Zapowiadany jako najciekawiej zapowiadający się mecz 14. kolejki PlusLigi nie dostarczył spodziewanych emocji. Główna w tym "zasługa" gości, którzy do jastrzębskiej hali przyjechali bez dwójki swoich liderów: rozgrywającego Dejana Vincica i atakującego Maksima Żygałowa.

Pomarańczowi bezlitośnie wykorzystali osłabienie Czarnych. Grający na dużym luzie gospodarze nie pozwolili rywalom na zbyt wiele. Dobrze w zespole trenera Roberto Santilliego funkcjonowała zagrywka. Ciężar w ataku Lukas Kampa umiejętnie rozkładał pomiędzy Dawida Konarskiego, Juliena Lyneela i środkowych Grzegorza Kosoka i Piotra Haina. Włoski szkoleniowiec gospodarzy dopiero w drugim secie poprosił o czas dla swojej drużyny, kiedy to od stanu 17:10 goście wyciągnęli do 17:13. Szybko okazało się, że trener Czarnych Robert Prygiel nie może też liczyć na trzeciego z liderów swojego zespołu Tomasza Fornala. 21-letni zawodnik spisywał się bardzo słabo (zaledwie jeden punkt zdobyty atakiem) i szybko zastąpił go Kamilem Kwasowskim.

Dopiero w trzecim secie na boisku zrobiło się ciekawiej. Jastrzębianie chyba zbyt szybko poczuli się zwycięzcami i rozpoczęli tę partię nieco nonszalancko. W efekcie goście uzyskali trzy punkty przewagi (0:3, 5:8). Trener Santilli poprosił o przerwę i jego podopieczni szybko odzyskali prowadzenie (12:11). Trzeba jednak przyznać, że radomianie podjęli walkę i do końca seta prowadzili wyrównana walkę. W końcówce Christain Fromm pojedynczym blokiem zatrzymał atak Michała Filipa i zrobiło się 22:20. To był przełomowy moment. Po zagrywkach Kosoka Pomarańczowi zakończyli spotkanie.

Jastrzębski Węgiel - Cerrad Czarni Radom 3:0 (25:16, 25:16, 25:20)
Jastrzębski Węgiel: Kampa, Lyneel, Kosok, Konarski, Fromm, Hain, Popiwczak (libero) - Rusek, Bucki.
Czarni: Giger, Żaliński, Pajenk, Filip, Fornal, Huber, Rusiak (Libero) - Wasilewski (libero), Kwasowski, Rybicki.