Rekordowy wynik "Piłkarskiej ligi finansowej" - czyli skąd kluby PKO BP Ekstraklasy biorą pieniądze?
Jak wynika z 15. edycji raportu "Piłkarska liga finansowa", przygotowanego przez firmę doradczą Deloitte we współpracy z klubami PKO Bank Polski Ekstraklasy oraz spółką Ekstraklasa SA, pomimo pandemii, najlepsze polskie kluby piłkarskie w sezonie 2020/2021 wypracowały 627,2 mln zł przychodów.
Do tej kwoty należy doliczyć 206 mln zł wpływów z tytułu transferów, z czego 97 proc. stanowiły umowy z klubami zagranicznymi. Zwycięzcą rankingu pozostaje niezmiennie Legia Warszawa, która podium dzieli z Lechem Poznań i Lechią Gdańsk. W stosunku do poprzednich edycji tegoroczne dane zostały przedstawione w ujęciu sezonowym (lipiec 2020 – czerwiec 2021), a nie kalendarzowym. Łączne przychody klubów Ekstraklasy z działalności operacyjnej (bez uwzględnienia transferów) osiągnęły najwyższą wartość w historii rankingu Deloitte - 627,2 mln zł. Pandemia wpłynęła na spadek przychodów z dnia meczowego. Wszystkie kluby Ekstraklasy wygenerowały 24,2 mln zł przychodów z tego tytułu w sezonie 2020/2021, co oznacza spadek o 63,4 mln zł w porównaniu do roku kalendarzowego 2019, kiedy mecze nie były objęte żadnymi restrykcjami. Jednocześnie, dzięki wsparciu PZPN oraz PFR w ramach tarcz finansowych, kluby Ekstraklasy otrzymały 46 mln zł subwencji. Część klubów spełni warunki dofinansowania w sezonie 2021/2022, dlatego pełna ocena tego wsparcia będzie możliwa dopiero w kolejnym raporcie.
– Kluby Ekstraklasy w ostatnim sezonie wypracowały imponujące przychody pomimo trudnej sytuacji pandemicznej. Źródłami tego sukcesu są przede wszystkim wpływy komercyjne, które przyniosły 301 mln zł oraz wpływy z transmisji w wysokości 302 mln zł. Pozostałe 24 mln zł pochodzą z dnia meczowego. Po uwzględnieniu przychodów transferowych w wysokości 206 mln zł, kluby Ekstraklasy wygenerowały aż 833 mln zł, co należy uznać za bardzo dobry wynik – mówi Przemysław Zawadzki, partner associate, lider Sports Business Group Poland, Deloitte.
Wygrani i przegrani
W tegorocznej edycji raportu na pierwszym miejscu uplasowała się ponownie Legia Warszawa z przychodami na poziomie 119,1 mln zł. Drugi na podium klub – Lech Poznań – wypracował 74,5 mln zł przychodów. W finałowej trójce znalazła się też Lechia Gdańsk (44,6 mln zł), która spadła o jedno miejsce w rankingu, w porównaniu do ubiegłorocznej edycji.
Legia już dziesiąty rok z rzędu wygrywa ranking Deloitte. Od 2011 r. warszawska drużyna aż siedem razy sięgnęła po mistrzostwo Polski. W analizowanym sezonie Legia zanotowała spadek przychodów o 5,2 mln zł w porównaniu do sezonu 2019/2020. Lech Poznań zmniejszył przychody z dnia meczu (o 3,4 mln zł) oraz komercyjne (o 4,3 mln zł), natomiast istotnie budżet klubowy podreperowały wpływy z kategorii transmisje, obejmującej także wpływy ze scentralizowanych praw marketingowych, premii za udział w pucharach krajowych oraz zagranicznych, a także Pro Junior System (wzrost o 22,6 mln zł). Było to efektem sukcesu sportowego, czyli awansu do fazy grupowej Ligi Europy. Lechia Gdańsk na podium rankingu przychodów znajduje się po raz czwarty. W porównaniu z sezonem 2019/2020 klub z Gdańska spadł z miejsca drugiego na trzecie i zarobił o 9,7 mln zł mniej. Największą część zysków gdańskiego klubu stanowią przychody komercyjne, które wynoszą 30,1 mln zł.
Wśród klubów, które w sezonie 2020/2021 występowały na boiskach Ekstraklasy łącznie wzrost przychodów zanotowało aż 13 drużyn: Lech Poznań, Raków Częstochowa, Pogoń Szczecin, Podbeskidzie Bielsko-Biała, Warta Poznań, Lechia Gdańsk, Śląsk Wrocław, PGE FKS Stal Mielec, Górnik Zabrze, Cracovia, Wisła Płock, KGHM Zagłębie Lubin, Wisła Kraków. Spadek łącznych przychodów odnotowały jedynie trzy kluby: Jagiellonia Białystok, Legia Warszawa i Piast Gliwice.
