Koszmar mistrzów. Jastrzębski Węgiel rozczarował Wyróżniony
Koszmarny mecz zanotowali siatkarze Jastrzębskiego Węgla. Mistrzowie Polski przegrali z Barkomem Każany Lwów prezentując się znacznie poniżej swoich możliwości. Trener Marcelo Mendez tym razem zbyt mocno namieszał w składzie.
Kiedy na boisku zameldowały się wyjściowe szóstki, kibicom Pomarańczowych stanął przed oczami mecz tych drużyn sprzed równo roku. Wówczas to trener Marcelo Mendez do gry przeciwko ekipie z Ukrainy desygnował głębokie rezerwy. Wtedy skończyło się sensacyjną porażką mistrzów Polski. Teraz też argentyński szkoleniowiec dokonał głębokich zmian w składzie. Na rozegraniu pojawił się Juan Finoli, na przyjęciu pojawił się Luciono Vincentin, a na środku bloku Jordan Zaleszczyk. W kwadracie dla rezerwowych zostali tak ważni dla drużyny zawodnicy jak Benjamin Toniutti, Norbert Huber i Timothee Carle.
I dwa sety trwały męczarnie gospodarzy. Gra od początku im się nie kleiła. Brakowało dobrego przyjęcia, a to skutkowało, że Finoli wystawiał bardzo niedokładnie. Szybko odbiło się to na wyniku. Premierową partię goście wygrali wyraźnie. Kiedy widmo straty punktu zajrzało Pomarańczowym głęboko w oczy na boisku pojawił się Toniutti. Nie udało się jednak uratować drugiego seta.
Dopiero w trzeciej partii, kiedy w miejsce Antona Brehmego na placu gry pojawił się Huber, a za słabo dysponowanego Łukasza Kaczmarka na pozycji atakującego wskoczył Carle, gra w wykonaniu jastrzębian nabrała rumieńców. Stosunkowo łatwo doprowadzili oni do tie-breaka. Jednak w nim goście wspięli się na wyżyny swoich umiejętności. W samej końcówce zdołali wykorzystać brak skuteczności w ataku Vincentina i niespodziewanie odnieśli zwycięstwo. Dla Jastrzębskiego Węgla byłą to pierwsza w tym sezonie porażka przed własną publicznością.
- Niczego nie można rywalom odbierać, ale to my musimy się uderzyć w pierś i wyciągnąć lekcję na dalszą część sezonu. Z nikim tak nie można grać, podchodzić do meczu na pół gwizdka, bo to kosztuje stratę punktów. W tie-breaku prowadziliśmy dwoma punktami, mieliśmy wszystko w swoich rękach. Nie wykorzystaliśmy szans. Przegraliśmy głównie ze względu na swoje złe podejście do meczu – przyznał po meczu Jakub Popiwczak, libero Jastrzębskiego Węgla.
Jastrzębski Węgiel - Barkom Każany Lwów 2:3(20:25, 25:27, 25:21, 25:13, 13:15)
Jastrzębski Węgiel: Finoli, Fornal, Zaleszczyk, Kaczmarek, Vincentin, Brehme, Popiwczak (libero) - Toniutti, Huber, Kufka, Carle.
Barkom: Petrovs, Tammeraru, Szczurow, Tupczi, Kowalow, Fasteland, Pampuszko (libero) - Pope, Szewczenko, Rohożyn, Valimaa.