Fatalna końcówka. Górnik przegrał pod Klimczokiem

FOTO: Dariusz Grabiński FOTO: Dariusz Grabiński

Jeszcze na kwadrans przed końcem meczu Górnik Zabrze prowadził w Bielsku-Białej z zespołem Podbeskidzia. Jednak w końcówce gospodarze po dwóch trafieniach Kamila Bilińskiego zdołali przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę.

Mecz rozpoczął się idealnie dla ekipy z Zabrza. W 10. minucie Górnicy krótko wykonali rzut rożny, piłka trafiła do Erika Janży, który fantastycznie zacentrował na głowę stojącego przed bramką Michała Koja i kapitan Górnika wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie. W 26. minucie kolejny stały fragment gry dla Górników i piłka znów wpada do siatki, po strzale Adriana Gryszkiewicza, jednak sędzia bramki nie uznał dopatrując się minimalnego spalonego, na którym w tej sytuacji był Koj. Sytuacja długo była analizowana przez system VAR, jednak arbiter główny nie zmienił pierwotnej decyzji i na tablicy wyników wynik nadal brzmiał 0:1.

Na początku drugiej części meczu zabrzanie nie wykorzystali kilku wyśmienitych okazji do podwyższenia prowadzenia. W 55. minucie wyszli z kontrą, mieli przewagę liczebną, jednak dogranie Giannisa Masourasa zostało przecięte przez obrońcę bielszczan. Minutę później kolejna kontra, po której sam na sam z Borisem Peskovicem znalazł się Bartosz Nowak, jednak pomocnik zabrzan przegrał ten pojedynek.

Dramat Górnika rozegrał się w ostatnim kwadransie: Najpierw Janża sfaulował na linii bocznej pola karnego Kamila Bilińskiego. Sędzia najpierw odgwizdał rzut wolny, jednak po chwili zmienił decyzję i wskazał na jedenasty metr! Do piłki podszedł sam poszkodowany, ale jego strzał odbił Martin Chudy, który jednak był bez szans przy dobitce tego samego zawodnika. Góralom udało się doprowadzić do wyrównania. Podbeskidzie postanowiło pójść za ciosem i atakowało do końca spotkania. Ambicja została nagrodzona w 90. minucie, kiedy to dośrodkowanie z rzutu rożnego na bramkę strzałem głową zamienił ponownie Biliński i stał się bohaterem Bielska-Białej. W doliczonym czasie gry zabrzanie usilnie starali się doprowadzić do wyrównania. Pod bramkę gospodarzy powędrował nawet bramkarz Chudy, który rozgrywał 70 ligowy mecz z rzędu. Nie przyniosło to efektu. Aczkolwiek zabrzanie mieli piłkę meczową jeszcze w 93 minucie, kiedy to po dośrodkowaniu Masourasa w znakomitej sytuacji znalazł się rezerwowy Roman Prochazka, ale jego strzał znakomicie obronił Peskovic ratując gospodarzom zwycięstwo.

Podbeskidzie Bielsko – Biała – Górnik Zabrze 2:1 (0:1)
0:1 - Koj, 10 min.
1:1 - Biliński, 79 min.
2:1 - Biliński, 90 min.
Podbeskidzie: Peskovic – Mamic, Rundic, Janicki, Modelski – Kocsis, Bieroński (46. Frelek), Marzec (66. Danielak), Ubbink (46. Hora), Roginic – Biliński (90. Miakuszko)
Górnik: Chudy – Gryszkiewicz, Koj, Wiśniewski – Janża, Kubica, Manneh (85. Ściślak), Nowak (72. Prochazka), Masouras – Sobczyk (53. Wojtuszek), Jimenez (85. Krawczyk).

Powrót na górę

Piłka nożna

Inne dyscypliny

Strefa konesera

Polecane strony

O nas

Podążaj za nami