Pomarańczowy postrach faworytów - Jastrzębski Węgiel znów zaskakuje
Kolejne świetne widowisko zobaczyli kibice zgromadzeni na trybunach jastrzębskiej hali. Po pięciosetowym boju siatkarze Jastrzębskiego Węgla pokonali naszpikowaną reprezentantami Polski PGE Skrę Bełchatów.
Jastrzębianie mają za sobą maraton trzech spotkań z tuzami PlusLigi. Zespół trenera Marka Lebedewa po tie-breaku przegrał z mistrzami Polski ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle, pokonał 3:1 wicemistrzów kraju Asseco Resovię Rzeszów i wygrał z trzecią drużyną minionego sezonu PGE Skrą Bełchatów 3:2. Środowy pojedynek nie stał na tak wysokim poziomie jak pojedynek z Resovią.
Duża w tym zasługa gości, którzy przyczyn porażki powinni przede wszystkim w swoich szeregach. Siatkarze z Bełchatowa zepsuli w tym meczu aż 25 zagrywek. Wprawdzie zaczęli to spotkanie od asa serwisowego Michała Winiarskiego, to później serwis nie był ich silną stroną w tym meczu. Ponadto znów w szeregach Pomarańczowych doskonałe spotkanie rozegrali Salvador Hidalgo Oliva i Maciej Muzaj.
Kubańczyk po raz kolejny uznany został, całkowicie zasłużenie, MVP meczu. Jastrzębianie zmarnowali szansę na zwycięstwo za trzy punkty. W czwartej partii gospodarze prowadzili już 16:12, ale później siedem kolejnych piłek wygrali gracze Skry. Zupełnie zaciął się Muzaj, którego zastąpił pod koniec tej partii Patryk Strzeżek. Podstawowy atakujący Jastrzębskiego Węgla wrócił na parkiet w tie-breaku i był jednym z głównym autorów zwycięstwa.
Jastrzębski Węgiel - PGE Skra Bełchatów 3:2 (21:25, 25:22, 25:21, 23:25, 15:11)
Jastrzębski Węgiel: Kampa, Touzinsky, Kosok, Muzaj, Oliva, Boruch, Popiwczak (libero) - Ernastowicz, Sobala, Strzeżek, de Rocco.
Skra: Uriarte, Penczew, Lisinac, Wlazły, Winiarski, Kłos, Milczarek (libero) - Kurek, Szalpuk, Piechocki (libero), Gladyr, Bednorz.