To nie były jednostronne derby Wyróżniony
Drugie w bieżącym sezonie górnośląskie derby w PLusLidze przyniosły sporo emocji. Jastrzębski Węgiel pokonał GKS Katowice, ale zajmujący ostatnie miejsce w tabeli goście, zwłaszcza w dwóch setach napędzili faworytom sporo strachu.
Pomarańczowi przystąpili do derbowego spotkania osłabieni brakiem kontuzjowanych Benjamina Toniuttiego, Luciano, Vincentina i Marcina Walińskiego. Trener Marcelo Mendez musiał posiłkować się zawodnikami z Akademii Talentów. Po raz pierwszy w protokole meczu PlusLigi wpisani byli Maksymilian Peliński, Jakub Szczurowski i Piotr Pilarz.
Niespodziewanie w pierwszym secie przez długi czas to goście dyktowali warunki gry utrzymując minimalną przewagę. Mistrzowie Polski po raz pierwszy wyszli dopiero przy stanie 17:16 po nieudanym ataku Bartosza Gomułki. I prowadzenia tego jastrzębianie nie oddali już do końca tej partii sukcesywnie powiększając przewagę.
Jeśli ktoś myślał, że to koniec emocji w tym meczu to był w dużym błędzie. W drugiej odsłonie ambitnie grający katowiczanie byli bliscy wygranej. Nie wykorzystali jednak dwóch piłek setowych, za co zostali surowo skarceni. Najpierw Timothee Carle "poczęstował" ich asem serwisowym, a chwilę później potrójny blok zastopował Aymena Bouguerrę.
W trzecim secie zawodnicy Jastrzębskiego Węgla doszli chyba do wniosku, że w związku na późną porę rozgrywania tego spotkania, czas kończyć zabawę. Od początku narzucili swoje warunki gry i szybko zbudowali wyraźną przewagę.
Jastrzębski Węgiel - GKS Katowice 3:0 (25:23, 28:26, 25:16)
Jastrzębski Węgiel: Finoli, Fornal, Huber, Kaczmarek, Carle, Brehme, Popiwczak (libero) -
GKS: Tuaniga, Kisiluk, Gomułka, Usowicz, Bouguerra, Krulicki, Mariański (libero) - Gibek, Domagała, Berger, Fenoszyn.