– Jestem dumy, że kluby Ekstraklasy w niezwykle trudnym okresie osiągnęły tak fantastyczny wynik finansowy. Współpraca, otwartość na zmianę i umiejętność dostosowania się do nowych warunków w połączeniu ze ścisłą dyscypliną pozwoliły nam poradzić sobie z przeciwnościami. Również w ramach ligi dołożyliśmy cegiełkę do tego sukcesu. Mimo mniejszej o siedem liczby kolejek meczowych Ekstraklasa SA po raz kolejny wypracowała na rzecz klubów rekordowo wysoką kwotę przychodów za prawa mediowe i marketingowe. Było to możliwe między innymi dzięki zawarciu w ubiegłym roku nowego porozumienia z nadawcami, Canal+ i TVP, dotyczącego praw do krajowych transmisji na cztery sezony o łącznej wartości 1 mld zł. Te kontrakty, a także umowy z pozostałymi partnerami, w tym tytularnym - PKO Bankiem Polskim i głównym – Totalizatorem Sportowym, zapewniają klubom Ekstraklasy stabilne źródło finansowania i środki na rozwój szkolenia na najbliższe lata, mimo pewnej niepewności związanej z pandemią Covid-19 – mówi Marcin Animucki, prezes zarządu Ekstraklasy SA.
Rekordowe umowy transferowe
Przychody transferowe z roku na rok stają się coraz bardziej istotnym źródłem finansowania polskich klubów. W sezonie 2020/2021 kluby Ekstraklasy zaksięgowały aż 206 mln zł przychodów z tytułu transferów wychodzących, a ich udział w całościowych przychodach wynosił 32,8 procent (27,2 procent w 2019 roku). Jest to najwyższy wynik w historii raportu. Prawie całość tych przychodów (97 procent) stanowią transfery zagraniczne. Oznacza to, że wewnętrzny rynek transferowy niemal nie istnieje lub większość zmian klubowych zawodników jest bezgotówkowa.
Niekwestionowanym liderem rankingu przychodów transferowych jest Lech Poznań, który zarobił z tego tytułu ponad 82 mln zł, czyli więcej niż z trzech podstawowych źródeł przychodu, w których klub uzyskał 74,5 mln zł. Drugie miejsce w tej kategorii zajmuje KGHM Zagłębie Lubin z wynikiem 26,4 mln, trzecie zaś Legia Warszawa (24 mln zł).
– W najbliższych latach istotnym czynnikiem wpływającym na poprawę ogólnej kondycji finansowej klubów i budowy dochodowej polityki transferowej powinien być udział w europejskich pucharach. W poprzednim sezonie najlepiej zaprezentował się Lech Poznań, dzięki czemu klub uzyskał 31,7 mln zł przychodów od UEFA. Podobną kwotę powinna otrzymać Legia Warszawa dzięki awansowi w obecnie trwającym sezonie 2021/2022 do fazy grupowej Ligi Europy – mówi Karol Furmanek, starszy menedżer, ekspert Sports Business Group, Deloitte.
Puste trybuny
W poprzedniej edycji raportu prognozowano, że zasady ograniczające frekwencję na stadionach do maksymalnie 50 procent pojemności, nie wpłyną negatywnie na większość klubów. Jednak dalsze ograniczenia możliwości uczestnictwa kibiców na stadionach wpłynęły negatywnie na sytuację klubów. Jedynie siedem z 30 kolejek Ekstraklasy odbyło się z ograniczeniem publiczności do 25 procent, pozostałe 77 procent meczów rozegrano bez udziału publiczności. Na zamknięciu stadionów, w porównaniu do roku kalendarzowego 2019 (w którym nie obowiązywały żadne restrykcje), najwięcej straciły: Legia Warszawa (17,5 mln), Wisła Kraków (11 mln zł), Lechia Gdańsk (7,3 mln zł) oraz Lech Poznań (6,1 mln zł). Klubem, który utracił największą część swoich przychodów z dnia meczu była Jagiellonia Białystok, której przychody z tego tytułu spadły aż o 94 procent, czyli o 4,2 mln zł.
Odpowiedzialna polityka płacowa
Rozsądne zarządzanie kontraktowaniem graczy jest niezwykle istotne, aby utrzymywać odpowiednią relację wynagrodzeń do przychodów, tym bardziej, że jest to największa część składowa kosztów w klubach piłkarskich. Za optymalny wskaźnik tej relacji uznawane jest 60 procent, co jest też najczęstszym punktem odniesienia na świecie. Nie uwzględniając przychodów transferowych, do grona klubów ze zbyt wysokim wskaźnikiem wynagrodzeń zaliczyć należy cztery zespoły: Piast Gliwice, Śląsk Wrocław, Jagiellonia Białystok i Wisła Płock. Dwanaście pozostałych klubów trzyma swoje wynagrodzenia w bezpiecznych ryzach, przy czym zdecydowanie najmniej na ten cel wydaje Stal Mielec – jedynie 25 procent Zwycięzca poprzedniego sezonu Ekstraklasy – Legia Warszawa, na wynagrodzenia przeznaczył 47 procent przychodów. Po dodaniu transferów tylko jeden klub wydaje zdecydowanie więcej niż jest to przyjęte – Wisła Płock (79 procent). Wskaźnikiem optymalnym może pochwalić się natomiast Warta Poznań.
