Jeden mecz, a tyle zamieszania - kontrowersje wokół meczu Dąb Gaszowice - Bytomski Sport

Źródło: kspoloniabytom.com.pl Źródło: kspoloniabytom.com.pl

Mecz grupy II Haiz IV ligi pomiędzy Dębem Gaszowice a Bytomskim Sportem doszedł wreszcie do skutku. Jednak wokół tego spotkania narosło sporo kontrowersji, które w dużym stopniu odzwierciedlają problemy, z jakimi muszą zmagać się kluby występujące na tym szczeblu.

Przypomnijmy, że klub Bytomia został dopuszczony do rozgrywek Haiz IV ligi przez zarząd Śląskiego Związku Piłki Nożnej. Jednym z warunków gry Bytomskiego Sportu na tym szczeblu była deklaracja ze strony działaczy nowego klubu pokrycia kosztów przyjazdu 16 drużyn na mecze do Bytomia, a także uiszczenia przez bytomian opłat sędziów i delegatów w ich wyjazdowych spotkaniach.

Na ile były to wiarygodne obietnice przekonali się działacze Dębu. Przed zaplanowanym na 30 września br. meczem z Bytomskim Sportem zarząd klubu z Gaszowic zwrócił się do zarządu Bytomskiego Sportu i ŚlZPN o rozegranie tego meczu w Bytomiu. ŚlZPN, by rywalizacja w IV lidze była bardziej sportowa, zaproponował by Dąb rozegrał powyższy mecz w Bytomiu w roli gości. Na wiosnę spotkanie pomiędzy tymi drużynami miałoby się odbyć na boisku w Piecach.

"Dąb nie stawiał warunków, gdyż był gotowy grać w Bytomiu zarówno w roli gospodarzy, jak również w roli gości w zależności od ustaleń. Zarząd Bytomskiego Sportu, klubu który został dopuszczony do rozgrywek IV ligi warunkowo i miał się dogadywać z innymi klubami, zażądał jednak od klubu z Gaszowic sporej gratyfikacji finansowej, na co nasz klub nie mógł się zgodzić. Ponadto 1 października 2017 r. po meczu GKS Dąb II Gaszowice - LKS Zgoda Zawada Książęca, w którym grał jako zawodnik trener Jacek Trzeciak, doszło do rozmowy trenera z jednym z działaczy Dębu. Trener Trzeciak przyznał, iż to on nie zgodził się na to, by GKS Dąb Gaszowice dzień wcześniej grał w Bytomiu w roli gości. Trener powiedział, iż w takim przypadku, na wiosnę miałby zbyt dużo wyjazdowych meczy" - czytamy w oficjalnym stanowisku w tej sprawie klubu Dąb Gaszowice.

Ostatecznie mecz nie doszedł do skutku w wyznaczonym terminie. Wydział Gier ŚlZPN, jako drugi termin tego spotkania, wyznaczył sobotę (25 listopada). Mecz miał się odbyć na boisku w Piecach bez udziału publiczności. Na kilka dni przed tym terminem działacze z Bytomia zaproponowali, by rozegrać to spotkanie na wiosnę w Bytomiu, ze względu na ich kibiców.

"To jednak w praktyce oznaczałoby mecz na wiosnę w środku tygodnia, a trzeba pamiętać, iż na wiosnę mamy już przełożony mecz 7. kolejki  z Unią Racibórz oraz półfinał Pucharu Polski Podokręgu Racibórz z LKS 1908 Nędza. Nie wiadomo też, czy grząskie marcowe murawy pozwolą w ogóle grać, co tym bardziej może komplikować sprawę i mecze w dalszej części sezonu non stop gralibyśmy co trzy dni" - piszą przedstawiciele Dębu.

Atmosferę wokół tego meczu podgrzał dodatkowo trener Trzeciak, który na łamach "Sportu" zarzucił klubowi z Gaszowic brak dobrej woli, bowiem ten odmówił przełożenia tego spotkania na wiosnę.

- Zastanawialiśmy się, czy nie będziemy musieli oddać tego meczu walkowerem. (...) Dopadły nas kontuzje, choroby, grypa jelitowa, a kilku nie trenowało na prośbę rodziców ze względu na próbne matury. Ostatecznie dokooptowałem dziewięciu 17-19-letnich chłopaków, by nie ośmieszać siebie i klubu brakiem zawodników na ławce rezerwowych - mówił na łamach dziennika trener drużyny Bytomskiego Sportu.

Ostatecznie drużyna Bytomskiego Sportu przyjechała do Pieców w 14-osobowym składzie i nie odbiegała prawie wcale, od zestawienia, jakie Bytomski Sport wystawił tydzień wcześniej w meczu z Unią Racibórz. Dąb także nie był w optymalnym składzie, gdyż zabrakło Michała Szczurka filara obrony, który wszystkie wcześniejsze mecze tego sezonu zagrał w pełnym wymiarze czasowym. Na boisku lepsi okazali się bytomianie. Wygrali 2:1 strzelając oba gole w doliczonym czasie gry.

Powrót na górę

Piłka nożna

Inne dyscypliny

Strefa konesera

Polecane strony

O nas

Podążaj za nami