Jeżeli ktoś spodziewał się, że po gładkim zwycięstwie w Olsztynie, mecz rewanżowy będzie dla Pomarańczowych przysłowiowym spacerkiem, ten szybko został wyprowadzony z błędu. Zespół trenera Javiera Webera przyjechał do jastrzębskiej hali bez żadnej tremy. Od początku goście narzucili swój styl gry polegający na silnej zagrywce i maksymalnym ryzyku w ofensywie. Przyniosło to spodziewane skutki, bowiem olsztynianie szybko wypracowali sobie kilkupunktową przewagę, której gospodarze w żaden sposób nie potrafili zniwelować i premierowy set padł łupem AZS-u.

Przegrana ta podziałała na Pomarańczowych niczym płachta na byka. W drugim secie jastrzębianie wzmocnili zagrywkę i... emocje się skończyły. Ta partia do złudzenia przypominała wydarzenia, jakie miały miejsce kilka dni wcześniej w hali w Olsztynie, gdzie AZS był bezradny w starciu z mistrzami Polski.

W kolejnej odsłonie Pomarańczowi poszli za ciosem nie pozostawiając rywalom choć cienia nadziei na coś więcej niż honorowe pożegnanie z rywalizacją o medale w PlusLidze. Wygrywając trzeciego seta Jastrzębski Węgiel zapewnił sobie awans do półfinału.

Mając zapewniony awans trener Marcelo Mandez na czwartego seta wysłał do boju rezerwowych. A ci poradzili sobie z grającym w "galowym" składzie AZS-em. 

Jastrzębski Węgiel - Indykpol AZS Olsztyn 3:1 (21:25, 25:14, 25:14, 25:23)
Jastrzębski Węgiel: Toniutii, Fornal, Huber, Szymura, Gladyr, Popiwczak (libero) - Sclater, Macionczyk, Sedlacek, Jóźwik, M'Baye, Markiewicz, Makoś (libero)..
AZS: Tuaniga, Karlitzek, Sapiński, Souza, Janikowski, Jakubiszak, Hawryluk (libero) - Jankieiwcz, Armoa, Sienkiewicz.