– Wysokie wynagrodzenia graczy nie zawsze przekładają się na pozycję klubu w rozgrywkach, aby jednak z sukcesem konkurować w europejskich pucharach należy przeznaczyć na nie poważne sumy. Legia Warszawa, prawdopodobnie również dzięki wysokiemu budżetowi płacowemu (56,5 mln zł), zdołała kolejny raz tryumfować w Ekstraklasie. Środki na wynagrodzenia okazały się też być niezwykle rozsądnie wykorzystane w przypadku Warty Poznań, która przy kosztach wynagrodzeń wynoszących 9,6 mln zł zajęła piąte miejsce w tabeli Ekstraklasy – mówi Mateusz Korytkowski, starszy konsultant, Sports Business Group, Deloitte.
Jak wyglądały przychody górnośląskich klubów występujących w PKO BP Ekstraklasie? Piast Gliwice sklasyfikowany został na dziewiątym miejscu, a Górnik Zabrze znalazł się na jedenastej lokacie.
Piast Gliwice
Gliwiczanie w sezonie 2020/21 wygenerowali przychody operacyjne o łącznej wartości 33,4 mln zł, co oznacza spadek o 15,3 procent w stosunku do sezonu 2019/2020. Piast uzyskał największe wpływy ze źródła transmisji, które odpowiadają za 55,4 % wpływów do budżetu. 13,9 mln zł spośród tych środków klub otrzymał od Ekstraklasy S.A., natomiast 4,3 mln zł od UEFA z tytułu udziału w eliminacjach Ligi Europy, w których zakończył rozgrywki na trzeciej rundzie eliminacyjnej.
Przychody z kategorii komercyjnych wyniosły 14,6 mln zł. Sponsorami głównymi Piasta są Miasto Gliwice, Betclic zakłady bukmacherskie oraz Kar-Tel – dostawca usług telekomunikacyjnych. Od sponsorów i z tytułu reklam klub osiągnął 3,6 mln zł przychodów, a w ramach wpływów od samorządu terytorialnego – 6,0 mln zł.
Przychody z tytułu dnia meczowego wyniosły jedynie 0,3 mln zł, ze względu na ograniczenia udziału publiczności w wydarzeniach sportowych.
Piast zakończył sezon ligowy na szóstym miejscu w tabeli. W barwach Piasta występował Jakub Świerczok, który był wiceliderem klasyfikacji strzelców z piętnastoma trafieniami na koncie i jednocześnie najskuteczniejszym Polakiem w rozgrywkach. Piast w ramach transferów osiągnął 8,4 mln zł przychodów. Od nowego sezonu napastnik występuje w japońskim Nagoya Grampus.
Górnik Zabrze
W sezonie 2020/21 Górnik Zabrze uzyskał przychody w wysokości 27,2 zł, które przełożyły się na 31% wzrost przychodów względem poprzedniego sezonu. Głównym strumieniem przychodów dla klubu z Zabrza są wpływy z transmisji.
Struktura przychodów zabrzańskiego klubu prezentuje się następująco: 48,8 procent przychodów stanowią wpływy z transmisji, a 41,6 procent przychodów stanowią wpływy komercyjne, pozostałą część stanowią wpływy z dnia meczowego (9,6 procent). Spośród przychodów komercyjnych największą pozycją są przychody z umów sponsorskich i reklam (5,8 mln zł) oraz wsparcie z PZPN oraz z tytułu tarcz finansowych (w sumie 3,8 mln zł). Partnerem strategicznym Górnika jest Węglokoks, natomiast sponsorami głównymi są Schuller oraz Grupa Dąbrowscy. Górnik pozyskał także 0,6 mln zł z programu Pro Junior System.
Zabrzanie na transferach zarobili 5,7 mln zł. Największe środki klub pozyskał na sprzedaży Pawła Bochniewicza do holenderskiego Heerenveen.
Górnik zakończył sezon na dziesiątym miejscu w tabeli. W minionym sezonie średnia wieku wyjściowej jedenastki Górnika była najniższa w całej lidze i wyniosła 25,21 lat.
Źródło: ekstraklasa.org
Artykuły powiązane
- Wielki mecz GieKSy pod Wawelem - wyniki 15. kolejki PKO BP Ekstraklasy
- Puchar Polski: awanse Ruchu i Piasta
- Dreszczowiec w Gliwicach. Górnik wygrał w Łodzi - wyniki 13. kolejki PKO BP Ekstraklasy
- Piast wygrał w Kielcach. Górnik pokonał Stal - wyniki 12. kolejki PKO BP Ekstraklasy
- GieKSa rozgromiła Puszczę! - wyniki 11. kolejki PKO BP Ekstraklasy