłaszcza jej skrzydłowych. Fabian Drzyzga tym razem bardzo często korzystał z usług swoich przyjmujących, którzy atakowali z niesamowitą skutecznością. Borges skończył cztery na cztery ataki, z kolei Klemen Cebulj popisał się takim samym bilansem przy pięciu próbach. Ostatecznie to Słoweniec doprowadził swoją drużynę do wygranej 25:20 w tym secie i mieliśmy wynik 2:1 w całym spotkaniu.
Czwarta partia to po raz kolejny zupełnie inne oblicze jastrzębian oraz słabszy fragment Resovii. Gospodarze psuli dużo zagrywek, z kolei po drugiej stronie brylowali Stephen Boyer oraz Rafał Szymura. Goście mieli pod kontrolą przebieg boiskowych zdarzeń w tym secie. W końcu błąd Macieja Muzaja w ataku dał jastrzębianom upragnionego tie-breaka.
Tie-break rozpoczął się od prowadzenia 8:5 Resovii. Po serii mocnych serwisów Jurija Gładyra był już remis. Końcówka to już festiwal emocji dla kibiców o mocnych nerwach. Nie brakowało twardej gry i wielu efektownych wymian, ale obronną ręką z tej batalii wyszli goście triumfując po fatalnym błędzie Borgesa.
Asseco Resovia Rzeszów - Jastrzębski Węgiel 2:3 (25:21, 18:25, 25:20, 18:25, 15:17)
Resovia: Drzyzga, Cebulj, Kochanowski, Muzaj, Borges, Kozamernik, Zatorski (libero) - Kędzierski, Bucki, Piotrowski.
Jastrzębski Węgiel: Toniutti, Fornal, M'Baye, Boyer, Clevenot, Gladyr, Popiwczak (libero) - Tervaportti, Hadrava, Szymura.